12 Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali: "Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się Cezarowi" (J 19, 12)
W roku 33 po Chr. Tyberiusz kończył 74 rok życia i od dwóch lat, tj. od śmierci Sejana, wkroczył w ostatni okres swoich rządów. Miał już za sobą niemal 20 lat panowania i gorzkich doświadczeń, które skłoniły go do opuszczenia Rzymu i stałego przebywania na wyspie Capri.
Wykryta zdrada Sejana była dla niego niemałym wstrząsem, CO zwiększyło jeszcze jego podejrzliwość wobec ludzi i skłoniło do okrucieństw wobec tych, których uważał za zwolenników zamordowanego ministra, a tym samym niebezpiecznych dla siebie. Prawo de crimen laesae maiestatis stało się w tym okresie sprawnym narzędziem jego generalnych obrachunków ze swymi przeciwnikami. Prawo to istniało od dawna i było często modyfikowane przy różnych okazjach. Przed Tyberiuszem zajmował się nim August, którego Lex Julia pochodziła z lat 8—6 przed Chr. Interpretacja prawodawstwa Augusta nastręczała jednak wiele trudności. Nie było ściśle wiadomo, co należało uważać za crimen laesae maiestatis. Ustalono w końcu, że w zakresie tej zbrodni mieszczą się:
1. przestępstwa dotyczące stosunków z nieprzyjaciółmi zewnętrznymi państwa czy cesarza;
2. przestępstwa godzące w wewnętrzną spoistość państwa czy cesarza przez akcje godzące w ich autorytet;
3. przestępstwa płynące z nadużycia władzy na niekorzyść państwa czy cesarza.
W tak szeroko pojmowanym zakresie można było zmieścić niejedno i nic dziwnego, że zgorzkniały i zawiedziony Tyberiusz chwycił się tego właśnie prawa dla generalnej rozprawy ze swymi rzeczywistymi czy urojonymi przeciwnikami. Pisze K. Morawski: „Obraza majestatu stała się dla nich (tj. delatorów) główną strawą i przedmiotem najbaczniejszej uwagi. Pojęcie tej obrazy istniało już za rzeczypospolitej: ktokolwiek wzbudził podejrzenie, że popełnił coś występnego lub zamierza popełnić przeciw wielkości i godności ludu rzymskiego, mógł być na podstawie tego prawa pociągnięty do odpowiedzialności. Teraz reprezentantem ludu jest cesarz i prawo to ma się stać puklerzem i osłoną jego osoby... Dotknęliśmy tu jednej z najciemniejszych stron jego panowania, która z biegiem czasu coraz dłuższe rzucała cienie. Bo to rozpasanie delatorów i wynikające stąd spustoszenia, nie w pierwszych jego rządów pojawiły się czasach, lecz wtedy dopiero, gdy umysł jego zasępiony tragediami otoczenia, coraz bardziej ciemniał, aż nabrał przekonania, że »mieszkanie jego jest w pośrodku zdrady, jak się wyraża Jeremiasz”.
Obliczono, że na 63 procesy de crimen laesae maiestatis wytoczone na zlecenie Tyberiusza a wspomniane przez historyków, większość z nich przypada na ostatnie lata jego rządów, tj. po śmierci Sejana. Toteż jest to okres ponury, wymownie scharakteryzowany przez T. Zielińskiego: ,,Jak wiemy, już od dawna odnowił (Tyberiusz) prawo o obrazę majestatu; ale przez dłuższy czas, poza wyjątkami miecz ten nie wisiał nad głowami Rzymian, lecz schowany był w pochwie. Teraz, wydobyty, do pochwy już nie wracał. Piętrzyły się w senacie sądy z oskarżenia cesarza na wszystkich, którzy byli przyjaciółmi Sejana; nie pomogła jednemu z oskarżonych słuszna obrona: »Tak, byłem jego przyjacielem, ale nie dłużej, niż ty sam. Popyt zachęcał podaż: plaga donosicielstwa wciąż się szerzyła, rzemiosło »delatorów stało się najintratniejszym w Rzymie. I krew lala się obficie, codziennie ginęli senatorzy z wyroku swych kolegów, z których przecież każdy wiedział że ten sam los może go spotkać nazajutrz” .
Przebywający od lat siedmiu w Palestynie Piłat Poncjusz stał oczywiście z daleka od owych rzymskich intryg, donosów czy wyroków śmierci ale zdawał sobie przecież sprawę ze wszystkiego i nie zapominał że prokuratorem Judei został mianowany właśnie przez Sejana, który — jako wrogo nastrojony do Żydów — nie omieszkał dać mu odpowiednich instrukcji co do jego urzędowania.
I oto teraz ci Żydzi grozili mu gniewem cesarskim, i to w sprawie dotyczącej de crimen laesae maiestatis. Czy wobec tego może jeszcze dziwić, że Piłat uląkł się groźby i powziął postanowienie zatwierdzenia wyroku Sanhedrynu, byleby tylko uniknąć donosu do Rzymu? Wówczas bowiem los jego byłby przesądzony, a okazywana mu przez Sejana życzliwość mogła mieć fatalne skutki. Powziąwszy takie postanowienie Piłat zdecydował proces Chrystusa doprowadzić do końca w sposób przez prawo przewidziany.
W tym celu zwyczajem sędziowskim ,,zasiadł na trybunale — ekadisen epi bematos;’, który był ustawiony na miejscu zwanym Lithostrotos, a po aramajsku Gabbata (J. 19,13). Bema oznacza miejsce wzniesione (suggestus), na którym umieszczano krzesło kurulne (sella curulis). Częstokroć wzniesienie to było zrobione z drzewa i łatwo przenośne, chociaż zna trybunały rzymskie robione z marmurów. Całość miała niekiedy formę półkola, u którego szczytów (cornua) zasiadali asesorowie. Lithostrotos oznacza miejsce wyłożone kamieniami lub ozdobione marmurami różnych kolorów, co Rzymianie nazywali opus alexandrinum lub opus sectite. Gabbata jako status emphaticus od gabba jest aramajską nazwą bema i oznacza miejsce wzniesione, na którym umieszczano sellam
sędziego.
Jan informuje, że tego dnia Piłat miał swoje praetorium w pewnym miejscu Jerozolimy, które nazywało się Lithostrotos (kamienne płyty, kamienna posadzka) a po aramejsku Gabbatha (miejsce wyniosłe, wzniesienie). W latach 1927 a 1932 odkryto przestrzeń wyłożoną płytami. Miała ona 2500 m2 a pokrywające ją płyty były kamiennymi prostokątami grubymi na 50 cm, długimi na 2m i na 1,5 m szerokimi. Był to olbrzymi prostokątny dziedziniec twierdzy Antonii. Forteca została zniszczona przez Tytusa ale tradycja już od IV wieku umieszczała ją tam gdzie ją rzeczywiście znaleziono.
Piłat ,,zasiadł na trybunale — Czasownik "zasiadł" jest tu użyty w znaczeniu biernym jak i w wielu innych tekstach Nowego Testamentu (np. Dz. Ap. 12, 21; 25, 6. 21) czy Józefa Flawiusza (por. De Bello Jud. 2, 9, 3; Antiq. 20, 6, 2). Można go jednak używać i w znaczeniu czynnym: ,,posadzić na”, czego również są liczne przykłady (Dz. Ap. 2, 30; 1. Kor. 6, 4; Ef. 1, 20). Zasiadłszy na trybunale i wskazując na Jezusa Piłat powiedział do Żydów: ,,Oto król wasz” (J. 19, 14), co oczywiście spowodowało nową falę okrzyków I domaganie się ukrzyżowania. A gdy, jakby dla przypieczętowania sprawy, prokurator zapytał: ,,Króla waszego mam ukrzyżować?” (J. 19, 15) usłyszał w odpowiedzi: ,,Nie mamy króla, tylko cesarza”. W jednej chwili oskarżyciele uznali się za lojalnych poddanych cesarza. Jak gdyby całą przyszłość swoją upatrywali w łączności z rzymskim Imperium. Ta nieoczekiwana lojalność mogła na ustach Piłata wywołać tylko uśmiech, gdyby nie świadczyła a postawie gotowej na wszystko, w razie dalszego sprzeciwiania się woli Sanhedrynu. To nowa groźba dla prokuratora obowiązanego liczyć się z objawami lojalności ze strony poddanych w zajętych prowincjach.
Wobec takiego biegu rzeczy Piłatowi nie pozostawało nic innego, jak zatwierdzić wyrok Sanhedrynu i zlecić żołnierzom rzymskim jego wykonanie. Przedtem jednak — według Ewangelii Mateusza — dokonał symbolicznego obmycia rąk (Mt. 27, 24). O decyzji swej powiadomił więźnia ustaloną formułą: Ibis ad crucem, która mogła brzmieć również Abi in crucem. Dopiero teraz wyrok Sanhedrynu mógł być wykonany. Ewangelie nie tylko nie wspominają o wydaniu przez Piłata formalnego wyroku na Chrystusa, ale zaznaczają wyraźnie. że prokurator ,,wydał” Jezusa Żydom, ta znaczy zatwierdził Ich wyrok, nakazując jego wykonanie.
U Marka:
,,Piłat... ubiczowanego Jezusa wydał, aby był ukrzyżowany” (15, 15)
lub jak ma Łukasz:
,,Piłat... Jezusa wydał ich woli” (23, 25) w czym trudno nie dopatrywać się zgody na co, co już postanowione zostało. Tak też trzeba pojmować i tekst Ewangelii Jana:
,,Wtedy wydał go im na śmierć krzyżową” (19, 16), której się domagali głośno i natarczywie.
Faktycznie Piłat nie chciał skazywać Jezusa, ale gdyby Go uwolnił to ,zgodnie przynajmniej z prawem rzymskim miałby obowiązek oskarżyć członków Sanhedrynu o przestępstwo oszczerstwa, które pociągało dla fałszywych oskarżycieli wyrok śmierci. Czy gubernator mógł posłać na krzyż 71 członków, plus arcykapłana? Z jednej strony powinność skazania członków Sanhedrynu: z drugiej Antypas, prawowity władca oskarżonego, wrogi i zdradliwy, zewsząd perspektywa bardzo poważnych kłopotów z Rzymem, a nawet koszmar powszechnego buntu.
Inne tematy w dziale Kultura