1Samuel wziął wtedy naczyńko z olejem i wylał na jego głowę, ucałował go i rzekł: "Czyż nie namaścił cię Pan <na wodza swego ludu, Izraela? Ty więc będziesz rządził ludem Pana i wybawisz go z ręki jego wrogów dokoła. A oto znak dla ciebie, że> Pan cię namaścił na wodza nad swoim dziedzictwem: (1 Sm 10, 1)
Wers 1 - Samuel pragnie przekonać Saula, że rzeczywiście to, co mu uczynił, pochodzi od Jahwe. Wyjawia mu, co go spotka w drodze powrotnej, i to z takimi szczegółami, jakich przewidzieć nie można. Przepowiada trzy wydarzenia — znaki. Pierwszy znak — to dwaj mężczyźni, których Saul spotka w Selsach przy grobie Racheli, w niedalekiej odległości od granicy Beniamina. Prorok podaje naprzód miejscowość Selsach, gdzie nastąpi spotkanie.
2Gdy dziś ode mnie odejdziesz, napotkasz w Selsach, przy grobie Racheli, niedaleko od granicy Beniamina, dwóch mężczyzn. Oni ci powiedzą: "Znalazły się oślice, których poszedłeś szukać". Tymczasem ojciec twój nie myśli o oślicach, lecz trapi się o was mówiąc: "Co mam uczynić dla mego syna?" (1 Sm 10, 2)
Wyrażenietu użytewskazywałoby, że Saul spotka mężczyzn w porze dnia najbardziej naświetlonej promieniami słońca — a więc w południe.
3Gdy przejdziesz stamtąd dalej i dotrzesz do dębu Tabor, spotkają cię tam trzej mężczyźni, udający się do Boga w Betel: jeden będzie niósł troje koźląt, drugi będzie niósł trzy okrągłe chleby, a trzeci będzie niósł bukłak wina. 4 Pozdrowią cię i dadzą ci dwa bochenki chleba, i weźmiesz je z ich rąk.(1 Sm 10, 3-4)
Drugim znakiem według zapowiedzi Samuela będą trzej mężczyźni — pielgrzymi udający się do Betel, starożytnego sanktuarium, znanego już z Rdz (12, 8; 13, 3; 28, 18 iin.).Nieść będą oni swoje ofiary: troje koźląt, trzy okrągłe chleby i bukłak wina. Spotkanie nastąpi na drodze wiodącej do sanktuarium. Pielgrzymi zachowają się przyjaźnie wobec Saula: zapytają go o powodzenie(salom),a na znak szacunku wobec przyszłego króla — ofiarują mu dwa chleby. Wszystko, to dziać się będzie (wg TM) „przy wielkim dębie Tabor(tabor)”.Podana nazwa miejsca spotkania jest wątpliwa. Niektórzy sądzą, że chodzi tu o miejsce zwaneDebora.
5Później dotrzesz do Gibea Bożego, gdzie się znajduje załoga filistyńska. Gdy zajdziesz do miasta, napotkasz gromadę proroków zstępujących z wyżyny. Będą mieli z sobą harfy, flety, bębny i cytry, a sami będą w prorockim uniesieniu. 6 Ciebie też opanuje duch Pański i będziesz prorokował wraz z nimi, i staniesz się innym człowiekiem. 7 Gdy ci się spełnią te znaki, uczyń, co zdoła twa ręka, gdyż Bóg będzie z tobą. 8 Pójdziesz przede mną do Gilgal, a ja później przyjdę do ciebie, aby złożyć całopalenia i ofiary biesiadne. Czekaj na mnie przez siedem dni, aż przyjdę do ciebie, aby cię pouczyć, co masz czynić".(1 Sm 10, 5-8)
Ostatni, trzeci znak jest także dla Saula czymś niezwykłym. Wracając od Samuela spotyka on na koniec grupę prorokóww Gibea. Tutaj znajdowały się posterunki filistyńskie lub zarządcy filistyńscy. Wyrażenie to oznacza również kolumnę, słup. Takim slupem soli stała się żona Lota (Rdz 19, 16).
Właśnie w tym mieście Saul ma wg zapowiedzi Samuela spotkać grupę proroków(hebel).Nie są to oczywiście prorocy w znaczeniu, Izajasza, Jeremiasza, Amosa czy innych. Są to ludzie, którzy grupowali się wokół proroka powołanego, jakim był Samuel; byli jego słuchaczami, uczniami. Celem ich było apostolstwo, a formy tego apostolstwa nawiązywały w niejednym szczególe do zewnętrznych form stosowanych przez proroków pogańskich, grupujących się wokół pogańskich sanktuariów. Od prawdziwych proroków Bożych różnili się tym, że nie byli oni powoływani do tych zadań, jakie Bóg stawiał poszczególnym prorokom. Nazywano ichnebi’imrównież z tego względu, że należeli oni do jakiegoś proroka, jemu służyli, byli jego wysłannikami. Wypełniając swe obowiązki, zwłaszcza obowiązki modlitwy ujętej chyba w pewne liturgiczne normy, posługiwali się instrumentami muzycznymi: harfą, fletem, bębnem i lirą. Choć nazwy tych instrumentów kojarzą się z określonymi instrumentami, to ich wygląd nie zawsze odpowiada w pełni ich dzisiejszym wyobrażeniom.
Owi czciciele Jahwe odznaczali się wielką gorliwością: byli entuzjastami czci Bożej. Wpadali w jakiś religijny nastrój, który wraz z muzyką ich instrumentów miał taką siłę, że mógł się udzielić człowiekowi nienależącemu do ich grona. Ich religijna ekstaza wyrażała się w pełnych natchnienia śpiewach (1 Sm 10, 5), w powtarzanych nieustannie okrzykach (1 Krl 22.1 10-12; 18, 26-28), symbolicznych nieraz gestach (1 Krl 22, 11), tańcach (Wj 15, 20; 1 Kri 18, 26). Czasem ranili się do krwi (1 Krl 18, 28; Zach 13, 6), darli na sobie szaty (1 Sm 19, 24; Iz 20, 2; Mich 1, 8), czasem tracili nawet przytomność (1 Sm 19, 24; Dn 8, 18-24; 10, 8 nn).
Samuel przeświadczony o tym, co nastąpi, poucza z całym przekonaniem Saula, by postępował tak, jak będzie uważał za stosowne, gdyż będzie z nim Bóg. Szczególne trudności, jakie napotka, winny bowiem być rozwiązane przez to, co przeżyje. Podobną rolę znaku na dowód powołania do wykonywania specjalnej misji pełniło wyprowadzenie Izraelitów z Egiptu (Wj 3, 12), wprowadzenie ich do Kanaanu przez Jozuego (Joz 1, 5), zwycięstwo nad Madianitami przez Gedeona (Sdz 6, 12-16), umocnienie monarchii Dawida (2 Sm 7, 8), ewangelizacja Koryntu przez Pawła (Dz 18, 10), a nawet całego świata (Mt 28, 20), dzieło Maryi w roli Matki Zbawiciela (Łk 1, 28).
Saul, przeświadczony o swej misji wykonywać może wszystko, co uzna za słuszne, według swego upodobania, gdyż będzie z nim Bóg — tzn. że pomoc Boża towarzyszyć będzie każdemu jego przedsięwzięciu, które podejmie, „które będzie miał pod ręką”.To wyraźne wybranie Saula przez Jahwe sprawiło, że stał się on innym człowiekiem, jak o tym zapewnił go Samuel (w. 6).
9Gdy tylko [Saul] odwrócił się i miał odejść od Samuela, Bóg zmienił jego serce na inne i w tym dniu spełniły się wszystkie owe znaki. 10 Skoro przybyli stamtąd do Gibea, spotkał się z gromadą proroków i opanował go duch Boży. Prorokował też wśród nich.
11 A kiedy wszyscy, którzy go znali przedtem, spostrzegli, że on prorokuje razem z prorokami, pytali się nawzajem: "Co się stało z synem Kisza? Czy i Saul między prorokami?" 12 Na to odezwał się pewien człowiek spośród nich: "Któż jest ich ojcem?" Dlatego też powstało przysłowie: "Czy i Saul między prorokami?"(1 Sm 10, 9-12)
Spełniły się wszystkie znaki zapowiedziane przez proroka. Autor tekstu nie podał przebiegu pierwszych dwu wydarzeń, natomiast więcej uwagi poświęcił ostatniemu, a zarazem nadzwyczajnemu znakowi, jakim było spotkanie Saula z grupą proroków, wśród których i sam prorokował (w. 10).
Proroctwo nie przechodzi z ojca na syna, dlatego też może i Saul prorokować. LXX, przekład Syr., tudzież niektóre kodeksy Wugaty posiadają: jego ojciec. Ta lekcja jest zrozumiała. Należy objaśniać w ten sposób: Gdy jedni się dziwili, że przecież Kisz, ojciec Saula, nie jest prorokiem, inni na to odpowiadali: Cóż ma ojciec do proroctwa? Wszak dar proroczy nie przechodzi z ojca na syna. Nic tedy nie przeszkadza, aby Saul nie mógł być prorokiem.
13Kiedy przestał prorokować, udał się na wyżynę. 14 Stryj Saula zapytał go i jego chłopca: "Gdzie chodziliście?" Odpowiedział: "Aby poszukać oślic. Widząc, że ich nie ma, udaliśmy się do Samuela". 15 Stryj znów postawił Saulowi pytanie: "Opowiedz mi - proszę - to, co wam mówił Samuel". 16 Na to Saul odpowiedział stryjowi: "Zapewnił nas, że oślice zostały odnalezione". Sprawy jednak władzy królewskiej, o której mówił Samuel, nie wyjawił mu. (1 Sm 10, 13-16)
Po ustąpieniu szczególnego stanu, jaki spowodowany został duchem Jahwe, udał się Saul do miasta Gibea. Prawdopodobnie w tym mieście mieszkał stryj Saula, który go znał dobrze. Nic więc dziwnego, że wprost postawił pytanie, jaka jest przyczyna podróży Saula. Wiadomość o spotkaniu Saula z Samuelem wywołała chęć dowiedzenia się, co mówił prorok. Saul odpowiedział jednak na pytanie stryja bardzo ostrożnie. I chociaż powiedział prawdę, co Samuel mówił mu o oślicach, to przecież nie wspomniał w ogóle o najważniejszym wydarzeniu. Sprawa królestwa, zgodnie z zamierzeniem proroka, pozostała jeszcze tajemnicą.
17Tymczasem Samuel zwołał lud do Mispa. 18 Odezwał się wtedy do Izraelitów: "To mówi Pan, Bóg Izraela: Wyprowadziłem Izraelitów z Egiptu i wyzwoliłem was z ręki Egiptu i z ręki wszystkich królestw, które was ciemiężyły. 19 Lecz wy teraz odrzuciliście Boga waszego, który uwolnił was od wszystkich nieszczęść i ucisków i rzekliście Mu: "Ustanów króla nad nami". Ustawcie się więc przed Panem według pokoleń i według rodów".(1 Sm 10, 17-19)
17-18. W relacji mowa naprzód o zebraniu ludu w Mispie,że miał to być „cały lud”(w,24), a nie tylko starsi (8, 4). Mispa stanowiła przez długi czas punkt zborny, gdy chodziło o jakieś szczególnie ważne rozstrzygnięcia (7, 5; 7, 10). Spotkanie rozpoczęło się przypomnieniem stosunku Jahwe do Izraela. On sam pełnił funkcję króla, a naród niepotrzebnie domaga się innego. Wypełniał tę funkcję, chroniąc swój lud od klęsk i ucisku.
Samuel przemówił do ludu w imieniu Jahwe: „tak mówi Jahwe, Bóg Izraela” (por. 2, 27).Zwrócił uwagę, że wybór króla jest odrzuceniem Boga, który przecież dawał tak wiele dowodów wierności swym obietnicom: wyprowadził lud z niewoli egipskiej, ochraniał go przed zaborczością innych narodów.Słuchacze wiedzieli, że Samuel odwołuje się w ten sposób do słynnych wydarzeń w historii narodu: do ogłoszenia Dekalogu (Wj 20, 2; Pwt 5, 6) i innych praw (Wj 29 46; Kpł 11, 45 i in.), do przyrzeczeń, które złożył naród wobec żegnającego ich Jozuego (Joz 24, 6) czy wobec anioła Pańskiego (por. Sdz 2, 1-5). A wydarzenia te rzeczywiście wykazują, że Jahwe był dobrym królem. Tymczasem Jego odrzucają Izraelici na rzecz człowieka (por. 8, 5). Ale Bóg zgadza się na ten wybór. Aby dokonać wyboru na króla człowieka, należy postępować jednak według pewnego ustalonego porządku.
20Samuel kazał wystąpić wszystkim pokoleniom Izraela i padł los na pokolenie Beniamina. 21 Nakazał potem, by wystąpiło pokolenie Beniamina według swoich rodów, i padł los na ród Matriego. <I nakazał wystąpić z rodu Matriego po jednemu>, a los padł na Saula, syna Kisza. Szukano go, lecz nie znaleziono.(1 Sm 10, 20)
19-21. Izrael miał jeszcze wtedy ustrój patriarchalny. Dwanaście pokoleń podzielonych było na szczepy, te zaś dzieliły się na rody. Na podstawie tego podziału dokonywano aktów sądowych.Jozue np. szukał winnego w ten sposób, że ustawiał swych poddanych według podanego wyżej podziału (por. Joz 7, 14-18). Podobnie więc ustawiono się przed wyborem Saula.
Jak w szczegółach przebiegał wybór króla spośród pokoleń, szczepów i rodów, tego nie wiemy, gdyż autor tego nie podał. Tekst wskazuje tylko, że poszczególne grupy przechodziły przed Jahwe. Z tego możemy wnioskować, że losowania dokonywano za pomocą urim itummim,tj. owych tajemniczych kamieni, które najwyższy kapłan trzymał w specjalnej torebce na piersiach.
Kiedy na rozkaz Samuela przechodziło któreś z pokoleń przed Arką Przymierza, wtedy stawiano pytanie: Czy król pochodzić będzie z pokolenia Beniamina? Wtedy najwyższy kapłan wyjmował z torebki kamień, który oznaczał odpowiedź: tak lub nie. Jeżeli wypadł los na dane pokolenie, wtedy w podobny sposób przeprowadzano losowanie szczepu, następnie rodu, a wreszcie z rodu wyłaniano kandydata. W ten sposób los wskazał ostatecznie na Saula.
22Jeszcze pytali się Pana: "Czy ten człowiek tu przybył?" Odrzekł Pan: "Oto tam ukrył się w taborze". 23 Pobiegli więc i przyprowadzili go stamtąd. Gdy stanął w środku ludu, wzrostem przewyższał cały lud o głowę. 24 Rzekł wtedy Samuel do całego narodu: "Czy widzicie, że temu, którego wybrał Pan, nikt z całego ludu nie dorówna?" A wszyscy ludzie wydali okrzyk wołając: "Niech żyje król!"(1 Sm 10, 22-24)
22-24. Saul wiedząc już wcześniej o tym, co miało nastąpić, nie brał udziału w losowaniu, lecz ukrył się tam, gdzie się znajdowały wozy i bagaże. Jahwe zapytany, czy wylosowany człowiek w ogóle przybył na wezwanie Samuela, odpowiedział również za pomocą tajemnych kamieni, że Saul jest na miejscu. Został więc wyszukany i przyprowadzony przez lud. Samuel przedstawił ludowi pierwszego króla, a lud również po raz pierwszy w swej historii zawołał pod adresem człowieka: „Niech żyje król!”
Saul spodobał się ludowi ze względu na wygląd zewnętrzny, co nie było bez znaczenia. Wiadomo z historii Herodota (por. III, 20), że Etiopowie, do których Kambyzes posłał Ichtiofagów z Elefantyny, posługują się zwyczajami odmiennymi od reszty ludów; specjalnie zaś w odniesieniu do władzy królewskiej taki jest u nich zwyczaj: „Kogokolwiek ze współziomków uznają za najroślejszego i posiadającego odpowiednią do wzrostu siłę, tego uważają za godnego królowania”. Nie bez znaczenia był również wygląd zewnętrzny u Persów, skoro zwracano uwagę np. na Kserksesa, że nikt z mężów pod względem piękności i okazałości nie był bardziej godzien posiadania potęgi (królewskiej) niż właśnie Kserkses (por. Herodot VII, 187).
25Wtedy Samuel ogłosił ludowi prawa władzy królewskiej, zapisał je w księdze i złożył ją przed Panem. Następnie odprawił Samuel wszystkich ludzi do domów. (1 Sm 10, 25)
Samuel dokonał jeszcze jednego obrzędu: ogłosił prawo królewskie i zapisał je w księdze, którą złożył przed Jahwe. Chodziło tu najprawdopodobniej o to, co w Pwt 17, 20 o ustanowienie władzy królewskiej. Jest też rzeczą możliwą, że Samuel podał także pewne normy, które przypominały o wzajemnych obowiązkach króla i poddanych (por. 2 Sm 5, 3) oraz o ustosunkowaniu się tak króla, jak i jego poddanych do Boga (1 Sm 12, 14 n. 25). Po tych obrzędach Samuel odprawił wszystkich do domów.
26Również i Saul udał się do swego domu w Gibea, a towarzyszyli mu wojownicy, których serca Bóg poruszył. 27 Tymczasem synowie Beliala mówili: "W czym ten może nam pomóc?" I wzgardzili nim, nie złożyli mu też daru, ale on nie zwracał na to uwagi. (1 Sm 10, 26-27)
26-27. Odszedł też i Saul do Gibea. Dołączyli się doń „wojownicy, których Bóg serca poruszył”. Była to jakaś honorowa eskorta, która utworzyła się spontanicznie dla króla. Określenie „których Bóg serca poruszył”, zrozumiałe zresztą i dla nas, wskazuje równocześnie, że nie wszyscy zgodnie uznali Saula, lecz znaleźli się i tacy, którym król nie odpowiadał. Nie byli oni entuzjastami tego rodzaju władzy. Nie oczekiwali oni od nowego króla niczego dobrego — nie spodziewali się ratunku. Okazało się także, jak słabe jest to nowe królestwo, skoro Saul, choć zauważył niezadowolenie — nie wszyscy bowiem złożyli mu dary, które były znakiem uległości — przemilczał cały ten incydent i nie zwracał na to pozornie uwagi.
Inne tematy w dziale Kultura