wqbit wqbit
1080
BLOG

Pasierb sypiał z własna macochą-stąd List do Koryntian!!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 Jednym z powodów I Listu do Koryntian były wieści o rozłamach w kościele korynckim, jakle dotarły do Apostoła w Efezie. Temu też tematowi poświęcony jest pierwszy fragment pisma. Ze stanem kościoła w tym mieście zapoznał Pawła przede wszystkim sam Apollos, który przybył do Efezu osobiście i zdał sprawę Apostołowi ze swej działalności. Widocznie zawierał on więcej cieni niż blasków, skoro Paweł zareagował natychmiast, wysyłając swój pierwszy list do Koryntian. Listu tego nie ma obecnie i z pewnych danych tylko można wnioskować, że zawierał on przestrogi pod adresem tych, którzy przyjąwszy chrzest żyli nadal na sposób pogański „Pisałem wam w liście: nie przestawajcie z rozpustnikami (1 Kor.5,9). Moralna atmosfera Koryntu na chrześcijan tego miasta rzucała swój cień. Tu, bardziej niż gdzie indziej, życiu chrześcijańskiemu groziły ze strony pogańskiej poważne niebezpieczeństwa.

Wysławszy list, Paweł postanowił nawiedzić osobiście kościoły Macedonii i Achai, aby w ten sposób dotrzeć do Koryntu i bezpośrednio ująć sprawy tego miasta w swe ręce. Wysłał już nawet Tymoteusza i Erasta, aby przygotowali kościoły Macedonii i Achaj do jego przyjazdu (Dz. Ap. 10, 22). Tymoteuszowi dał nawet instrukcje ustne dotyczące Koryntu w wypadku, gdyby ten przybył tam przed przyjazdem Pawła (1 Kor. 4, 17; 16, 10--l 1).

Tymczasem już po odjeździe obydwu zaszły nieprzewidziane okoliczności, powodujące dalszą korespondencję z Koryntem. Wieści z tego miasta stawały się coraz bardziej niepokojące. Dochodziły one Pawła zewsząd, między innymi i od chrześcijan zatrudnionych w przedsiębiorstwie handlowym niejakiej Chloe, którzy w sprawach związanych z ich pracą zmuszeni byli do częstego odbywania podróży między Koryntem a Efezem (1 Kor.).

         Wreszcie w odpowiedzi na list Pawła przysłano do Efezu specjalną delegację, prawdopodobnie, z pismem korynckiego kościoła. W jej skład wchodzili członkowie gminy szczególnie z osobą Pawła związani: Stefanas, Fortunat i Achaik (1 Kor. 16, 15). Można przypuszczać, że Paweł odbywał z nimi długie narady dotyczące poszczególnych punktów przesłanego pisma i stanu kościoła korynckiego w ogóle. Jeżeli dotychczas dobiegały go o Koryncie wieści od osób trzecich, to teraz miał przed sobą delegatów kościoła, z którymi rozmawiał na wpół urzędowo i na wpół poufnie. W rezultacie narad był w stanie wytworzyć sobie miarodajny obraz stosunków w Koryncie. W piśmie swoim Koryntianie pytali go o szereg kwestii dotyczących małżeństwa, spożywania ofiarnego mięsa składanego bogom pogańskim oraz pewnych zagadnień związanych z chrześcijańskim kultem. Na pytania te należało udzielić niezwłocznej odpowiedzi. Przy tej okazji pragnął Paweł wypowiedzieć się w sprawach ogólnych, mających na celu przywrócenie jedności chrześcijańskiej w Koryncie. Oto w jakich warunkach doszło do napisania drugiego z kolei listu do Koryntian, który wskutek zaginięcia pierwszego znany jest jako 1.

 

10A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli. 11 Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. 12 Myślę o tym, co każdy z was mówi: "Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa". 13 Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni? 14 Dziękuję Bogu, że prócz Kryspusa i Gajusa nikogo z was nie ochrzciłem. 15 Nikt przeto nie może powiedzieć, że w imię moje został ochrzczony. 16 Zresztą, prawda, ochrzciłem dom Stefanasa. Poza tym nie wiem, czym ochrzcił jeszcze kogoś(1 Kor 1, 10-11)

 

Paweł zaklina w nim Koryntian, aby położyli kres temu stanowi rzeczy. "A proszę was” (w.10), co Wulgata tłumaczy: ,,obsecro” jako odpowiednik greckiego: parakalo. Termin ten istotnie oznacza naglące wezwanie do zmiany usposobienia, a więc również (w sensie głębszym) do nawrócenia się.

Paweł prosi Koryntian, aby ,,zgadzali się we wszystkim” (w. 10), co wyraża w charakterystyczny sposób: Ina to auto legete pantes. Jest znamienne dla szerokiego zakresu frazeologii Apostoła, dla związku jego umysłowości z różnorakimi dziedzinami życia, że posługuje się on tu terminem z życia politycznego oznaczającym zgodę i porozumienie między narodami albo grupami społecznymi (por.

Arystoteles, Pol. 3, 3, 3). Trzeba o tym znaczeniu pamiętać, aby zrozumieć, że Apostoł domaga się nie unifikacji poglądów, ale zgody między członkami jednej społeczności; rozłamy (schismata) w przeciwstawieniu do airedeis nie dotyczą różnic doktrynalnych, ale raczej tendencji, sposobu postępowania ludzi złączonych wspólnymi przekonaniami politycznymi czy religijnymi. Atmosferę języka politycznego tworzy również wyrażenie ,,zupełnie zgodni” (katertismenoi). Tego czasownika, oznaczającego w terminologii lekarskiej czynność nastawiania naruszonego stawu, używano

w Grecji na określenie pojednania zwalczających się stronnictw.

A tych w Koryncie istniało cztery. Paweł wylicza je w następującym porządku:

Stronnictwo Pawła utworzone przez tych których nawrócił w czasie niemal dwuletniego pobytu w tym mieście (Dz 18, 1-18).

 Stronnictwo Apollosa, który się do Koryntu zachęcony do tego przez Aquilę i Priscillę. Rozwinął on tam żywą działalność ewangelizacyjną pojętą nieco inaczej niż działalność Pawła. Aleksandryjski retor i egzegeta, obeznany dokładnie z naukowymi prądami epoki, nauczanie swoje opierał na daleko szerszej podstawie niż Paweł.

Apollos był z całą pewnością wybitnym znawcą aleksandryjskiej egzegezy Starego Testamentu, egzegezy w duchu Filona i jego szkoły. A przy tym był erudytą wykształconym w owym najważniejszym wówczas w skali światowej «mieście uniwersyteckim», człowiek, który niósł na sobie odblask prestiżu, jakim było otoczone aleksandryjskie Muzeum. Warto zwrócić specjalną

uwagę na przymiotnik «uczony» (logios). Oznacza on nie tylko człowieka uczonego. ale jednocześnie mówcę, erudytę, który potrafi jasno i autorytatywnie wykładać swoje tezy...

Nauki Apollosa w Koryncie wywarły ogromne wrażenie na wiernych tego miasta. Ale ze wszystkich wzmianek o nim w 1 Kor wynika, ,,że Apollos był lojalnym współpracownikiem Pawła (1 Kor 1, 12. 13; 2, 4-6; 16, 12), a późniejsze niepokoje powstały bez jego winy”

 Oprócz tekstu Starego Testamentu, który zresztą w alegoryzującej szacie egzegezy Apollosa nabierał barw nieznanych i pociągających, filozofia i mitologia, kierunki misteriozoficzne i dążność greckich myślicieli do monoteizmu znalazły w jego osobie wytrawnego znawcę i tłumacza. Przez jego usta przemawiała zdecydowanie „mądrość" ubiegłych stuleci, owa sofia, której Grecy byli tak dumni poświęcając jej nabywaniu swe najlepsze lata.

Swoją wymową, i znajomością greckiej kultury, sprzęganiem Ewangelii z prądami epoki Apollos poruszył wielu ze swych słuchaczy, a zachęcił wszystkich. To sprawiło, że wkrótce wokół jego osoby poczęły się grupować w Koryncie wszystkie te elementy, którym bardziej odpowiadała wyszukana forma jego przemówień, bogata i różnorodna treść nauki. I tak, pewnie nawet wbrew jego istotnym zamiarom, doszło do powstania stronnictwa legitymującego się jego imieniem i przeciwstawiającego go osobie Pawła.

W takim stanie rzeczy nie byłoby nawet nic niebezpiecznego, gdyby rozdźwięki te nie wyrosły do rozmiarów, zwalczających się partii i, powodując zamieszanie i ułatwiając propagandę innym jeszcze czynnikom rozkładowym.

Stronnictwo Kefasa. Do Koryntu przybyli mianowicie wysłannicy tego kierunku chrześcijan z judaizmu, którzy nie zaprzestali swej propagandy pro-mozaistycznej, chętnie chowając się za osobę Piotra. Przybyli do Koryntu wskutek prześladowań wszczętych w Palestynie bądź to przez Sanhedryn, bądź też przez Heroda Agryppę I.

Nie wydaje się, aby w mieście takim lat Korynt mogli oni liczyć na większe sukcesy. W każdym razie tworzyli oni jeden z odłamów wśród chrześcijan korynckich, z wyraźnym celem przeciwstawienia się stronnictwu Apollosa czy Pawła.  

Wreszcie stronnictwo Chrystusa (co prawda niektórzy sądzą, że chodziło tu o stronnictwo Kryspusa) zwierzchnika synagogi w Koryncie, ochrzczonego przez samego Pawła – Dzieje Ap. 18,8), a przez błąd kopisty powstało stronnictwo Chrystusa (KRISPOS – HRISTOS). Ale większość egzegetów uważa, że czwarte stronnictwo zniechęcone odwolywaniem się do takich czy innych ludzi oparło się jedynie na autorytecie Ewangelii, bez względu na to, kto ją głosił Koryntianom. Mogło to wszystko grozić hierarchicznej strukturze chrześcijaństwa stąd niepokój Pawła i jego napomnienia.

Rozłam chrześcijaństwa na cztery zwalczające się stronnictwa równa się, zdaniem Pawła, podziałowi Chrystusa na części. Wyrażenie ,,Czyż Chrystus jest rozdzielony?” (memeristai) ma taki właśnie sens. Oznacza bowiem w naszym kontekście, i w innych (1 Kor 7, 17; Rz 12, 3; Hebr 7, 2) — «został przydzielony komukolwiek jako jego wyłączna własność». A przecież wszyscy zarówno w imię Chrystusa zostali ochrzczeni, co jednocześnie przesądza o przynależności chrześcijan. Być bowiem ochrzczonym w imię kogoś — znaczy tyle, co stać się jego własnością. To wyrażenie, częste w Starym Testamencie (Powt Pr 28, 10; Iż 63, 19; Jer 7, 10; 2 Mach 8, 15), przejęte zostało w tym samym znaczeniu przez chrześcijaństwo, znajdując swój wyraz w praktyce Kościoła udzielającego chrztu "w imię Jezusa” (Dz. 2, 38; 8, 16; 10, 48; 19. 5 i in.). Znane ono było i w świecie hellenistycznym, jak na to wskazują liczne inskrypcje I papirusy.

Koryntianie przeciwstawiali zapewne uczone wywody Apollosa prostemu nauczaniu Pawła, co dało okazję do zajęcia się pojęciem prawdziwej I fałszywej mądrości. Fragment ten jest jednym ze szczytów sztuki pisarskiej Apostoła. Odrzuca on kunszt retoryczny tak wysoko ceniony przez formalistyczną kulturę intelektualną owej epoki.

Sofia logu, czyli formalistyczny kunszt intelektualny jest przeciwieństwem owego logos

(z domyślnym: sofias), o którym było w tym samym rozdziale w. 5, tj. o darze nauczania będącego łaską Boga.

Rozdźwięki powyższe nie tylko że działały paraliżująco na dalszy rozwój kościoła korynckiego, ale w niejednym wpłynęły na postawę religijną wśród samych chrześcijan. Urok grecko-rzymskiej kultury, wspaniałość religijnych uroczystości pogańskich nie przestawały działać atrakcyjnie i na chrześcijan. I to tym bardziej, że łączyła się z tym pewna swoboda obyczajowa, liberalizm etyczny, tak różny od światopoglądu chrześcijańskiego.

Nie wiadomo, jak rozkład gminy korynckiej w powyższym kierunku postąpił naprzód. Musiał wyjść już ze stadium wstępnym i znajdować się na drodze do przybrania konkretnych form zwalczających się stronnictw, jeśli ze strony Pawła spotkał się z reakcją tak stanowczą.

I nie, przypadkiem tyko już pierwszy, list Pawła do Koryntian zawierał ten ton przestrogi i napomnienia.

 

1Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan; mianowicie, że ktoś żyje z żoną swego ojca. (1 Kor 5,1)

 

Nawiązawszy kontakt z Koryntianami przez rozważania zawarte w czterech pierwszych rozdziałach Listu, Paweł przystępuje do omówienia pewnych wypadków konkretnych rzucających na życie chrześcijan w tym mieście ponury cień. Rozpoczyna od kazirodztwa, o którym mu doniesiono. Jakiś chrześcijanin koryncki po śmierci ojca żył się ze swoją macochą. Był to wypadek niesłychany, przewidziany nie tylko w prawie Starego Testamentu (Kapł. 18, 8 -Nie będziesz odsłaniać nagości swojej macochy, bo to jest nagość twojego ojca.), ale i w prawodawstwie pogańskim. Za tego rodzaju przekroczenie w Starym Testamencie przewidywano karę śmierci, którą Miszna określiła bliżej, mianowicie kamienowanie (Sanh. 7, 4). Nabrało to w Koryncie dużego rozgłosu, co wobec pogan stawiało chrześcijaństwo w niekorzystnym świetle. Interweniując Paweł odwołuje się do jawności tak tu: ,,Powszechnie (Olos, słyszy się o rozpuście między wami”. Słowo olos przetłumaczono tu «powszechnie». Nie wszyscy się na takie znaczenie tego słowa godzą. Niektórzy tłumaczą "zaiste"— «naprawdę».

Piętnując wypadek kazirodztwa, Apostoł ma na względzie nawet sformułowanie księgi Kapłańskiej 18, 8, w którym dla podkreślenia niezwykłości występku użyty jest rzeczownik gunaika a nie metruian. Podobnie w omawianym tekście Listu: gunaika tu patros Może się nawet wydać rzeczą dziwną, że tak jaskrawy wypadek wymagał aż interwencji Pawła, a nie został rozstrzygnięty przez przełożonych gminy w ich własnym zakresie. Skoro bowiem nawet ustawodawstwa państwowe tego rodzaju związków zabraniały — to łatwo było położyć temu kres w zarodku nie dopuszczając do rozgłosu faktu. Jeśli Cycero o związku matki ze swym zięciem pisał w oburzeniu: ,,Nubit geneto socrus; o mulieris scelus incredibile et praeter hanc unam in omni vita inauditum -Żonaty z teściową, niesamowita nieprawość kobiety, o niespotykana w całym moim życiu” (Pro Cluentio, 5, 6), to co by dopiero powiedział o związku pasierba z macochą? Ażeby ten stan pewnej tolerancji zrozumieć, mieć trzeba na uwadze, że o ile ustawodawstwo żydowskie było nieubłagane w tych sprawach, tam gdzie obie strony były pochodzenia żydowskiego, o tyle dopuszczało tego rodzaju związki, jeśli jedna ze stron była pogańską. Małżeństwa mieszane wśród Żydów na diasporze nie należały do rzadkości — Tymoteusz pochodził z takiego związku (Dz 16, 3). Jest uderzające, że Paweł piętnuje chrześcijanina korynckiego, ale nie ma nic do powiedzenia o jego macosze. Czyżby z tego wynikało, że była ona poganką i Żydzi korynccy w myśl obowiązujących ustaw nie upatrywali nic złego w takim związku? Takie było urzędowe stanowisko późnego judaizmu przyjęte nie bez sprzeciwu wielu powag w teologii rabinistycznej (por.H. Strack — P. Billerbeck, Kommentar zum Neuen Testarnent aus Talmud und Midrasch, München 1925, 3, 342—358)

 A wy unieśliście się pychą, zamiast z ubolewaniem żądać, by usunięto spośród was tego, który się dopuścił wspomnianego czynu. (1 Kor 5,2)

 

Zamieszkujący Korynt chrześcijanie pochodzący z judaizmu mogli nawet usprawiedliwiać fakt budzący u innych jawne zgorszenie. Ale nieczuli na to Koryntianie nie przestawali nadymać się pychą: (w. 2).  Zdaniem Apostoła Koryntianie zamiast unosić się pycha, powinni się raczej okryć żałobą: ependestae. Słowo to sugeruje, że opisany poprzednio grzesznik jest w pewnym sensie człowiekiem umarłym. Dopuścił się bowiem czynu niegodnego.

 

Ja zaś nieobecny wprawdzie ciałem, ale obecny duchem, już potępiłem, tak jakby był wśród was, sprawcę owego przestępstwa. (1 Kor 5,3)

 

Paweł rozpatrywał czyn w kategoriach moralnych.  Pratto miało zabarwienie etyczno-subiektywne. Ti pratteis? — mówił Grek do przyjaciela przy spotkaniu. Znaczyło to: ,,co robisz?” Ale również: ‚,jak ci się wiedzie”, "w jakim jesteś stanie ducha?” Interwencja Pawła nie ograniczyła się do teoretycznego rozważenia sprawy, ale zawierała również konkretne zajęcie stanowiska i wydanie decyzji. Paweł ,,choć ciałem nieobecny, wszakże obecny duchem” (w. 3 — w wyrażeniu tym Orygenes dopatrywał się aluzji do słów proroka Elizeusza zwróconych do Giezego, w 4 Król 5, 26 według LXX) wydaje na winnego wyrok surowy. Świadczy to — jak słusznie podkreślają H. Strack — P.Billerbeck — do jakiego stopnia Apostoł czul się niezależny od wątpliwych rozwiązań późnego judaizmu w kwestiach moralnych.

 

Przeto wy, zebrawszy się razem w imię Pana naszego Jezusa, w łączności z duchem moim i z mocą Pana naszego Jezusa, 5 wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa.(1 Kor 5,4)

 

Wyrok Apostoła brzmiał: ,,wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, aby duch był zbawiony w dzień Pana (Jezusa)”, Mowa jest tu o karze, która w w. 2 tego rozdziału określona była łagodniejszym i bardziej ogólnym sformułowaniem: ,,usunąć spośród was”. Ma to być uroczyste usunięcie ze społeczności Kościoła, wygnanie winowajcy do obszaru świata pozbawionego łaski, tak wymownie scharakteryzowanego w Liście do Ef 2, 11-12. Winowajca ma wrócić do tego świata, nad którym władzę sprawuje szatan jako archon tou kosmou toutu) (J 12, 31; 16, 11). To właśnie oznacza wyrażenie: ,wydać szatanowi” (paradounai to satana) — czyli światu, o którym św. Jan mówi, że ,,świat cały jest złem ogarnięty” (1 J 5, 19).

,,Na zatracenie ciała”( eis oledron tes sarkos). Porównanie tego wyrażenia z dalszym ciągiem zdania oraz z 1 Tym 1, 20 wskazuje, że miało to na celu uleczenie winnego: chodziło więc o zniszczenie niegodziwych namiętności. Paweł używa tu słowa sarks w sensie ujemnym, odróżniając je od  soma (Rz 8, 13). Należałoby podkreślić, że w cytowanym tekście do Rzymian ma się do czynienia z wyrażeniami bardzo jaskrawymi. W Liście do Koryntian paradounai to satana oznacza zapewne również cierpienia fizyczne, towarzyszące duchowemu potępieniu grzechu (por. 1 Kor 11, 29-30; Dz 5, 3; 13, 11).

Swój własny , bodziec ciała” (skolof te sarke) Paweł nazywa również: aggelos satana — aniołem, tj. wysłannikiem szatana (2 Kor 12, 7). Ma się tu do czynienia z koncepcją znaną w Starym Testamencie. W księdze Hioba Bóg wydaje szatanowi ciało człowieka, który ma być poddany próbie (2, 6). Paweł w swoim sformułowaniu wyroku posługuje się tym samym co księga Hioba czasownikiem - paradunai.  Do natychmiastowego wykonania zaleceń Apostoła powinno skłonić Koryntian przeświadczenie, że ,,odrobina kwasu cale ciasto zakwasza” (w. 6). Metafora kwasu jest częsta w Nowym Testamencie, a cytowane wyrażenie stało się przysłowiem. Identyczne sformułowanie jest w Liście do Galatów (5, 9). Paweł chce przez to pod kreślić, że dłuższe tolerowanie omawianego wypadku grozi konsekwencjami dla całego Kościoła.

Jego korespondencja późniejsza zawierać będzie więcej jeszcze momentów obliczonych na przeciwdziałanie nasiąkaniu życia chrześcijan moralną atmosferą tego miasta.

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura