wqbit wqbit
577
BLOG

Epizod Abrahama z Melchizedekiem-szokujący historycznością!!

wqbit wqbit Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 1Za czasów Amrafela, króla Szinearu, i Arioka, króla Ellasaru, Kedorlaomer, król Elamu, i Tidal, król Goim, 2 wszczęli wojnę z królem Sodomy, Berą, z królem Gomory, Birszą, z królem Admy, Szinabem, z królem Seboim, Szemeeberem, i z królem miasta Beli, czyli Soaru. 3 Ci ostatni królowie sprzymierzyli się z sobą w dolinie Siddim, gdzie dziś jest Morze Słone. 

4 Przez lat dwanaście byli oni lennikami Kedorlaomera, a w roku trzynastym zbuntowali się. 5 Toteż w czternastym roku nadciągnął Kedorlaomer wraz z innymi królami. Pobili oni Refaitów w Aszterot-Karnaim, Zuzytów w Ham, Emitów na równinie Kiriataim 6 i Chorytów w ich górzystym kraju Seir aż do El, które leżało na pograniczu pustyni Paran. 7 Potem, zawróciwszy, dotarli do En-Miszpat, czyli Kadesz, i pobili Amalekitów na całej ziemi, a także Amorytów mieszkających w Chasason-Tamar.
8 Królowie więc Sodomy, Gomory, Admy, Seboim i Beli, czyli Soaru, wyruszyli i uszykowali się w dolinie Siddim do walki 9 z Kedorlaomerem, królem Elamu, Tidalem, królem Goim, Amrafelem, królem Szinearu, i Ariokiem, królem Ellasaru - czterej królowie przeciwko pięciu. 10 A w dolinie Siddim było wiele dołów, [z których wydobywano] smołę. Królowie Sodomy i Gomory, rzuciwszy się do ucieczki, skryli się w tych dołach, a pozostali uciekli w góry. 11 Zwycięzcy, zabrawszy całe mienie mieszkańcom Sodomy i Gomory oraz wszystkie ich zapasy żywności, odeszli. 12 Uprowadzili również Lota, bratanka Abrama, wraz z dobytkiem - był on bowiem mieszkańcem Sodomy.
13 Jeden ze zbiegów przybył, aby powiedzieć o tym Abramowi Hebrajczykowi, który mieszkał w pobliżu dębów pewnego Amoryty, imieniem Mamre, brata Eszkola i Anera, sprzymierzeńców Abrama. 14 Abram, usłyszawszy, że jego krewny został uprowadzony w niewolę, dobrał sobie trzystu osiemnastu najbardziej doświadczonych spośród służby swego domu i rozpoczął pościg aż do Dan. 15 Podzieliwszy swych ludzi na oddziały, nocą napadł wraz z nimi na nieprzyjaciół i zadał im klęskę. A potem ścigał ich aż do Choby, która leży na zachód od Damaszku. 16 W ten sposób odzyskał całe mienie. a także sprowadził na powrót Lota wraz z jego dobytkiem, kobietami i sługami.
(Rdz 14, 1-16)

Opis powyższego epizodu uwolnienia Lota, przez wuja Abrahama znajduje się pod tym adresem:

http://iktotuzmysla.salon24.pl/557083,uwolnienie-lota-przez-abrahama-potwierdzone-historycznie

 

17Gdy Abram wracał po zwycięstwie odniesionym nad Kedorlaomerem i królami, którzy z nim byli, wyszedł mu na spotkanie do doliny Szawe, czyli Królewskiej, król Sodomy. (Rdz 14, 17)

Miejscem spotkania była nizina Szawe (hebr. Saweh, to jest szeroka), zwana też niziną królewską. Znajdowala się ona najprawdopodobniej w pobliżu Jerozolimy, gdzie Absalom wystawił sobie pomnik (2 Sm 18, 18). Imię Melchizedech (hebr. Malki-sedeq — król mój jest sprawiedliwy) ma pewne analogie u Amorejczyków. Podobne imię nosi w okresie amarneńskim król Gezer Adonisedech (hebr. Adoni-sedeq, tj. Pan mój jest sprawiedliwy).

Miejscowość Salem, gdzie Melchizedech wzorem królów fenickich był królem i kapłanem, to prawdopodobnie Jeruzalem, gdyż autor Ps. 109, wspominając Mesjasza jako króla i kapłana według obrządku Meichizedecha, zaznacza, że centrum jego królestwa będzie Syjon, święta góra Jeruzalem. Autor zaś Ps 75, 3 uważa nazwę Salem za synonim nazwy Syjon. Już sama etymologia słowa Jeruzalem harmonizuje z tą opinią. Akkadyjska nazwa Jeruzalem była Uru-Salim (tj. miasto [boga pokoju).

 

18Melchizedek zaś, król Szalemu, wyniósł chleb i wino; a [ponieważ] był on kapłanem Boga Najwyższego, 19 błogosławił Abrama, mówiąc:
"Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi!
20 Niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy,
który w twe ręce wydał twoich wrogów!" Abram dał mu dziesiątą część ze wszystkiego.
(Rdz 14, 18-20)

Melchizedech był kapłanem El eljon, to jest Boga najwyższego. Wyraz El jest ogólnym określeniem bóstwa jak greckie theos czy łacińskie deus i oznacza moc, potęgę. Ten wyraz ogólny bywa dokładniej określony przez różne wyrażenia, Jak El olam — Bóg wieczny, El saddaj — Bóg wszechmogący czy El ro'j — Bóg widzący.

El był dla patriarchów bez wątpienia jedynym Bogiem. Nie tylko nie ma w opowiadaniach o patriarchach żadnych wzmianek o czci innych bogów, ale nawet wyraźna jest wzmianka o wykluczeniu tejże czci (Rdz 35. 24). Opiekuje się nimi nie tylko w Kanaanie, ale także w Egipcie i w mezopotamskim Haranie (Rdz 12, 17; 15, 7; 24, 48; 30, 27. 20; 39, 2. 3. 21. 23). Nie jest to Bóg lokalny ani szczepowy, gdyż jego opieka odnosi się poza szczep Abrahama do wszystkich narodów ziemi (Rdz 12, 3).

Melchizedech użył tej samej formuły błogosławieństwa, w jakiej złożył Bogu Najwyższemu podziękowanie za pomoc udzieloną Abrahamowi w odniesieniu zwycięstwa.

Toteż nic dziwnego, że Abraham, spotkawszy się z kapłanem Meichizedechem, złożył mu dziesięciny. W przeciwieństwie do dawniejszych krytyków, którzy przeczyli historyczności epizodu, nowsi raczej uznają jego historyczność, gdyż trudno przypuszczać, aby późniejsza tradycja stworzyła legendę, że Abraham, przyjaciel Boga (Iz 41, 8), przyjął błogosławieństwo od Meichizedecha króla-kapłana kananejskiego miasta Salem.

Z wdzięczności za otrzymane błogosławieństwo Abraham dał Melchizedechowi dziesięciny ze zdobytych łupów.

Zwyczaj dawania dziesięcin był szeroko rozpowszechniony na starożytnym Wschodzie. Prawo Mojżeszowe ujęło ów zwyczaj w przepisy (Kpł 27, 30 n; Lb 18, 26. 28; Pwt 12, 6), nakazując Izraelitom uiszczać dziesięciny kapłanom i lewitom. Zwyczaj płacenia dziesięcin istniał w Ugarit oraz w Babilonii.

 

Jednak opowiadanie to wionie tajemniczością — już to imienia, już też miasta, gdzie włada i czci Boga prawdziwego wspomniany pierwszy raz w Piśmie św. kapłan. Toteż postacią Melchizedecha interesują się żydzi i chrześcijanie.

Filon uważa Meichizedecha za symbol Logosu, a św. Paweł w liście do Hebrajczyków na podstawie analogii, jaka zachodzi między imieniem Melchizedecha i jego godnością a atrybutami Chrystusa, dowodzi, że kapłaństwo Chrystusa polega na szerzeniu sprawiedliwości i pokoju. By lepiej wykazać wielkość i dostojność Chrystusa-Kapłana, wyzyskał autor listu do Hbr milczenie Pisma św. o narodzeniu i śmierci Meichizedecha. To milczenie w Rdz jest bardzo znamienne, gdyż księga ta, jak sama nazwa wskazuje (Genesis), lubuje się w podawaniu genealogii ważniejszych osobistości.

Tymczasem inaczej postąpiła wobec osobistości niezwykłej, która godnością przewyższa Abrahama. Wyprowadza on z tego wniosek, że Melchizedech przez to jest obrazem Mesjasza, typem Syna Bożego, który nie ma początku ani końca. Również pominięcie w Rdz poprzedników i następców Meichizedecha na jego urzędzie kapłańskim było według autora listu do Hbr zamierzone przez Boga celem zapowiedzenia kapłaństwa Chrystusowego, które będzie innym od kapłaństwa Aaronowego. Chrystus — Syn Boży, przez którego świat został stworzony, nie będzie miał w swym kapłaństwie poprzedników. Nie może też mieć następców, gdyż jest Kapłanem na wieki i zawsze będzie pełnił funkcje kapłańskie (Hbr 7, 1-27).

 

21Król Sodomy rzekł do Abrama: "Oddaj mi tylko ludzi, a mienie weź sobie!" 22 Ale Abram odpowiedział królowi Sodomy: "Przysięgam na Pana, Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi, 23 że ani nitki, ani rzemyka od sandała, ani niczego nie wezmę z tego, co do ciebie należy, żebyś potem nie mówił: "To ja wzbogaciłem Abrama". 24 Nie żądam niczego poza tym, co poszło na wyżywienie moich ludzi, i oprócz części zdobytego mienia dla tych, którzy mi towarzyszyli - dla Anera, Eszkola i Mamrego; ci niechaj otrzymają część, która im przypada".(Rdz 14, 21-24)

Po epizodzie z Melchizedechem wraca autor do króla Sodomy, który chce cały łup wojenny oddać Abrahamowi, prosząc go tylko o zwrócenie mu uwolnionych ludzi. Nie ma wprawdzie prawa i  do ludzi, ale widząc szlachetność Abrahama wobec Melchizedecha, sądzi, że będzie Abraham i dla niego szlachetny i hojny. Prośbę swą o ludzi (nefes) kieruje do Abrahama i w imieniu innych królów Pentapolu.

Abraham nie tylko przychylił się do prośby króla Sodomy oddając ludzi, ale też oddał wszystko, gdyż nie chciał się bogacić ze szkodą drugich. Czyniąc gest przysięgi przez wzniesienie rąk do Boga Najwyższego (Wj 6, 8; Lb 14, 30; Pwt 32, 40; Ez 20, 23; Dn 12, 7), która to nazwa jest dla niego równoznaczna z Jahwe, oświadcza, że nie weźmie z łupu najmniejszego dla siebie przedmiotu. Przysięga ta podkreśla jeszcze więcej bezinteresowność Abrahama.

Ale bezinteresowność jego nie posuwa się do zmuszania do bezinteresowności swoich sprzymierzeńców amorejskich, jak Mamre, Eszkol i Aner. Szlachetnie przyznaje im prawo do należnej im części łupu, a swym sługom prawo do korzystania ze zdobytej żywności. Obok waleczności i pokory, ujawniającej się w złożeniu dziesięciny obcemu kaptanowi, widać  u Abrahama również wielkie poczucie osobistej godności.

 

 

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo