Gdy rozruch ustał, Paweł przywołał uczniów, dodał im ducha, pożegnał się i wyruszył w podróż do Macedonii. 2 Przeszedłszy przez owe strony, udzielił im wielu napomnień. Potem przybył do Grecji. 3 Kiedy po trzymiesięcznym pobycie zamierzał odpłynąć do Syrii, Żydzi uknuli przeciwko niemu spisek. Postanowił więc wracać przez Macedonię. 4 Aż do Azji towarzyszył mu Sopater, syn Pyrrusa z Berei, z Tesaloniczan Arystarch i Sekundus, Gajus z Derbe i Tymoteusz, z Azji Tychik i Trofim (Dz. Ap. 20, 1-4).
Nawiedzanie kolejno kościołów Macedonii zajęło Pawłowi sporo czasu. Niektórzy komentatorzy sądzą, że dotarł on wówczas aż do Ilirii (Rz 15, 19 -mocą znaków i cudów, mocą Ducha Świętego. Oto od Jerozolimy i na całym obszarze aż po Illirię dopełniłem [obwieszczenia] Ewangelii Chrystusa.) i następnie przez Nikopolis skierowsł się ku Koryntowi. A. Steinmann tak właśnie trasę podróży Apostoła pojmuje, chociaż inni autorzy mówią o tym raczej jako o niesprawdzalnej możliwości (J. Renié, A. Wikenhauser).
W końcu poprzedzony przez wysłanego z Filipów Tytusa przybył do Achai. Łukasz używa tu wyrażenia eis ten Ellada (w. 2) i jest to jedyne miejsce, w którym słowo Ellas znajduje się w NT. W Achai, a zwłaszcza w Koryncie, przebył Paweł trzy miesiące zimowe roku 57/58.
W Koryncie Apostoł zastał sytuację pozwalającą mu na trzymiesięczny pobyt w tym mieście, w czasie którego napisał List do Rzymian (Rz 15,25-33; 16,1). Wykorzystując łatwe połączenie komunikacyjne między Koryntem a pobrzeżem syryjsko-palestyńskim, czekał tylko na wznowienie nawigacji wiosennej, aby poprzez Antiochię udać się do Jerozolimy, W tym celu zebrali się wokół niego przedstawiciele innych kościołów, którzy mieli mu towarzyszyć w podróży, aby powieźć jałmużnę dla biednych gminy jerozolimskiej: Sopater z Berei, Arystarch i Sekundus z Tesalonik, Gajus z Derb, Tymoteusz z Lystry, Tychikus I Trofimus z Efezu. Apostoł wystał ich, aby czekali na niego w Troadzie, a sam postanowił święta Paschy spędzić w Filippach.
Gdy tylko na wiosnę wznowiono żeglugę morską, Paweł zdecydował się wrócić do Syrii. Niebyło nic łatwiejszego, jak w Kenchrach wsiąść na okręt zdążający do jednego z portów małoazjatyckiego wybrzeża. I Apostoł niewątpliwie tak by uczynił, gdyby nie wiadomość o planowanym na niego przez Żydów zamachu w czasie podróży. To go skłoniło do wybrania okrężnej drogi poprzez Macedonię.
Jak podaje Giuseppe Ricciotti taka akcja, nawet w odniesieniu do jednej osoby, była częsta właśnie w tym czasie i stosowana przez fanatycznych-nacjonalistów zwanychSykariuszami Zelotami, od sica - sztyletu. Paweł musiał być wyznaczony jako ofiara, przez przywódcę zelotów który zlecił wykonanie swoim wysłannikom za granicą. Okazja była sprzyjające ponieważ w związku z nadchodzącym świętem Paschy statki, które pływały do Syrii z różnych portów śródziemnomorskich były dosłownie obładowane pielgrzymami żydowskimi.
5Ci poszli naprzód i czekali na nas w Troadzie. 6A my odpłynęliśmy z Filippi po Święcie Przaśników i po pięciu dniach przybyliśmy od nich do Troady, gdzie spędziliśmy siedem dni (Dz. Ap. 20, 5).
(w. 5) Liczba mnoga to dyskretny znak, że w Filippach dołącza się do Apostoła i Łukasz. Rozpoczyna się opis w pierwszej osobie liczby mnogiej, który skończy się dopiero w 21, 18. Po zakończeniu świąt Paschy Paweł odpłynął z Neapolis do Troady. Tym razem przeprawa trwała pięć dni, chociaż uprzednio tę samą trasę przebyto tylko w dwa dni (16. 11). Nie wiadomo, dlaczego w Troadzie zatrzymano się aż 7 dni. Powodem był może brak połączenia z wybrzeżem palestyńskim, bo skądinąd wiadomo, że Apostoł spieszył się, aby zdążyć do Jerozolimy na dzień Pięćdziesiątnicy (20, 16), Tydzień w Troadzie upływał na rozbudowie chrześcijaństwa w tym mieście i przygotowaniach do dalszej podróży.
7W pierwszym dniu po szabacie, kiedy zebraliśmy się na łamanie chleba, Paweł, który nazajutrz zamierzał odjechać, przemawiał do nich i przedłużył mowę aż do północy. 8 Wiele lamp paliło się w górnej sali, gdzie byliśmy zebrani (Dz. Ap. 20, 7-8).
Zdarzyło się, że ”pierwszego dnia po szabacie, a więc w niedzielę (jest to najdawniejszy ślad, że chrześcijanie już na tym etapie mieli własny dzień święty różny od szabatu i nazwany ,,dniem Pańskim” (Apok 1, 10; Didache 14, 1, św. Ignacy, Ad Magn. 9, 1). Dalszy ci opisu wyraźnie wskazuje, na czym polegała świętość tego dnia: chrześcijanie zgromadzili się na łamanie chleba (klasai arton). To techniczne wyrażenie oznaczało sprawowanie Eucharystii, jak z wielu danych wynika, i tak jest rozumiane zgodnie przez egzegetów. Wprawdzie A. Steinmann jest innego zdania, które usiłował uzasadnić pożegnalnym charakterem zebrania, nie różniącego się niczym od innych tego rodzaju w analogicznych sytuacjach, ale nie docenił on religijnego charakteru, pierwszego dnia po szabacie i nauczania Pawia przedłużającego się aż do północy. Wszystko to razem wskazuje na sakralny cel zebrania, w świetle którego oceniać należy i ,,łamanie chleba”
9Pewien młodzieniec, imieniem Eutych, siedział na oknie pogrążony w głębokim śnie. Kiedy Paweł przedłużał przemówienie, zmorzony snem spadł z trzeciego piętra na dół. Podniesiono go martwego (Dz. Ap. 20, 9).
Zgromadzenie chrześcijan odbywało się w górnym pomieszczeniu (en to uppero, w. 8). a natłok był tak wielki, że młodzieniec imieniem Eutychus ("szczęśliwy”) usiadł na oknie i zasnąwszy spadł na wewnętrzny dziedziniec domostwa. Opisując to zdarzenie Łukasz nie szczędzi szczegółów: mówi o wielu lampach w sali, o przedłużającym się ,,aż do północy” nauczaniu Pawła, dokładnie określa wysokość (z trzeciego piętra’) itd. Widać w tym wszystkim nie tylko historyka, ale naocznego świadka. Był lekarzem, toteż można być pewnym, że gdy o Eutychusie pisze, iż jego upadek był śmiertelny (nekros, w. 9),znał sposoby stwierdzenia tej śmierci. Egzegeci są zdania, że chłopak z powodu wielu lamp, dymu, tłumu usiadł na oknie dla świeżego powietrza.
10Paweł zeszedł, przypadł do niego i wziął go w ramiona: "Nie trwóżcie się - powiedział - bo on żyje". 11 I wszedł na górę, łamał chleb i spożywał, a mówił jeszcze długo, bo aż do świtania. 12 Potem wyruszył w drogę. A chłopca przyprowadzono żywego ku niemałej radości [zebranych]. 13 A my, wsiadłszy wcześniej na okręt, popłynęliśmy do Assos, skąd mieliśmy zabrać Pawła, bo tak zarządził, chcąc iść pieszo (Dz. Ap. 20, 10-13).
Nadbiegli chrześcijanie a wraz z nimi i Paweł, który w sposób znany już działalności Eliasza i Elizeusza (3 Król. 17. 21; 4 Król. 3, 34) przywrócił chłopcu życie. Obawa przed cudami skłaniała niektórych egzegetów do przypuszczenia, że wypadek Eutychesa nie byt bynajmniej śmiertelny, a słowa Pawła ,‚Nie trwóżcie się, bo jest w nim dusza jego” (w. 10). wskazuje jedynie faktyczny stan rzeczy. Czy trzeba dodawać, że jest to wybieg, który nie może się ostać wobec faktu, że Łukasz uważał chłopca za umarłego (W. 9)? W analogicznym wypadku (Dz. Ap. 14. 18) autor ,,Dziejów Apostolskich” umiał jednak rozróżnić między prawdziwą a domniemaną śmiercią.
Zupełnie już sensacyjne jest, że zdarzenie z Eutychusem i wskrzeszenie go przez Pawła w sposób żywo przypominający analogiczne sceny ze ST (1 Król 17. 19-23 -Później trzykrotnie rozciągnął się nad dzieckiem i znów wzywając Pana rzekł: "O Panie, Boże mój! Błagam cię, niech dusza tego dziecka wróci do niego!" 22 Pan zaś wysłuchał wołania Eliasza, gdyż dusza dziecka powróciła do niego, a ono ożyło.23 Wówczas Eliasz wziął dziecko i zaniósł z górnej izby tego domu, i zaraz oddał je matce.; 2 Król 4, 32-37 -Następnie wszedł [na łóżko], rozciągnął się na dziecku, położył twarz swoją na jego twarzy, oczy swoje na jego oczach, dłonie swoje na jego dłoniach - i pochylony nad nim pozostawał, tak iż się rozgrzało ciało chłopca. 35 Znowu chodził po domu tam i z powrotem, wchodził [na łóżko] i pochylał się nad nim. Wtedy chłopiec ziewnął siedem razy i otworzył oczy.), które przerwało tylko na pewien czas na nauczanie Pawła trwające aż do świtu, zostało potraktowane zupełnie nawiasowo. ,,Młodzieńca przyprowadzono”, ale już po odejściu Pawła, żywego ku niemałej radości [zebranych]. (w. 12) — znowu litotes charakterystyczny dla zabarwienia retorycznego stylu Łukasza.
Oznajmiając wszystkim, że Eutych żyje. Paweł nie zamierzał kwestionować niewątpliwego faktu śmierci chłopca. Sposób wyrażania się Łukasza bardzo wyraźnie nawiązuje do dobrze mu znanego wskrzeszenia córki Jaira (Mk 5, 39) lub przywrócenia życia Łazarzowi (J 11, 4. 11-15) W łańcuchu wydarzeń, sięgających zresztą cudotwórczej działalności Eliasza i Elizeusza, pragnie umieścić to, czego dokona za chwilę Paweł. Dla spotęgowania I tak już wielkiego wrażenia, jakie dotychczasowy przebieg wypadków zrobił na zebranych, Paweł pozornie zakończywszy sprawę Eutycha dziwnym stwierdzeniem – „Nie trwóżcie się - powiedział - bo on żyje”, wrócił do łamania chleba i do swego nauczania. Jednakże po odejściu Apostoła z Troady chłopca przyprowadzono żywego”.
Współpracownicy Apostoła wsiedli na okręt, który po opłynięciu przylądka Lectum miał zawinąć do Assos.
Inne tematy w dziale Kultura