wqbit wqbit
490
BLOG

Św. Paweł: przestańcie błaznować! w 2013 będą tu Saloniki!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 Dziś nie ulega wątpliwości, że omawiając przyszłe zdarzenia prorocy rozpatrywali je w pewnym związku przyczynowym, który właśnie nazwano perspektywą prorocką dla zaznaczenia że wypadki oddzielone od siebie czasem i przestrzenią spływają w widzeniu prorockim w jedną całość dzięki zachodzącym między nimi związkom ideowym, a niezależnie od chronologicznego następstwa.

To jednak co dzisiaj jest prawie przez wszystkich egzegetów zgodnie przyjmowane w starożytności interpretowano inaczej, co dawało podstawę do powstania błędnych poglądów, zapewniając im wciąż nowych zwolenników. Nadejście Mesjasza czy też Chrystusa w chwale na terenach pozostających w sferze wpływów grecko-rzymskiej nazwano parusia.

Termin ten stał się technicznym dla oznaczenia przybycia cesarza czy też kogoś z jego zastępców do określonego miasta czy prowincji. Poczynając od Ptolemeuszów aż do II wieku po Chr. istnieje cały szereg świadectw mówiących o przybywaniu panującego do pewnych miejscowości i związanych z tym przygotowaniach. Były one różnego rodzaju i zmierzały do upamiętnienia niezwykłego wypadku. W Egipcie rozpisywano np. specjalne podatki, za które zakupywano złoty wieniec, wręczany przy wizycie panującemu. W Azji Mniejszej Urządzano szereg uroczystości składano ofiary, organizowano zabawy ludowe, bito pamiątkowe monety. W niektórych wypadkach jak np. z okazji przybycia wuja Augusta na wyspę Kos lub cesarza Hadriana do Aten w r. 124, zaprowadzano nawet nową erę. Gdy współczesny Pawłowi Neron przybył do Grecji, Korynt i Patras uczciły to wybiciem specjalnych monet z napisem: adventus Aug(usti) Cor(inthi), lub po prostu: Adventus Augusti. A wymownym pomnikiem pobytu Hadriana W Atenach jest istniejący dotychczas łuk triumfalny wzniesiony ku jego czci i potężne kolumny dokończonej za jego panowania świątyni Zeusa o której T. Liwiusz powiedział: "Świątynia Jowisza Olimpijskiego w Atenach jest jedyną pojętą w sposób odpowiadający majestatowi boga".

Atmosfera wyczekiwania wyprzedzała zwyczajnie przybycie panującego wytwarzając niezwykły nastrój w mieście czy całej prowincji. Cały ten skomplikowany ceremoniał przeniesiono na osobę Chrystusa, którego parusia (adventus) była przecież zdarzeniem o tyle ważniejszym, że od niej zależał los wszystkich. Chrześcijanie tessaloniccy licząc się z bliską datą tego nadejścia nie tylko starali się być w pogotowiu, ale niepokoili się wielce, że oto wielu z nich umiera nie doczekawszy się tej pamiętnej chwili, Czy udział ich w królestwie mesjańskim będzie przez to mniejszy? W jaki sposób dane i im będzie uczestniczyć w tych dniach triumfu po dniach poniżenia i prześladowania?

Oto pytania będące na ustach wiernych w Tessalonice, domagające się odpowiedzi ze strony tego, który im pierwszy przyniósł wieść o Chrystusie. Tymoteusz nie omieszkał przedstawić Pawłowi całej wagi tego zagadnienia, od rozwiązania którego zależało wiele, bo uspokojenie umysłów w będącej na drodze pełnego rozwoju gminie chrześcijańskiej.

No i Paweł odpowiada listem. Najpierw w oparciu o relację Tymoteusza, kreśli początki kościoła w Tesalonice, dając wyraz swej gorącej trosce o los chrześcijan w tym mieście. Dumny jest z osiągniętych dotychczas rezultatów. Tesaloniki stały się ośrodkiem promieniowania wiary i na inne miasta Macedonii i Grecji:

,,Od was bowiem rozniosło się słowo Pańskie nie tylko po Macedonii i po Achai, ale wiara wasza w Boga dotarła wszędzie” (1 Tes 1, 8).

Jest to wynikiem niezmordowanej pracy Apostoła, który przybywszy tam wkrótce po prześladowaniu w Filippach nie szczędził trudu, aby godnie odpowiedzieć powołaniu głosiciela Ewangelii. Jedno miał tylko na celu pozyskać ich wszystkich dla nowej wiary. A zmierzał ku temu pełen samozaparcia i ofiary, przejęty głębokim uczuciem miłości dla powstającego kościoła. To przemawiał do nich jak ojciec, który napomina, zachęca skłania do działania każde ze swych dzieci, to znowu jak matka obsypująca pieszczotami swe niemowlę, Przynosił im nie tylko prawdę i szczęście, ale gotów był oddać im życie swoje i duszę swoją.

 

7A jako apostołowie Chrystusa mogliśmy być dla was ciężarem, my jednak stanęliśmy pośród was pełni skromności, jak matka troskliwie opiekująca się swoimi dziećmi. 8 Będąc tak pełni życzliwości dla was, chcieliśmy wam dać nie tylko naukę Bożą, lecz nadto dusze nasze, tak bowiem staliście się nam drodzy. 9 Pamiętacie przecież, bracia, naszą pracę i trud. Pracowaliśmy dniem i nocą, aby nikomu z was nie być ciężarem. Tak to wśród was głosiliśmy Ewangelię Bożą. 10 Sami jesteście świadkami i Bóg także, jak zachowywaliśmy się święcie, sprawiedliwie i nienagannie pośród was wierzących. 11 Wiecie: tak każdego z was zachęcaliśmy i zaklinaliśmy, jak ojciec swe dzieci, 12 abyście postępowali w sposób godny Boga, który was wzywa do swego królestwa i chwały. (1 Tes 2, 7-12)

 

Tesaloniczanie godnie odpowiedzieli takiemu postępowaniu. Wśród prześladowań i trudności, pomni swego wezwania, przezwyciężyli wszystko, napełniając radością serce Apostoła. Tymoteusz mówił mu o tym, że czekając na przybycie Chrystusa w chwale, niepokoją się o los swych zmarłych, pytając, "jaki udział mieć będą i oni w przyszłym królestwie Chrystusowym .

 

13Nie chcemy, bracia, waszego trwania w niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei. 14 Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim. 15 To bowiem głosimy wam jako słowo Pańskie, że my, żywi, pozostawieni na przyjście Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. 16 Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. 17 Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem. 18 Przeto wzajemnie się pocieszajcie tymi słowami! (1Tes 4, 13-18)

 

Na pierwszy rzut oka zdawałoby się z powyższego tekstu, a zwłaszcza ze słów „my, którzy żyjemy i pozostawieni jesteśmy” wynikać, że Paweł wraz z innymi był przekonany o rychłym nastąpieniu paruzji. I tak też rozumie to cały czas racjonalizm biblijny, który nie waha się utrzymywać, że św. Paweł pobłądził w swoich oczekiwaniach.

Ale dla ustalenia eschatologicznych poglądów Pawia trzeba brać pod uwagę nie tylko listy do Tesaloniczan, ale wszystkie jego pisma, o ile temat ten jest w nich omawiany. I do kwestii paruzji Chrystusa wraca Paweł niejednokrotnie, precyzując myśl swoją i wyjaśniając szczegóły (Rz. 13, 11—12; 1 Kor. 7 25—32; 15, 51—53; 16, 22; 2 Kor. 5, 1—4; Filip.4, 5; 2 Tym. 4, 6-8; Hebr. 10, 25—37). Z tych jego oświadczeń wynika, że tak szerokie perspektywy zakreślał on rozwojowi chrześcijaństwa, tak wiele wydarzeń poumieszczał w okresie poprzedzającym przyjście Chrystusa, że jest wprost nie do pomyślenia, aby dało się to pogodzić z ciasnym poglądem apokaliptyki obliczonym na najbliższą przyszłość. Żaden z cytowanych tekstów nie dowodzi, jakoby Paweł w najbliższej przyszłości wyczekiwał paruzji, przygotowując do niej wiernych zakładanych przez siebie kościołów. Nawet omawiany tekst z pierwszego listu do Tesaloniczan.

Zresztą sam Paweł podkreśla w liście niepewność czasu paruzji: o czasie i o godzinie nie potrzebujecie, bracia, abyśmy wam pisali. Sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański nadejdzie jako złodziej w nocy” (5, 1).

Zamiast dociekać daremnie i niepokoić wszystkich przez pytanie „kiedy", należy życie swe ułożyć tak, aby stać się to mogło w każdej chwili. Dla wyrażenia tej gotowości ucieka się Paweł do porównania zaczerpniętego ze znanego wszystkim stroju żołnierzy: każe Tesaloniczanom przyoblec się w pancerz wiary i miłości i przyodziać przyłbicę nadziei zbawienia (5, 8). Zachętą do czynienia dobra, posłuszeństwa władzy i wzajemnej miłości kończy się list z użyciem formuł przyjętych powszechnie. Paweł nie omieszkał dołączyć przy tym rozkazu, aby przeczytano go wszystkim chrześcijanom w Tessalonice. Zastosowano się do tego tak wiernie, że jeszcze za czasów Tertuliana listy Apostoła odczytywano w tym mieście z autografów nadesłanych niegdyś przez Pawła.

Nie wiadomo, w jakim stopniu list pierwszy do Tesaloniczan przyczynił się do uspokojenia umysłów w sprawie troski o los zmarłych chrześcijan. Wiadomo, że nie położył on kresu atmosferze nerwowego wyczekiwania wielkich a tajemniczych wydarzeń i nie skierował na właściwe tory poglądów Tesaloniczan w kwestii ponownego czasu przyjścia Chrystusa . Doszło nawet do tego, że nie zawahano się puścić w obieg apokryficznego listu uchodzącego rzekomo od Apostoła, a zniekształcającego jego pouczenia eschatologiczne. Wszystko to rozszerzało tylko atmosferę naprężenia, blokując normalny rozwój gminy chrześcijańskiej.

Powiadomiony o wszystkim Paweł już w kilka miesięcy po przesłaniu pierwszego listu po raz drugi interweniuje osobiście w nadziei ostatecznego uregulowania stosunków w Tesalonikach. Położenie kresu niepokojącej propagandzie i sformułowanie własnych poglądów na paruzję Chrystusa jest głównym celem tej interwencji. Nie omieszka przy tym swego drugiego listu podpisać osobiście, aby już z góry wykluczyć możliwość sfałszowania jego pouczeń w sprawie tak ważnej (2 Tess. 3, 17—18). Po wstępie zawierającym zwykłe formuły pozdrowień i pochwałę stałości wiary Tesaloniczan przechodzi Paweł bezpośrednio do interesującego go zagadnienia:

 

1W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, 2 abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański.

 

Widocznie egzaltacja dosięgła w Tesalonikach zenitu, skoro Paweł mógł ją scharakteryzować tak wymownie. Skutkiem pierwszego listu było zapewne to, że przestano się niepokoić o los zmarłych chrześcijan, aby tym większą uwagę poświęcić nadchodzącym wypadkom. Tępa rezygnacja, bezczynność i bezład poczęły się panoszyć wśród Tesaloniczan oczekujących w każdej chwili na katastrofę powszechną i na dzień sądu. Należało działać bezzwłocznie, aby wzrok wiernych oderwać od chorobliwego wypatrywania przyszłości i skierować ku życiu obecnemu.

Paweł przestrzega, że próżne jest wyczekiwanie na paruzję, skoro nie zjawiły się jeszcze znaki jej nadejścia. Zanim Chrystus zjawi się w swej chwale, poprzedzi Go odstępstwo powszechne, powstanie ktoś, kto nie jest w liście nazwany po imieniu, ale określony niedwuznacznie jako wielki przeciwnik Królestwa Chrystusowego i wódz wrogich chrześcijaństwu potęg. Chrystus zjawi się dopiero, aby zniweczyć dzieło swego wroga i zapoczątkować nową erę w dziejach świata:

 

3Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, 4 który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem. 5 Czy nie pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem? 6 Wiecie, co go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie. 7 Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, 8 wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci [samym] objawieniem swego przyjścia. 9 Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, 10 [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. 11 Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, 12 aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość.(2 Tes, 3-12)

 

H. Strack — P. BiIIerbeck informują, że. dzięki politycznemu charakterowi mesjanizmu w Judaizmie wróg Mesjasza jest tam pojęty nieco inaczej. Brak mu mianowicie czysto religijnego kolorytu właściwego chrześcijaństwu. Pod tym względem eschatologia pierwotnego chrześcijaństwa nie ma nic wspólnego z eschatologią judaizmu. Por Kommentar zum Neuen Testament. 3, 637.

W drugim Liście do Tesaloniczan Paweł nie używa terminu ,Antychryst, który jest dziełem Jana i w późniejszym zastąpi wszelkie inne nazwy.

,,Człowiek grzechu" u Pawła sprzeciwi się Chrystusowi i wyniesie się ponad wszystko co Boże. Zasiądzie nawet W Świątyni i za Boga uważać się każe. Dopiero wówczas wystąpi z nim do walki Chrystus i to będzie właśnie powodem Jego paruzji. Jest to wszakże perspektywa dość odległa, chociaż bowiem wrogie moce już przystąpiły do dzieła, a ,,tajemnica bezbożności już się dokonuje, jednakże pojawieniu się antychrysta a konsekwentnie i paruzji Chrystusa, przeciwstawia się ktoś czuwający nad ustalonym porządkiem w świecie.

O tajemniczy język Pawła w pouczeniach powyższych rozbijają się wszelkie próby egzegetów usiłujących nadaremnie uchwycić zakonspirowany sens zdania. Jaka to osoba albo moc hamuje pełną działalność antychrysta i sprzeciwia się jego pojawieniu? Historia egzegezy przedstawia pod tym względem barwną mozaikę zdań i opinii wykluczających się nawzajem w chwalebnym zresztą wysiłku wyjaśnienia tekstu . Zasadniczo zmierzają one w dwóch kierunkach: Jedni mianowicie autorzy odwołują się do pewnych faktów historycznych, interpretując tekst np. w tym sensie, że mocą hamującą zjawienie się antychrysta był ustalony porządek panujący w imperium rzymskim. Słynna Pax Romana, której widomym znakiem była wzniesiona przez Augusta, a odkryta niedawno na Polu Marsowym w Rzymie ara pacis, przeciwstawiała się wszelkim zaburzeniom i pomimo prowadzonych później wojen ustaliła na długie lata w basenie śródziemnomorskim niczym niezachwiany ład i panowanie prawa.

Inni szukają rozwiązania raczej w świecie transcendentnym, wskazując na konkretne sposoby walki ze złem znane w chrześcijaństwie. Realizacji rysów antychrysta dopatrywano się również w wielu postaciach historycznych od Nerona poczynając. Każda epoka, każdy wiek miał swoje pod tym względem poglądy i mieć je jeszcze będzie z pewnością. Niezależnie jednak od takiej czy innej interpretacji tekstu świadczy on, ze perspektywa Pawła w związku z paruzją Chrystusa była dość odległa. Poprzedzić mające ją znaki wskazują przecież, że Tesaloniczanie na próżno wyczekiwali jej w najbliższej przyszłości. Toteż ze swych teoretycznych pouczeń Paweł wysnuwa natychmiast wnioski praktyczne zmierzające cło normalizacji chrześcijańskiego życia w mieście. Występuje przeciwko bezczynnej egzaltacji i próżniactwu, którego przejawy wobec spodziewanej katastrofy kosmicznej musiały przybrać w mieście rozmiary zastraszające:

 

Nakazujemy wam, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata, który postępuje wbrew porządkowi, a nie według tradycji, którą przejęliście od nas. 7 Sami bowiem wiecie, jak należy nas naśladować, bo nie wzbudzaliśmy wśród was niepokoju 8 ani u nikogo nie jedliśmy za darmo chleba, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem. 9 Nie jakobyśmy nie mieli do tego prawa, lecz po to, aby dać wam samych siebie za przykład do naśladowania. (2 Tes, 3, 6-9)

 

Dla tym skuteczniejszego zwalczania bezczynności nie waha się Paweł zwierzchnikom kościoła w Tesalonikach nakazać środków szczególnych. Powinni mianowicie napiętnować publicznie i wyłączyć z gminy wszystkich okazujących nieposłuszeństwo jego naukom:

 

Wy zaś, bracia, nie zniechęcajcie się w czynieniu dobrze! 14 Jeżeli ktoś nie posłucha słów naszego listu, tego sobie zaznaczcie i nie obcujcie z nim, aby się zawstydził. 15 A nie uważajcie go za nieprzyjaciela, lecz jak brata go napominajcie!

 

Zbyt wyraźne stanowisko w kwestii paruzji Chrystusa zajął Paweł w tym liście, aby nie odniósł on zamierzonego skutku i nie wpłynął na postępowanie wiernych w Tesalonikach. Ze wszystkiego, co o późniejszej działalności Pawła wiadomo, zdaje się wynikać że kryzys przezywany przez gminę na tle poglądów eschatologicznych miał znaczenie lokalne i nie rozszerzył się na Inne kościoły. Być może, że było to wynikiem specjalnej troski Apostoła, który jak słusznie zaznacza F. Prat, usiłował odtąd już z góry przez odpowiednie nauki wykluczyć wszelkie na tym tle nieporozumienia

 

 

 

 

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura