1Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto (Łk 19,1)
Przez Jerycho herodiańskie, na zachód od wioski Eriha
2 A [był tam] pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty.
Już samo nazwisko Zakkaj (=niewinny) wskazuje, że celnik ten był z pochodzenia Żydem. Potwierdza to zresztą wers 9.
Jerycho za czasów Jezusa było miastem handlowym i słynęło głównie z produkcji wonności balsamicznych
3 Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu.
Do naturalnej ciekawości by zobaczyć proroka, który nie gardził celnikami, Bóg dołączył osobną łaskę nawrócenia.
4 Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Sycomoeus, sukomorea– rodzaj dzikiej figi o liściach morwy a owocach figowych.
5 Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: "Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu".
Jako Bóg, wiedział Jezus o wszystkim co działo się w duszy Zacheusza i pragnął tę zabłąkaną owieczkę pozyskać. Jezus wynagradza pragnienie Zacheusza po królewsku, nie tylko nagradza go przemową, ale zaprasza się do niego na wypoczynek
6 Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. 7 A wszyscy, widząc to, szemrali: "Do grzesznika poszedł w gościnę".
Celnicy uchodzili w oczach Żydów za grzeszników, przełożony celników był więc wielkim grzesznikiem ( Mt 9,1 -Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: "Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?"; Łk 15,1 -Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać).
8 Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: "Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie".
Uradowany z doznanego zaszczytu, pod wpływem łaski Bożej, celnik czyni sobie przyjaciół ze zwodniczej mamony (Łk 16,9); nie tylko oddaje to do czego był zobowiązany prawem (Ks. Wyjścia 22,8 -We wszelkiej sprawie poszkodowania dotyczącego wołu, osła, owcy, odzieży, jakiejkolwiek zguby, o której ktoś powie, że to jego własność, sprawa obydwu winna być przedłożona Bogu, a którego Bóg uzna winnym, ten zwróci drugiemu w podwójnej ilości)– która nakładała zwrot dwukrotnej wartości, ale sowicie wynagradza krzywdy.
9 Na to Jezus rzekł do niego: "Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. 10 Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło".
Dom Zacheusza – cała jego rodzina, ten celnik jest obecnie prawdziwym potomkiem Abrahama wg ducha i czynów – gdy dotychczas jako Izraelita uchodził za potomka Abrahama tylko wg ciała. Jezus usprawiedliwia się wobec szemrzących dlaczego zbawia celnika – bo on też należy do potomków Abrahama, których Mesjasz przyszedł zbawić.
Na przykładzie Zacheusza wyjaśnia to co wcześniej powiedział, że dla Boga jest możliwe zbawić i Bogaczów. Św Będa i Bonawentura mówią: Oto wielbłąd składa ciężar garbu i przechodzi przez ucho igielne; celnik i bogacz zrzuca z siebie ciężar bogactw – przez wąską i ciasną bramę wstępuje do życia (duchowego). Por. Łk, 18,27 -On odrzekł: "Od młodości przestrzegałem tego wszystkiego". 22 Jezus słysząc to, rzekł mu: "Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź ze Mną". 23Gdy to usłyszał, mocno się zasmucił, gdyż był bardzo bogaty.
Gdy słuchali tych rzeczy, dodał jeszcze przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi.
Tak więc właśnie na uczcie musiały krążyć szeptem wypowiadane uwagi o Królestwie Bożym, o pełnym chwały i majestatu Mesjaszu, o Jego zwycięstwach i pogromach, osądzie nad bezbożnymi, o kapiących od złota tronach i Jego wspaniałej świcie (nie wolno zapominać, że wchodząc do Jerycha Jezus przywrócił wzrok Bartymeuszowi i jego towarzyszowi, już był bardzo słynny).
Jezus słyszał te prowadzone półgłosem urywki rozmów, a zresztą znał dobrze myśli biesiadników, więc też opowiedział im przypowieść, dlatego, że był blisko Jerozolimy, a oni mniemali, że Królestwo Boże objawi się niebawem (Łk. 19,11). Przypowieść była następująca:
12 Mówił więc: "Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. 13 Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: "Zarabiajcie nimi, aż wrócę". 14Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: "Nie chcemy, żeby ten królował nad nami".
Prolog tej przypowieści oparty jest na rzeczywistości historycznej. Odpowiada on ściśle podróży jaką przed 30 laty odbył Archelaus do Rzymu by od Augusta otrzymać potwierdzenie swej władzy. Wiadomo, że wyjechała za nim z Jerozolimy 50 osobowa delegacja żydowska by temu zapobiec. Ale August bezapelacyjnie odrzucił propozycję 50 delegatów żydowskich, domagających się inkorporacji królestwa Heroda do prowincji rzymskiej. Zatwierdził Archelausa jako władcę terytoriów które wyznaczył mu ojciec, ale mianował go na razie tylko etnarchą – dając mu do zrozumienia, że jeżeli okaże się godny uzyska tytuł króla w przyszłości. Było to w 4 r. p.n.e.
Zresztą za czasów Chrystusa książęta i królowie wschodni zależni od Rzymu, często jeździli do cezarów, by uzyskać, uprosić, czy kupić dla siebie władzę l tytuł królewski, pretorski, książęcy itp. Tak uczynił lip. Herod Wielki, Antypater, Archelaus, Herod Antypas, władcy Damaszku, Chalcydy, Abily, Kommageny, Aretuzy, Emesy, Armenii (większej) itd. Zdarzało się nieraz, że równocześnie z takim kandydatem do tronu zjawiało się w Rzymie poselstwo jego współobywateli, które czyniło wszystko, by nominację jego uniemożliwić. Jezus nawiązuje wic swą, przypowieścią do rzeczy i stosunków, znanych Jego słuchaczom.
Ciekawe jest też to, że jest bardzo prawdopodobne, że z sali biesiadnej widać było wspaniały pałac Heroda odnowiony przez Archelausa, niektórym, więc mogło się przypomnieć krótkie i nieudane panowanie tego tetrarchy; przeciwstawili mu w duchu nieprzemijające, pełne chwały królestwo, które Jezus-Mesjasz zainauguruje już za kilka dni. Wiadomo, że kiedy Jezus wypowiadał te słowa wielu Jego słuchaczy mogło mieć przed oczyma właśnie ów pałac Archelausa, świecący teraz pustkami w Jerycho.
Archelaus panował krótko, był tyranem i okrutnikiem, a w 6 r. n.e. Żydzi i Samarytanie wysłali po raz drugi wspólną delegację do cesarza. August wezwał swojego etnarchę by się wytłumaczył, ale widocznie obrona go nie przekonała i zesłał etnarchę do Vienny w Galii.
15 Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. 16 Stawił się więc pierwszy i rzekł: "Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min".
Skromnie, nie wspominając o swych zabiegach, przypisuje cały zysk pieniądzom swego pana. Z jednej miny ma ich już dziesięć.
17 Odpowiedział mu: "Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami!" 18 Także drugi przyszedł i rzekł: "Panie, twoja mina przyniosła pięć min". 19 Temu też powiedział: "I ty miej władzę nad pięciu miastami!" 20 Następny przyszedł i rzekł: "Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce.
Przechowałem w chustce - tak czynią jeszcze dzisiaj na Wschodzie - trzeci. sługa nazwany jest złym, bo chociaż nie roztrwonił pieniędzy pana swego, ale tez nic nimi nie zarobił, a to z podwójnej pobudki: najpierw z obawy przed surowością pana, która (jak widać z postępowania króla ze sługami bynajmniej taka nie była); po drugie dlatego, że nie chce swą pracą wzbogacać swego pana. Obydwie te racje dość bezczelnie rzuca on swemu panu w oczy.
21Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał".
Innymi słowy wzbogacasz się krwawicą i pracą swoich sług
22 Odpowiedział mu: "Według słów twoich sądzę cię, zły sługo! Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. 23 Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał". 24 Do obecnych zaś rzekł: "Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min". 25 Odpowiedzieli mu: "Panie, ma już dziesięć min".
Hojność Pana względem najpilniejszego sługi wprawia obecnych w osłupienie
26 "Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma.
Jezus uzasadnia rzecz przysłowiem: "zamożny łatwo porasta w pierze" i staje się bogatym, albowiem ma za co rozpocząć i prowadzić dalej swe interesy.
To samo zjawisko powtarza się w świecie nadprzyrodzonym. Kto posiada łaskę Bożą i z nią współpracuje, ton dochodzi do wielkich bogactw duchowych; kto jednak tę łaskę Bożą, której Duch Św. nikomu nie odmawia, zaniedbuje i z nią nie współdziała, ten traci nawet to, co z początku posiadał.
27 Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach".
Króla ewangelicznego cechuje wspaniałomyślność i hojność względem wiernych sług, a surowość względem wrogów. Wzorem królów wschodnich każe on swych wrogów którzy przeciwko niemu spiskowali, w swoich oczach wytracić.
Myśl tej przypowieści jest dość jasna: człowiekiem, który udaje się w daleką, krainę, by uzyskać dla siebie królestwo - jest Chrystus, który wstąpił do nieba, by stamtąd zapewnić sobie panowanie nad światem (por. Dan 7 14 ). Słudzy przedstawiają tych ludzi, którzy od Chrystusa otrzymali rozmaite łaski i dary, aby przez nie zarobili sobie na niebo. Wrogimi współobywatelami są ci wszyscy którzy jarzma Jezusa (słodkiego) znosić me chcą, buntują się przeciw Nemu i służyć Mu nie będą. Powrotem króla w przypowieści i chwilą obrachunku ze sługami i wrogami jest chwila śmierci każdego człowieka. Wtedy wierni i pracowici słudzy odbiorą hojną nagrodę a słudzy źli i wrogowie Chrystusa poniosą karę śmierci (wiecznej).
28 Po tych słowach ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy.
Inne tematy w dziale Kultura