15Wtedy Piotr w obecności braci, a zebrało się razem około stu dwudziestu osób, tak przemówił: 16 "Bracia, musiało wypełnić się słowo Pisma, które Duch Święty zapowiedział przez usta Dawida o Judaszu. On to wskazał drogę tym, którzy pojmali Jezusa, 17 bo on zaliczał się do nas i miał udział w naszym posługiwaniu. 18 Za pieniądze, niegodziwie zdobyte, nabył ziemię i spadłszy głową na dół, pękł na pół i wypłynęły wszystkie jego wnętrzności. 19 Rozniosło się to wśród wszystkich mieszkańców Jerozolimy, tak że nazwano ową rolę w ich języku Hakeldamach, to znaczy: Pole Krwi. 20 Napisano bowiem w Księdze Psalmów:
Niech opustoszeje dom jego
i niech nikt w nim nie mieszka!
A urząd jego niech inny obejmie! 21Trzeba więc, aby jeden z tych, którzy towarzyszyli nam przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał z nami, 22 począwszy od chrztu Janowego aż do dnia, w którym został wzięty od nas do nieba, stał się razem z nami świadkiem Jego zmartwychwstania".
O zdradzie Judasza i różnicy między Dziejami a Ewangeliami patrz tu:http://iktotuzmysla.salon24.pl/451554,samobojcza-smierc-judasza-opis-wiarygodny-w-100
23 Postawiono dwóch: Józefa, zwanego Barsabą, z przydomkiem Justus, i Macieja. 24 I tak się pomodlili: "Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego wybrałeś, 25 by zajął miejsce w tym posługiwaniu i w apostolstwie, któremu sprzeniewierzył się Judasz, aby pójść swoją drogą". 26 I dali im losy, a los padł na Macieja. I został dołączony do jedenastu apostołów (Dz Ap 1,15-26).
Warunek postawiony kandydatowi do apostolatu przez Piotra rzuca światło na istotę tej godności: ma on być oczywiście świadkiem zmartwychwstania Chrystusa. Ale nie tylko, bo ponadto winien świadczyć o Jego życiu i nauce w czasie trwania działalności publicznej. Czas tej obecności Piotr określa zresztą ściśle: .,od chrztu Janowego aż od dnia, w którym został od nas wzięty do nieba (w. 22).
Jako odpowiadających warunkowi Piotra zgłoszono dwóch ludzi: Józefa Barsabę z przydomkiem Justus oraz innego, imieniem Maciej (Matthias, skrót mienia Matatiasz, tj. Bogdan). Nie jest wykluczone, że należeli oni do liczby 72 uczniów Chrystusa (Euzebiusz, Hist. eccl.). Wybór odbywał się wśród modlitw całego zgromadzenia wzywającego Boga jako znawcę serc wszystkich (kardiognosta) do okazania, który z kandydatów jest godniejszy. Termin kardiognostes jest nie tylko hapaxlegomenon w Nowym Testamencie, ale jest neologizmem zupełnie nieznanym w greckich dokumentach przedchrześcijańskich.
Wybór stosownie do panujących w świątyni jerozolimskiej zwyczajów miał się odbyć przez rzucenie losów. W ten sposób wybierano kapłanów do posługi świątynnej każdego dnia, nie wspominając już o losowaniu rytualnym przy innych jeszcze okazjach (Księga Kapł 16, 8-10 -6 Potem Aaron przyprowadzi cielca na ofiarę przebłagalną za siebie samego i dokona przebłagania za siebie i za swój dom. 7 Weźmie dwa kozły i postawi je przed Panem, przed wejściem do Namiotu Spotkania. 8 Następnie Aaron rzuci losy o dwa kozły, jeden los dla Pana, drugi dla Azazela. 9 Potem Aaron przyprowadzi kozła, wylosowanego dla Pana, i złoży go na ofiarę przebłagalną. 10 Kozła wylosowanego dla Azazela postawi żywego przed Panem, aby dokonać na nim przebłagania, a potem wypędzić go dla Azazela na pustynię.; Księga Liczb 26, 52-56 -Następnie tak mówił Pan do Mojżesza: 53 "Pomiędzy nich ma być kraj rozdzielony, według liczby głów, jako dziedzictwo. 54 Pokoleniu, które ma więcej ludzi, przypadnie większy dział, a temu, które ma mniej - mniejszy. Każde otrzyma przydział odpowiadający danym spisu. 55 Kraj ma być dzielony losem, a dziedzictwo mają otrzymać według liczby imion w rodach. 56 Losem ma być rozdzielone dziedzictwo pomiędzy [rody] liczne i mniejsze").
Do tego celu przygotowywano urnę, do której wkładano dwie tabliczki z wypisanym na każdej z nich imieniem kandydata. Wśród modlitw potrząsano urną i ten, czyja tabliczka przy wydobywaniu losów była pierwsza, zostawał uznany za wybranego. A los padł na Macieja - Wybór był dokonany. Odtąd Maciej będzie jednym z dwunastu. Termin ,,zaliczono go” jest hapaxlegomenon, W dokumentach pozabiblijnych używanym jedynie przez Plutarcha.
Właściwie nic nie wiadomo (to milczenie Ewangelii tez jest bardzo charakterystyczne – jaka zmyślona historia nie wspomniałaby nic o nowym apostole, 1 z Dwunastu!!!) o człowieku, który w ten sposób wszedł do grona apostolskiego i odegrał przecież jakąś rolę w rozszerzaniu się chrześcijaństwa. Nie wiadomo, w jakim kraju działał i jaką pamięć pozostawił po sobie. Nawet legenda nie oplotła jego losów. Euzebiusz wymienia Ewangelię apokryficzną związaną z jego imieniem (Hist. eccl.), a i skądinąd wiadomo, że niektórzy gnostycy II wieku kanonicznym Ewangeliom synoptycznym przeciwstawiali własną triadę złożoną z Ewangelii Filipa, Tomasza i Macieja.
Powtórzmy: Dzieje tej wspólnoty zaczynają się naprawdę z chwilą, kiedy zjawia się konieczność zastąpienia Judasza w grupie hierarchicznej. Na jakich kryteriach oprze się wybór spośród uczniów tego, który będzie należał do „komitetu" Dwunastu, mającego czuwać nad przepowiadaniem? Kryterium to ustalił w swoim przemówieniu Piotr, a podają je Dzieje Apostolskie: Trzeba więc, aby jeden z tych, którzy towarzyszyli nam przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał z nami, począwszy od chrztu Janowego aż do dnia, w którym został wzięty od nas do nieba, stal się razem z nami świadkiem Jego zmartwychwstania (1,21-22). Wybrano Macieja i został dołączony do jedenastu apostołów (1,26) i doliczono go do Dwunastu poprzez fakt, iż przebywał u boku Jezusa podczas całego trwania Jego misji. Maciej zatem zastępuje Judasza w grupie kierowniczej nie dlatego, że okazał się najmocniejszy w wypowiadaniu proroctw w stanie transu, albo w mówieniu nieznanymi językami z natchnionym akcentem.
A tymczasem, jeśli zwróci się dobrze uwagę na to, co mówi tylu ludzi biorących z góry ustalone założenia za rzeczywistość historyczną, właśnie to miało być rzekomo kryterium pozwalającym na zrobienie kariery w grupie fanatycznych anarchistów, jaką była ponoć owa wspólnota, która stoi za Ewangeliami. Tutaj jednak reguła wyboru jest tylko jedna: trzeba było uczestniczyć w kolejności wydarzeń, być w stanie je przypomnieć spokojnie i dokładnie.
Św. Paweł dostarcza kolejnego dowodu na temat istnienia pierwotnego faktu o Jezusie, który jest uważany za nieznany. Spójny zespół świadectw i wspomnień, w stosunku do których Kościół pierwotny nie uważa się za właściciela, ale za zazdrosnego stróża i wiernego depozytariusza.
Tego dodatkowego dowodu dostarcza Paweł, ten, który prawie na pewno nie znał Jezusa za życia, nie był naocznym świadkiem Jego czynów, nie słuchał Jego przepowiadania. Mimo to czuje się depozytariuszem Objawienia, jakie go spotkało w sposób wyjątkowy na drodze do Damaszku. Paweł kładzie nacisk na to - i jest to jakby jego obsesja - by jego przepowiadanie zgadzało się dokładnie z tymi, którzy byli (zgodnie z jego określeniem) „świadkami według ciała".
I właśnie on zareagował gwałtownie, kiedy się okazało, że niektórzy fałszywi bracia zaczynają siać zwątpienie na temat zapowiedzi, jaką skierował do Galatów: Ewangelia Pawła nie jest pełna, trzeba do niej dodać coś więcej. Ponadto Galaci winni słuchać nie jego, ale prawdziwych apostołów, Dwunastu, którzy żyli z Jezusem i zostali przez Niego posłani do nauczania ludzi. To właśnie w gruncie rzeczy podpowiadali fałszywi bracia, z pewnością chrześcijanie pochodzenia żydowskiego, którzy uważali za konieczne zachowanie obrzezania: na tym bowiem, jak widzieliśmy, polegał właściwy konflikt.
I od razu Paweł kieruje do Galatów płomienny list. Potwierdza zarzut: został on postawiony w oparciu o fakt (który wydawał się mieć decydujące znaczenie), że on ani nie widział, ani nie słyszał osobiście Jezusa. To prawda - stwierdza w swoim Liście - nie byłem świadkiem śmiertelnego życia Chrystusa, ale moja Ewangelia uzyskała pełne potwierdzenie ze strony tych, którzy sami tymi świadkami byli. Pisze, ale jakby po to, by przede wszystkim upewnić samego siebie: Następnie, trzy lata później, udałem się do Jerozolimy dla poznania się z Kefasem, zatrzymując się u niego [tylko] piętnaście dni. A nieco dalej: Potem, po czternastu latach, udałem się ponownie do Jerozolimy wraz z Barnabą, zabierając z sobą także Tytusa. Udałem się zaś w tę stronę na skutek otrzymanego objawienia. I przedstawiłem im Ewangelię, którą głoszę wśród pogan, osobno zaś tym, którzy cieszą się powagą, [by stwierdzili], czy nie biegnę lub nie biegiem na próżno (1,18; 2,1-2).
Tak więc dla Pawła, który jest w pełni świadomy swojej wyjątkowej pozycji, władza przepowiadania idzie z aprobaty tych, którzy mogą świadczyć w oparciu o swoje wspomnienia. Te osobiste przeżycia stanowią zatem jakby jednostkę miary, pozwalającą stwierdzić, czy przepowiadanie winno i może być uznane za „autentyczne", czy też nie.
Trzeba zauważyć, że List do Galatów został napisany, jak to się na ogół sądzi, najpóźniej w roku 57. Zatem pierwsza „konfrontacja" z szefami (Kościoła) w Jerozolimie miała mieć miejsce, jak się twierdzi, 17 lat wcześniej. A więc był to rok 40. Tutaj ma się do czynienia z nie wiadomo którym już z kolei (i z pewnością decydującym) potwierdzeniem spójnego zespołu informacji o Jezusie, odrębnego i uznanego od chwili, gdy zrodziła się wiara w Jezusa. Przepowiadanie jest ściśle kontrolowane: głosiciele dobrej nowiny nie mogą ani dodawać, ani zmieniać czegokolwiek bez zatwierdzenia ze strony „szefów", którzy ciągle przebywają w Jerozolimie. Paweł w końcu tak pisze do Galatów: Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! (1,8).
Ta staranność, która go pociąga do całkowitej przynależności do przesłania ustalonego raz na zawsze i na wszystkie czasy poprzez wspomnienia świadków sprawia, że Paweł bezustannie z największą dokładnością oddziela to, co stanowi jasno wyrażoną wolę Pana, od tego, co jest tylko opinią jednostkową. Przykład z siódmego rozdziału Pierwszego Listu do Koryntian: Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża! (10). Aż do tego punktu swego nauczania na temat miłości małżeńskiej apostoł dawał był „rady" wynikające z jego własnej wrażliwości religijnej. Teraz natomiast uprzedza, że odwołuje się do ściśle określonego zdania Jezusa, przypomnianego przez tych, którzy Go słuchali: Nakazuję nie ja, lecz Pan.
W dalszej części tego samego listu zastanawia się nad przypadkiem niewiasty pozostającej we wdowieństwie: Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak (7,40). Jest to jego „osobista" opinia: ci, którzy słuchali Jezusa, nie pamiętają wcale, żeby kiedyś mówił coś na ten temat. Ta staranność w oddzielaniu tego, co jest zdaniem osobistym, a tym, co stanowi nietykalne słowo Pana, zdarza się często w listach nie tylko Pawła, ale i innych apostołów. Pozwala to czytelnikowi ocenić, czy określona postawa da się pogodzić z uprzednim założeniem o nieukształtowanej masie, z której - według tylu poważnych ludzi - miały się wywodzić Ewangelie.
Faktem jest, że niezależnie od wielu opinii, w których z góry przyjęte założenia zmierzają do naciągania rzeczywistości historycznej, Kościół od samych początków wchodzi w dzieje jako grupa ściśle zhierarchizowana. Nie jest to w żadnej mierze (potwierdzenie, pośród wielu innych, daje nam właśnie Paweł, który zjawia się okresowo w Jerozolimie, by rozmawiać z ,szefami") grupa anarchiczna, rozplotkowana, niemożliwa do zarządzania, którą rzekomo ogarnęły uczucia gwałtowne. Krytycy i mitolodzy chcieliby, by tak było, aby w ten sposób uprawnić swoje teorie na temat przejścia Jezusa historii do Chrystusa wiary. Ale tu właśnie fałszują prawdę historyczną.
Począwszy od lat czterdziestych, do historii wchodzi grupa chrześcijan jako rodzaj wspólnoty, nielicznej ale zorganizowanej i poddanej kierownictwu, czyli apostołom. Ci ostatni z kolei jawią się jako poddani swojemu szefowi, Kefasowi, „opoce", który kontroluje ich zachowanie i ich słowa. Quod errat demonstrandum, he he heJ
LIT
Ricciotti G. Dawne dzieje Izraela Pax W-wa 1956
Messori V.: Opinie o Jezusie Wyd. M 2004 Kraków
Giuseppe Ricciotti „Życie Jezusa Chrystusa” „Dawne Dzieje Izraela” PAX
Messori V., Umęczon pod ponckim Piłatem? Wyd M Kraków 1996
Messori V., „Mówią, że zmartwychwstał” Wyd M Kraków 2004
Rops D.: Dzieje Chrystusa Pax Warszawa 1987
Flawiusz J.: Dzieje wojny żydowskiej przeciwko Rzymianom Armoryka Sandomierz 2008
Forstner D. OSP.: Świat symboliki chrześcijańskiej Pax Warszawa 1990
Messori V.: Opinie o Jezusie Wyd. M Kraków 1994
Ks. Filipiak M. : Jak rozumieć Pismo Święte, KUL, Lublin, 1982
Ks. Dąbrowski E.,: Pismo Święte Nowego Testamentu w 12 tomach, wstęp przekład z oryginału, komentarz, Pallotinum, W-wa, 1977, tom 2, 3, 4, 5
Nowy Testament - Najnowszy przekłąd z języków oryginalnych z komentarzem, Edycja św Pawła
Inne tematy w dziale Kultura