wqbit wqbit
514
BLOG

Mesjasz, zbawca Izraela z Galilei-okręgu pogan,kpina jakaś!?

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 25A oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał: "Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?"

 

Prawdopodobnie zdarzyło się to w jakiejś bożnicy w Perei, podczas zebrania sobotniego.

 

26Jezus mu odpowiedział: "Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?"

 

Ponieważ ów uczony w zakonie pytał Jezusa w złym zamiarze, Jezus odsyła do Pisma św., które jako prawnik znać był powinien.. ”Jak czytasz” - Formuła ówczesnych rabinów, gdy chodziło o jakąkolwiek kwestię z Pism­a św.

 

27On rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego.

 

Księga Powtórzonego Prawa rozdział 6 wers 5:Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Ta miłość powinna być najwyższa i w ocenie i w rozumie tj. zasadzać się na tym: 1) aby nie miłować rzeczy Bogu wrogich; 2) Bóg winien być ostateczny  celem wszystkich myśli, słów i uczynków naszych; 3) niczego nie należy wyżej niż Boga rozumowo cenić – natomiast nie musi być najwyższa uczuciem, tj. tak serdeczna i tkliwa aby tym przymiotem przewyższała wszelką inną ziemską miłość. To bowiem nie zawsze jest możliwe dla człowieka na ziemi.

Co do miłości bliźniego, to uczony cytuje tu Księgę kapłańską 19, 18 -Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Najlepszym komentarzem są słowa Jezusa:Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie! (Łk 6,31).Na tych dwóch przykazaniach zasadza się całe Prawo (Mt, 22,40)

 

28 Jezus rzekł do niego: "Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył".

 

To znaczy: będziesz dziedzicem życia wiecznego w niebie.

 

29 Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: "A kto jest moim bliźnim?" (Łk 10, 25-29).

Ale uczony daleki jest jeszcze od zrozumienia, dlatego dopytuje którego to bliźniego ma miłować jak siebie samego: czy tylko Żyda i czy każdego Żyda?

Jest to znakomite odzwierciedlenie ówczesnej sytuacji społecznej w Izraelu.Wprowadzając do dziejów Izraela w okresie Hasmonejczyków, Józef Flawiusz nie wyjaśnił skąd pochodzi nazwa faryzeuszy. Jeśli bowiem wywodzą się oni z dawniejszych Hassidim z czasów Antiocha Epifanesa (174-164) to rozwój tego ugrupowania musiał zdążać w kierunku wyodrębnienia ich z ogółu, skoro w rezultacie doszło do nowej nazwy: faryzeusze tj. separatyści. Po hebrajski: peruszim a po aramejsku: periszin a po grecku farisaioi. Nazwa ta przyjęła się powszechnie, choć nie jest dziełem samych faryzeuszy, tylko została im narzucona przez innych ze względu na ich szczególne poglądy na czystość rytualną i wypełnianie prawa, które stawiały ich nawet poza normalnym biegiem spraw w samym judaizmie.

Czystość rytualna nakazana przez Prawo Mojżeszowe (Kapł 11, 1-16, 34) obowiązywała wszystkich wyznawców jahwizmu. Ale faryzeusze pod wpływem interpretacji ustnej wypracowanej przez szkoły prawno – egzegetyczne, posuwali wymagania w tej sprawie – a konsekwentnie i obawy zanieczyszczenia rytualnego – aż do absurdu, co wyróżniało ich od ogółu usprawiedliwiając nazwę „separatystów”.

To samo dotyczy np. uiszczania dziesięciny. Swoją gorliwość posuwali tak daleko, że uiszczali ją nawet z tego co nabywali na rynku, do czego nie byli zobowiązani wobec wyraźnych nakazów Prawa przewidujących płacenie dziesięciny ze zbiorów.

Tak pojęty prawno-rytualny separatyzm musiał w końcu doprowadzić do powstania odrębnej organizacji w łonie samego judaizmu. Dawniej myślano, że faryzeizm był nie tyle organizacją, ale tendencją, której hołdować mógł każdy zależnie od swojego stosunku do religii.

Ale ze sposobu w jaki faryzeizm jest opisany przez Józefa Flawiusza czy dokumenty faryzejskie dochodzi się do przekonania, że chodzi tu o organizacje o własnych celach, metodzie działania i zarządzie. Józef Flawiusz nazywa ich „zrzeszeniem”.

Ewangelia Łukasza wspomina o „przedniejszych faryzeuszach” (14,1), przez co pojmować należy przełożonych zrzeszenia (archontes), a dokumenty rabinistyczne zawierają dane o pewnego rodzaju nowicjacie, jakiego wymagano od kandydatów; podczas gdy łagodny Hillel wymagał tylko 30 dni próby, Szammaj żądał pełnych 12 miesięcy. Zresztą Józef Flawiusz podaje liczbę faryzeuszów na 8000 za Aleksandra Janneusza a 6000 za Heroda Wielkiego, co jest możliwe tylko w założeniu, że chodzi o zrzeszenie o kontrolowanej liczbie członków. Można mieć pełne zaufanie do świadectwa Józefa Flawiusza, ponieważ on sam informuje: „w wieku lat 19 zacząłem brać udział w życiu publicznym, przyłączywszy się do sekty faryzeuszów, która ma wiele cech wspólnego ze szkołą stoicką u Greków.

Jak więc widać nazwa „sepatatystów” była aż nadto usprawiedliwiona owym wyodrębnieniem się faryzeuszów spośród innych wyznawców mozaizmu i to zarówno w sensie religijnym, jak i organizacyjnym. Spośród innych nadanych im nazw można wyróżnić: „airesis” ale nie w znaczeniu sekty, tylko poglądu przyjętego po dokonanym wyborze (Dz 15,5, 26,5).

Sami siebie faryzeusze nazywali haberim tj. towarzysze, a zamknięte gminy, które tworzyli – haburoth. Pojęcie bliźniego zacieśniali tylko do własnego grona wbrew nauce Starego Testamenu, wg której obejmowało ono wszystkich Izraelitów. I właśnie nie bez powodu pewien biegły w Zakonie należący do grona faryzeuszów pytał Jezusa: A kto jest bliźnim moim (Łk 10, 29).

W stosunku do innych, nie należących do ich zrzeszenia, faryzeusze odnosili się z nieukrywanym poczuciem wyższości, a często z pogardą. Oznaczali ich jednym pojęciem – dobrze znanym z czasów Ezdrasza, stosowanym w różnych okazjach – am haeres, tj. nieuświadomiony tłum, który nie zdawał sobie sprawy z tego czym jest  czystość rytualna i życie wg przepisów Zakonu. Tylko konieczność zmuszała ich do współistnienia z tym tłumem. Musieli się jednak wystrzegać by nic nie nabywać u am-heares ani nic nie sprzedawać. Nie należało też nikogo z ich liczby przyjmować w gościnę albo zatrzymywać się u niego, a tym bardziej korzystać z jakiegoś okrycia, które mogło być nieczyste w sensie rytualnym.

Trafnie stosunek faryzeuszów do am-ha-aresów ukazał Daniel Rops, który pisze w „Życiu Jezusa Chrystusa”, że samo słowo, oznaczające „lud ziemi” obejmowało różne ugrupowania ludzi. Ale charakterystyczne jest to, że zaraz po powrocie z niewoli babilońskiej nazwa am-ha-ares stała się zdecydowanie obelżywa a to z zupełnie prostego powodu. Podczas wysiedlenia Izraelitów do Babilonii obszary Palestyny zostały zajęte przez ludy bardzo różnego pochodzenia, przez Samarytan, przez Aramajczyków, Filistynów a nawet mieszkańców Mezopotamii. Po powrocie do kraju Żydzi nie darowali im nigdy tego przywłaszczenia.

Im większego znaczenie nabierali doktorzy Prawa w gminie żydowskiej tym bardziej rosła nienawiść do am-ha-aresów, pogłębiona jeszcze przez lekceważenie okazywane przez nieuków uczonym. Talmud wyraźnie określa kogo należy uważać za am-ha-aresów; jest to ten, który nie spożywa chleba swojego w stanie czystości rytualnej, czyli ten kto nie przejmuje się zbytni przepisami Tory. Nie przypadkiem za główny ośrodek am-ha-aresów uważano Galileę, pomiataną przez rabbich z Judei. Czyż właśnie nie w Galilei nastąpiło największe przemieszanie narodów, tak wielkie, że sama jej nazwa oznacza „okręg pogan”.

A na krótko przed klęską 70 r rabini mieli wyraźne powody do nieufności zarówno w stosunku tej warstwy jak i do całej krainy, z której wyszli główni przywódcy „sekty chrześcijańskiej”

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura