15Potem przygotowawszy się do podróży, ruszyliśmy do Jerozolimy. 16 Towarzyszyli nam niektórzy uczniowie z Cezarei i zaprowadzili do niejakiego Mnazona z Cypru, jednego z pierwszych uczniów, u którego mieliśmy znaleźć gościnę (Dz. Ap. 21,15)
W czasie pobytu swego w Jerozolimie zamieszkiwał Paweł u niejakiego Mnasona. Był to Żyd-hellenista, rodem z Cypru, przebywający stale w mieście świętym. Nową religię przyjął zapewne już w pierwszych chwilach jej istnienia. A że należał do zamożniejszych chrześcijan, mógł Pawłowi i towarzyszącym mu przedstawicielom kościołów udzielić gościny. Jerozolima w 58 roku naszej ery pod względem politycznym zależała ciągle od Rzymian. Niewiele też zmienił się wygląd miasta od czasów działalności Chrystusa. Hellenizm tylko zewnętrznie dotknął jego rozwoju, Rozmach budowniczy Herodesa Wielkiego. zaznaczający się wzniesieniem szeregu pomnikowych budowli z pałacem królewskim przy bramie Jafskiej na czele, ustał ze śmiercią króla. Jego następca Archelaus, a wreszcie prokuratorzy rzymscy niewiele się troszczyli a upiększenie miasta, tym bardziej, że dla cudzoziemców, pomimo korzystnego położenia (800 m nad poz. m.). dzięki swej sakralnej atmosferze nie stanowiło ono atrakcyjnego miejsca pobytu.
Prokuratorzy rzymscy za swą rezydencję obrali Cezareę nadmorską, rozbudowaną na wzór grecko-rzymski, w pewnym oddaleniu od rytualnych sporów i ustawicznego odwoływania się do Mojżeszowego Prawa. Prace przy odbudowie świątyni wciąż jeszcze nie były zakończone, Rozpoczął je Herodes Wielki w 20/19 roku przed a w roku 58 po Chr, przebudowa znajdowała się w stadium końcowym.
W świątyni na dziedzińcu pogan, w miejscach okalających bezpośrednio gmachy świątynne, znajdowało się wzniesienie otoczone marmurową poręczą. Pomieszczone na niej napisy przestrzegały wszystkich nie-Żydów przed przekroczeniem zakreślonej dla pogan granicy. Znany archeolog francuski Clermont-Ganneau odnalazł w roku 1871 tekst jednego z nich, i to zupełnie przypadkowo, na cmentarzu poza murami Haram esz Szerif, Napis ten brzmi: „Żaden cudzoziemiec niechaj się nie odważa przekroczyć bariery i wnijść do wnętrza. Kto by jednak na tym przychwycony został, sam sobie przypisze winę, gdy zostanie na śmierć skazany”. Prawa wyłączności, wynikającego w wspólnoty religijnej, zazdrośnie strzegli Żydzi po wszystkie czasy. Rzymianie uszanowali to przekonanie zapewniając mu ze swej strony sankcje przewidziane żydowskim kodeksem praw.
Pożar świątyni wzniecony w dniu 10 czerwca 70 roku ręką żołnierza rzymskiego strawił doszczętnie świątynię, odtrącająca niegdyś z uporem wezwania Syna Człowieczego.
Historyk żydowski Józef Flawiusz, absolutnie niechrześcijanin, nie bez głębokiej zadumy opis pożaru świątyni kończy uwagą: „Jakkolwiek serce ściska się boleśnie na myśl, że zgładzone zostało z powierzchni ziemi dzieło bardziej godne podziwu nad wszystko, co się widziało lub o czym się słyszało, dzieło niezrównane pod względem ogromu, wspaniałości, bogactwa każdego szczegółu, a przede wszystkim znaczenia, jakie miało w świecie, niechaj temu sercu pociechą będzie tu, że los nieubłagany na wszelkim życiu, na wszelkim dziele rąk ludzkich i na wszelkiej człowiekowi drogiej miejscowości potężną swoją kładzie rękę” .
17Kiedy znaleźliśmy się w Jerozolimie, bracia przyjęli nas z radością. 18 Następnego dnia Paweł poszedł razem z nami do Jakuba. Zebrali się też wszyscy starsi. 19 Powitawszy ich, zaczął szczegółowo opowiadać, czego Bóg dokonał wśród pogan przez jego posługę. 20 Słysząc to, wielbili Boga, ale powiedzieli mu: "Widzisz, bracie, ile tysięcy Żydów uwierzyło, 21 a wszyscy trzymają się gorliwie Prawa. O tobie jednak słyszeli, że wszystkich Żydów, mieszkających wśród pogan, nauczasz odstępstwa od Mojżesza, mówisz, że nie mają obrzezywać swych synów ani zachowywać zwyczajów. 22 Cóż więc począć? W każdym wypadku dowiedzą się, żeś przybył. 23 Zrób więc to, co ci mówimy: Mamy tu czterech mężczyzn, którzy złożyli ślub, 24 weź ich z sobą, poddaj się razem z nimi oczyszczeniu, pokryj za nich koszty, aby mogli ostrzyc sobie głowy, a wtedy wszyscy przekonają się, że w tym, czego się dowiedzieli o tobie, nie tylko nie ma źdźbła prawdy, lecz że ty sam przestrzegasz Prawa na równi z nimi. 25 Co zaś do pogan, którzy uwierzyli, posłaliśmy im na piśmie polecenie, aby powstrzymali się od pokarmów ofiarowanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu". 26 Wtedy Paweł wziął z sobą tych mężów, następnego dnia poddał się razem z nimi oczyszczeniu, wszedł do świątyni i zgłosił [termin] wypełnienia dni oczyszczenia, aż zostanie złożona ofiara za każdego z nich(Dz. Ap. 21, 17-26)
Pierwszym krokiem Pawła po przybyciu do Jerozolimy było udanie się do Jakuba celem złożenia na ręce jego jałmużny dla chrześcijan jerozolimskiego kościoła. Opis ,,Dziejów Apostolskich” nie wspomina o obecności w tym czasie innych Apostołów w mieście świętym.
Jakub przyjął Pawła w otoczeniu prezbiterów jerozolimskich i wysłuchał z radością wieści o wielkich postępach chrześcijaństwa w odległych krajach. Nie było to pierwsze spotkanie Jakuba z Pawłem. Od soboru jerozolimskiego upłynęło zaledwie lat kilka a przybierające za wpływem Pawła niezwykle rozmiary szerzenie się chrześcijaństwa było tylko skutkiem powziętych wówczas uchwal. Do Jerozolimy docierały o tym wieści z daleka, Cieszono by się z postępów nowej religii, sprawę Pawła uważając za własną, gdyby nie fałszywy ton, który właśnie na terenie Jerozolimy niepokojące budził odzewy. Było to dziełem zręcznie pomyślanej propagandy. że mówiono tam o Pawle jako o przeciwniku Prawa Mojżeszowego, uwalniającym od jego nakazów nawet nowo nawróconych Żydów.
Dla chrześcijan Jerozolimy, a nawet dla Jakuba, znanego ze swej gorliwości w wypełnianiu nakazów Prawa, wieści te nie mogły być rzeczą obojętną. W celu położenia im kresu, a przez to samo uspokojenia umysłów, Jakub zaproponował Pawłowi, aby dołączył się do grona czterech chrześcijan związanych ślubem nazireatu, poniósł koszty przewidzianych ofiar i przez to zadokumentował publicznie swą wierność dla przepisów Prawa.
Współudział Pawła w tym ślubie miałby dla wszystkich wymowę. Gdy przed kilkunastu laty król Agryppa wjechał do Jerozolimy, wziął na siebie koszty ślubów wielu nazarejczyków chcąc przez to pozyskać przychylność swojego narodu.
Paweł tym chętniej przystał na projekt Jakuba, że nie sprzeciwiał się on w niczym jego osobistym przekonaniom. Sam niegdyś przy wyjeździe z Koryntu złożył ślub nazireatu (Dz. Ap. 18, 18), a na przestrzeganie praw ojczystych przez nowo nawróconych Żydów patrzył nie tylko z głębokim zrozumieniem przejawiającej się w tym wierności narodowej tradycji, ale i sam stosował się doń w tych punktach, które w niczym nie naruszały podstaw chrześcijaństwa.
Więc na życzenie Jakuba uczynił i Paweł, który sam poddał się rytom oczyszczenia ze względu na to, że jako przebywający długo wśród ludności pogańskiej miał niejedną okazję zaciągnięcia nieczystości
27Kiedy zaś siedem dni dobiegało końca, Żydzi z Azji zobaczyli go w świątyni, podburzyli cały tłum i rzucili się na niego 28 z krzykiem: "Izraelici! Na pomoc! To jest człowiek, który wszędzie naucza wszystkich przeciwko narodowi i Prawu, i temu miejscu, a nadto jeszcze Greków wprowadził do świątyni i zbezcześcił to święte miejsce". 29 Przedtem bowiem widzieli z nim w mieście Trofima z Efezu i sądzili, że Paweł wprowadził go do świątyni. 30 Poruszyło się całe miasto, zbiegł się lud, porwali Pawła i wlekli go poza świątynię. Natychmiast też zamknięto bramy(Dz. Ap 21, 27-30).
Ale to, co miało służyć uspokojeniu umysłów, stało się właśnie zarzewiem spotęgowanego konfliktu, zakończonego uwięzieniem Pawła. Wśród Żydów przybyłych na uroczystości do Jerozolimy znajdowali się również i mieszkańcy Azji. Ci znali osobiście Pawła z czasów jego działalności w tej prowincji. Spotkali go w mieście wraz z Trofimem z Efezu, poganinem, nieznanym zresztą bliżej.
Od pierwszego widzenia się z Jakubem upłynęło już 7 dni. Paweł dopełnił formalności związanych ze ślubom nazireatu wskazanych mu chrześcijan i znajdował się właśnie na terenie świątyni, najprawdopodobniej w dziedzińcu Izraelitów, gdy go dostrzegli Żydzi z Azji. W jednej chwili spotkanie z Pawłem na takim miejscu stało się sygnałem ogólnego wrzenia, głośnych okrzyków i oskarżeń a profanację miejsca świętego. Przypuszczano bowiem, że widziany na mieście Trofim z Efezu został przez Pawła wprowadzony na miejsce zastrzeżone wyłącznie dla członków narodu żydowskiego. W ogólnej wrzawie pochwycono Pawła i nie omieszkano by z pewnością uśmiercić go na miejscu, gdyby nie wyraźny zakaz rozlewu krwi w obrębie świątyni. Starano się tedy wywlec go poza świątynię, aby tam postąpić w sposób żywo przypominający męczeństwo Szczepana. Baczna na wszystko straż świątynna czekała tylko na moment zejścia tłumu na dziedziniec pogan. Okoliczność tę z finezją historyka podkreśla Łukasz w swym opisie: „I natychmiast zamknięto bramy” (21, 30). Tu już nic nie stało na przeszkodzie, aby przystąpić do samosądu i wymierzyć Pawłowi doraźną karę. Poczęto się tedy nad nim znęcać.
31Gdy usiłowali go zabić, doszła do trybuna kohorty wiadomość, że cała Jerozolima jest wzburzona. 32 Natychmiast wziął żołnierzy i setników i zbiegł do nich na dół. Na widok trybuna i żołnierzy zaprzestano bić Pawła. 33 Wtedy trybun zbliżył się, kazał go ująć, związać dwoma łańcuchami i dopytywał się, kim jest i co uczynił. 34 A z tłumu każdy krzyczał co innego. Nie mogąc się nic pewnego dowiedzieć z powodu zgiełku, kazał go prowadzić do twierdzy. 35 Gdy znalazł się na schodach, doszło do tego, że żołnierze musieli go nieść z powodu naporu tłumu. 36 Bo tłum ludzi szedł za nim, krzycząc: "Precz z nim!"
Strażnik z wieży pobliskiej Antonii dał rychło znać trybunowi kohorty o wszczętym tumulcie (Garnizon w Antiochii liczył jedną kohortę dowodzoną przez trybuna. Dołączono do niej również oddział jazdy, tak zwanej cohors equitata. Zasadniczo kohorty posiłkowe (cohors auxiliaris) liczyły 1000 żołnierzy podzielonych na centurie. Stąd nazwa dowódcy hiliarhos. Ilość żołnierzy w dołączanych do nich oddziałach jazdy uzależniona była od potrzeb lokalnych).
37Kiedy miano go wprowadzić do twierdzy, rzekł Paweł do trybuna: "Czy wolno mi coś powiedzieć?" A on odpowiedział: "Mówisz po grecku? 38 Nie jesteś więc Egipcjaninem, który niedawno podburzył i wyprowadził na pustynię cztery tysiące sykaryjczyków?" 39 "Ja jestem Żydem z Tarsu - odpowiedział Paweł - obywatelem znacznego miasta w Cylicji; proszę cię, pozwól mi przemówić do ludu". 40 Gdy pozwolił, Paweł stojąc na schodach dał znak ręką ludowi, a gdy nastała zupełna cisza, odezwał się po hebrajsku tymi słowami: (Dz. Ap. 21, 31-40)
Wobec nadbiegających żołnierzy tłum odstąpił od Pawła. Trybun polecił związać go dwoma łańcuchami i usiłował naprędce zbadać przyczynę zajścia. Niczego wszakże w ogólnej wrzawie dowiedzieć się nie zdołał. Toteż polecił odprowadzić więźnia do fortecy, a gdy nacisk tłumu stawał się tak wielki, że groziło to nowymi aktami gwałtu, rozkazał żołnierzom nieść Pawła aż do schodów wiodących do Antonii. Dotarto w ten sposób do portyku północnego. Tłum pozostał w dole.
Już za rządów prokuratora Feliksa (52—60) zjawił się mianowicie w Palestynie jakiś Egipcjanin (tj. Żyd z diaspory egipskiej), który wszczął niemałe niepokoje w kraju. Józef Flawiusza: ,.W tym czasie przybył także do Jerozolimy pewien Egipcjanin, który podawał się za proroka i namówił pospólstwo, aby weszli z nim na górę zwaną Oliwną, leżącą naprzeciw miasta w odległości pięciu stadiów. Twierdził, że chce im stamtąd pokazać, jak na jego rozkaz rozpadną się mury Jerozolimy i obiecywał, że w ten sposób otworzy im drogę do miasta. Gdy się o tym dowiedział Feliks, rozkazał żołnierzom zabrać broń, po czym z silnym oddziałem jazdy i piechoty wyruszył z Jerozolimy i uderzył na Egipcjanina z jego zwolenników. Czterystu spośród nich zabił, a dwustu wziął do niewoli. Sam Egipcjanin uszedł z pola walki i zniknął bez wieści”.Zniknął, tak Że władze rzymskie poszukiwały go na próżno, a ponieważ społeczność żydowska wypowiedziała się przeciwko niemu trybun sądził że pojmano go właśnie na terenie świątyni i chciano dokonać samosądu. Stąd skierowane do Pawła pytanie: ,,Czyż nie jesteś ty Egipcjaninem, który niedawno wszczynał rozruchy i wyprowadził na pustynię cztery tysiące skrytobójców?” (w. 38).
Znalazłszy się w zabezpieczonym miejscu Paweł zwrócił się do trybuna z prośbą, aby zezwolił mu przemówić do rzeszy. Zaznaczył przy tym, że nie jest żadnym Egipcjaninem tylko obywatelem rzymskim rodem z Tarsu, co skłoniło trybuna do zgody na jego propozycję.
"Bracia i ojcowie, słuchajcie, co teraz do was powiem na swoją obronę".
2 Usłyszawszy, że mówi w języku hebrajskim, uciszyli się jeszcze bardziej.
3 "Ja jestem Żydem - mówił - urodzonym w Tarsie w Cylicji. Wychowałem się jednak w tym mieście, u stóp Gamaliela otrzymałem staranne wykształcenie w Prawie ojczystym. Gorliwie służyłem Bogu, jak wy wszyscy dzisiaj służycie. 4 Prześladowałem tę drogę, głosując nawet za karą śmierci, wiążąc i wtrącając do więzienia mężczyzn i kobiety, 5 co może poświadczyć zarówno arcykapłan, jak cała starszyzna. Od nich otrzymałem też listy do braci i udałem się do Damaszku z zamiarem uwięzienia tych, którzy tam byli, i przyprowadzenia do Jerozolimy dla wymierzenia kary. 6 W drodze, gdy zbliżałem się do Damaszku, nagle około południa otoczyła mnie wielka jasność z nieba. 7 Upadłem na ziemię i posłyszałem głos, który mówił do mnie: "Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?" 8 "Kto jesteś, Panie?" - odpowiedziałem. Rzekł do mnie: "Ja jestem Jezus Nazarejczyk, którego ty prześladujesz". 9 Towarzysze zaś moi widzieli światło, ale głosu, który do mnie mówił, nie słyszeli. 10 Powiedziałem więc: "Co mam czynić, Panie?" A Pan powiedział do mnie: "Wstań, idź do Damaszku, tam ci powiedzą wszystko, co masz czynić". 11 Ponieważ zaniewidziałem od blasku owego światła, przyszedłem do Damaszku prowadzony za rękę przez moich towarzyszy.
12 Niejaki Ananiasz, człowiek przestrzegający wiernie Prawa, o którym wszyscy tamtejsi Żydzi wydawali dobre świadectwo, 13 przyszedł, przystąpił do mnie i powiedział: "Szawle, bracie, przejrzyj!" W tejże chwili spojrzałem na niego, 14 on zaś powiedział: "Bóg naszych ojców wybrał cię, abyś poznał Jego wolę i ujrzał Sprawiedliwego i Jego własny głos usłyszał. 15 Bo wobec wszystkich ludzi będziesz świadczył o tym, co widziałeś i słyszałeś. 16 Dlaczego teraz zwlekasz? Ochrzcij się i obmyj z twoich grzechów, wzywając Jego imienia!" 17 A gdy wróciłem do Jerozolimy i modliłem się w świątyni, wpadłem w zachwycenie. 18 Ujrzałem Go: "Spiesz się i szybko opuść Jerozolimę - powiedział do mnie - gdyż nie przyjmą twego świadectwa o Mnie". 19 A ja odpowiedziałem: "Panie, oni wiedzą, że zamykałem w więzieniach tych, którzy wierzą w Ciebie, i biczowałem w synagogach, 20 a kiedy przelewano krew Szczepana, Twego świadka, byłem przy tym i zgadzałem się, i pilnowałem szat jego zabójców". 21 "Idź - powiedział do mnie - bo Ja cię poślę daleko, do pogan"".
22Słuchali go aż do tych słów. Potem krzyknęli: "Precz z ziemi z takim, nie godzi się bowiem, aby on żył!" 23 Kiedy oni krzyczeli i zrzucali szaty, i piaskiem ciskali w powietrze, (Dz. Ap 22, 1-23).
Z wysokości schodów fortecznych Paweł w aramejskim już języku zwrócił się do tłumu. Mowa jego jest wyraźnie obliczona na zdemaskowanie zawistnej mu propagandy i wyjaśnienie powodów przyjęcia chrześcijaństwa (Dz. Ap. 22, 1—21). W krótkim syntentycznym ujęciu kreśli w niej Paweł dzieje swego życia przed nawróceniem, podaje bezpośrednie okoliczności nawrócenia i zeszłe potem wypadki. Słuchano go w ciszy aż do chwili, kiedy zaczął mówić o swej misji wśród pogan, Słowo ,,poganie” słuchaczom jego przywiodło na myśl skierowane przeciw niemu oskarżenia, aż do profanacji świątyni włącznie.
Reakcja tłumu była tak silna, że wśród wrogich okrzyków wielu z obecnych szaty swe, to jest zwierzchnie płaszcze, rzucało w górę. Inni ze wzburzenia rzucali w stronę Pawła garście ziemi. Widząc to trybun kazał go odprowadzić do fortecy, aby tam rozpocząć badanie wstępne. Kto choćby raz widział nawet w naszych czasach wzburzony tłum wschodni, rozagitowany politycznie czy religijnie, ten bez trudu dostrzegł w tym żywy komentarz do powyższego opisu.
24trybun rozkazał wprowadzić go do twierdzy i biczowaniem wydobyć zeznanie, aby się dowiedzieć, dlaczego tak przeciwko niemu krzyczeli. 25 "Czy wolno wam biczować obywatela rzymskiego? I to bez sądu?" - odezwał się Paweł do stojącego obok setnika, gdy go związano rzemieniem. 26 Usłyszawszy to, setnik poszedł do trybuna i powiedział mu: "Co chcesz robić? Bo ten człowiek jest Rzymianinem". 27 Trybun przyszedł i zapytał go: "Powiedz mi, czy ty jesteś Rzymianinem?" A on odpowiedział: "Tak". 28 "Ja za wielką sumę nabyłem to obywatelstwo" - odrzekł trybun. A Paweł powiedział: "A ja mam je od urodzenia". 29 Natychmiast też odstąpili od niego ci, co go mieli badać. Dowiedziawszy się, że jest Rzymianinem, trybun przestraszył się, że kazał go związać(Dz. Ap. 22, 24-29)
Uwięzienie Pawła na terenie świątyni i przeprowadzenie do fortecy Antonia jest pierwszym etapem wszczętego przeciw niemu procesu, który miał trwać długie lata. Odbywał się on przed kilku trybunałami: policyjnym, prokuratorskim I cesarskim. Pierwszemu przewodniczył z urzędu trybun kohorty stacjonującej w Antonii, Klaudiusz Lizjasz.
Kompetencja trybuna dotyczyła tzw. postępowania policyjnego, obejmującego, jak z natury rzeczy wynika, badanie wstępne. Jego celem było ustalenie przyczyny rozruchu publicznego i zależnie od wyników — nadanie sprawie biegu prawem przewidzianego. Dla tym szybszego wyjaśnienia sytuacji Lizjasz polecił jednemu z podległych mu setników wymierzenie Pawłowi chłosty w celu skłonienia go tym sposobem do zeznania prawdy.
Ale tu zaszła trudność nieprzewidziana. Gdy Wszystko już było przygotowane do wszczęcia tego, co prawo rzymskie nazywa quaesto per tormenta, a na wpół obnażony Paweł czekał na rozpoczęcie chłosty, zwrócił się do stojącego obok setnika ze słowami: Czy wolno wam obywatela rzymskiego, i to bez sądu, biczować? (Dz. Ap. 22, 25). Na Lizjasza któremu nie omieszkano donieść o pytaniu więźnia, podziałało to piorunująco. Obywatelstwo rzymskie, które sam trybun nabył niegdyś za znaczną sumę pieniężną, chroniło przed stosowaniem biczowania w badaniach wstępnych. August nie tylko że zabronił posługiwania się tym środkiem w stosunku do obywateli rzymskich, ale jednocześnie nakazał, aby wobec peregrini i niewolników chłostę wymierzać tylko w wypadkach wyjątkowych. Taki stan rzeczy zyskuje potwierdzenie w znanych dotychczas dokumentach papirusowych, z których wynika, że obowiązywał on zarówno w epoce rzymskiej, jak i bizantyjskiej, I to nie tylko w postępowaniu administracyjnym, ale i policyjnym.
Lizjasz spieszy tedy osobiście, aby dowiedzieć się od więźnia, czy posiada on istotnie obywatelstwo rzymskie. Paweł dał mu na to dumną odpowiedź zaznaczywszy, że obywatelstwa tego nie nabywał za pieniądze, ale że się w nim urodził Trybun rozkazał zatem zaprzestać przygotowań do chłosty i odprowadzić więźnia do fortecy. Niemałym niepokojem napawał go przy tym fakt, że obywatelowi rzymskie mu nałożono więzy wbrew wyraźnemu postanowieniu prawa .
30Następnego dnia, chcąc dowiedzieć się dokładnie, o co go Żydzi oskarżali, zdjął z niego więzy, rozkazał zebrać się arcykapłanom i całemu Sanhedrynowi i wyprowadziwszy Pawła stawił go przed nimi (Dz. Ap. 22, 30)
W celu ustalenia powodu rozruchu publicznego i ewentualnej winy Pawła nazajutrz zwołał trybun Sanhedryn w nieokreślonym bliżej miejscu i stawił przed nim więźnia. Fakt przybrania przez Lizjasza doradczego kolegium sądowego dla określenia winy podsądnego niektórym egzegetom sprawił pewne trudności. Wypadku takiego w źródłach epoki rzymskiej nie posiadamy; znajdujemy natomiast taki wypadek w papirusach epoki ptolomejskiej... Tu, podobnie jak w Act. Ap., przewodniczą na terminie epimeletes i basilikos grammateus, urzędnicy administracyjni, a wymienieni na drugim miejscu chrematyści występują jako sunedreuntes. Dodać przy tym należy, że i w tym procesie chodziło o sprawę o charakterze prawno-publicznym, która została wdrożona na podstawie doniesienia publicznego.
Na czele Sanhedrynu stał wówczas Ananiasz, syn Nebedeusza. Arcykapłanem mianował go w r. 47 Herodes, król Chalkis. Urząd swój piastował on do roku 59, w którym już Agryppa II mianował jego następcę w osobie Izmaela, syna Fiaby.
Rządy Ananiasza cechowała bezwzględność i okrucieństwo, czyniące go nienawistnym ludowi. Z powodu walk Żydów z Samarytanami, wywołujących interwencję władz rzymskich, Ananiasz w roku 52 został wysłany do Rzymu, gdzie z pomoca Agryppy udało mu się przed Klaudiuszem złożyć za niepokoje winę na Samarytan. Ale tenże Agryppa już po kilku latach, czyniąc zadość ogólnemu domaganiu się, złożył go z urzędu .
1Paweł zaś, spojrzawszy śmiało na Sanhedryn, przemówił: "Bracia, aż do dnia dzisiejszego służyłem Bogu z zupełnie spokojnym sumieniem". 2 Arcykapłan Ananiasz kazał tym, co przy nim stali, uderzyć go w twarz. 3 Wtedy Paweł powiedział do niego: "Uderzy cię Bóg, ściano pobielana! Zasiadłeś, aby mnie sądzić według Prawa, a każesz mnie bić wbrew Prawu?" 4 "Arcykapłanowi złorzeczysz?" - powiedzieli stojący przy nim. 5 "Nie wiedziałem, bracia - rzekł Paweł - że to arcykapłan. Napisane jest bowiem: Przełożonemu ludu Twego nie będziesz złorzeczył".
6 Wiedząc zaś, że jedna część składa się z saduceuszów, a druga z faryzeuszów, wołał Paweł przed Sanhedrynem: "Jestem faryzeuszem, bracia, i synem faryzeuszów, a stoję przed sądem za to, że spodziewam się zmartwychwstania umarłych". 7 Gdy to powiedział, powstał spór między faryzeuszami i saduceuszami i doszło do rozdwojenia wśród zebranych. 8 Saduceusze bowiem mówią, że nie ma zmartwychwstania, ani anioła, ani ducha, a faryzeusze uznają jedno i drugie. 9 Zrobiła się wielka wrzawa, zerwali się niektórzy z uczonych w Piśmie spośród faryzeuszów, wykrzykiwali wojowniczo: "Nie znajdujemy nic złego w tym człowieku. A jeśli naprawdę mówił do niego duch albo anioł?" 10 Kiedy doszło do wielkiego wzburzenia, trybun obawiając się, żeby nie rozszarpali Pawła, rozkazał żołnierzom zejść, zabrać go spośród nich i zaprowadzić do twierdzy. 11 Następnej nocy ukazał mu się Pan. "Odwagi! - powiedział - trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie świadczył o Mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie" (Dz. Ap. 23, 1-11).
Stanąwszy przed Sanhedrynem Paweł wiedział, że wobec takiego kolegium na wygraną w żaden sposób liczyć nie może. Ujawniło się to z resztą zaraz na początku przesłuchania. Gdy przemowę swoją rozpoczął słowami: ,Mężowie bracia! Ja aż do dnia tego służyłem Bogu z czystym zupełnie sumieniem’ (Dz. Ap. 23, 1), Ananiasz kazał go bić po twarzy. Jest to tym dziwniejsze, że jak z analogicznych wypadków wnioskować możemy, zebraniu przewodniczył trybun , a nie arcykapłan, jakby wynikało z przepisów prawa żydowskiego.
Paweł oburzył się na publiczną zniewagę i na pełnym zebraniu rzucił w reakcji słowa: ,,Uderzy cię Bóg, ściano pobielana (Dz. Ap. 23, 3). Nie wiedział, wobec przewodnictwa trybuna, że w ten sposób odpowiada samemu arcykapłanowi. Ale groźba jego wypełniła się co do joty. Po wybuchu wojny żydowskiej jedną z pierwszych jej ofiar był właśnie Ananiasz i brat jego Ezekiasz. Powstańcy wywlekli ich z akweduktu królewskiego pałacu I bezlitośnie zamordowali.
Postawa członków Sanhedrynu wobec Pawła nie wróżyła nic dobrego. Postanowił on tedy uniknąć rozprawy przez zręcznie obmyślony plan wywołania rozdwojenia w samym Sanhedrynie. Członkowie tego najwyższego trybunału żydowskiego rekrutowali się z przedstawicieli kapłanów, uczonych i szlachty. Pod względem religijnym w składzie Sanhedrynu ujawniały się wszystkie różnice dzielące faryzeuszów od saduceuszów: kapłani hołdowali saduceizmowi, uczeni reprezentowali raczej pogląd faryzeuszów, Pawłowi znane były dokładnie różnice doktrynalne między obydwoma odłamami. Wiedział on również, do jak gwałtownych doprowadzały one dyskusji, dzieląc naród na dwa wrogie sobie kierunki, zwalczające się nawzajem i strzegące zazdrośnie swych wpływów na innych. Zamiast tedy mówić o powodach swego uwięzienia, na co czekał trybun, Paweł występuje ze skargą obliczoną na natychmiastowy skutek: ,,Mężowie bracia! Ja jestem faryzeuszem i synem faryzeusza sądzą mnie z powodu nadziei w powstanie umarłych’ (Dz. Ap. 23, 6). To głośne odwołanie się do faryzeizmu ze wskazaniem wiary w nieśmiertelność duszy i zmartwychwstanie ciał, stanowiących punkty kardynalne Credo znakomitej większości żydowskiego narodu, stało się okazją do tak gwałtownych sporów między zebranymi, że o właściwym celu posiedzenia mowy już być nie mogło. Niektórzy z faryzeuszów oświadczyli zresztą, że w postępowaniu Pawia nie widzą nic nagannego. co wywołało tylko tym większe rozdźwięki i zamieszanie.
Wobec nieoczekiwanego przebiegu zdarzeń trybunowi w obawie o los więźnia nie pozostawało nic innego, jak wezwać żołnierzy i oddać Pawła pod ich opiekę. Przeprowadzono go zatem z powrotem do Antonii pod strażą żołnierzy (custodia militaris). Na razie uniknął on sądu ze strony trybunału, którego wyrok w danych warunkach mógł się okazać zgubny. Odtąd jego naczelnym usiłowaniem będzie ustawiczne uchylanie się spod kompetencji Sanhedrynu przy jednoczesnym odwoływaniu się do swej niewinności.
Inne tematy w dziale Kultura