1Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła (Mt 4, 1)
Według podania była to okolica między Jerozolimą a Jordanem, pełna dzikich szczytów i głębokich jarów, w której grotach tylko dzikie zwierzęta przebywały (zob. Mk 1,13). W szczególności zaś wymienia tradycja dzisiejszą górę Gebel (Quarantal, wysoką 473 m. (a przeszło 100 m. ponad przyległą równinę jerychońską), jako miejsce pobytu Jezusa przez owe 40 dni.
2A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. 3Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem». 4Lecz On mu odparł: «Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych»(Mt 4, 2-4)
Duch Św., objawiając się przy chrzcie Jezusa, wskazał przez to, że Jezus jest Synem Bożym, wybawcą ludzkości z więzów szatana, a zatem i pogromicielem szatana. Dlatego też jest jak najbardziej logiczne, aby Jezus zaraz na początku swego posłannictwa pokazał, że jest wyższy nad wszelkie szatańskie pokusy. Te zaś pokusy mogły Mu być jedynie z zewnątrz narzucone i podsunięte; wewnętrznej podniety Chrystus odczuwać nie mógł z powodu doskonałości swej natury i osobowego połączenia z Bogiem. Chrystus chciał znosić te pokusy dla przykładu ludzi, by być do nich we wszystkim podobny, oprócz grzechu.
Post 40-dniowy już był wcześniej praktykowany w Starym Zakonie. Pościł Mojżesz przed otrzymaniem Praw Dekalogu, także pościł na pustyni Eliasz.
Zajęty kontemplacją i rozmową z Bogiem, Jezus w ekstazie nie odczuwał głodu, ale naturalnym biegiem rzeczy, pod koniec postu (Łk 4,2) musiał poczuć bardzo silnie głód i pragnienie. Była to znakomita okazja dla szatana, który często korzysta z niemocy fizycznej ludzi.
Szatan, w postaci ludzkiej, nazwany jest tutaj kusicielem (tentator), odciąga od wszystkiego co dobre i święte. Przystąpił on do Jezusa, gdyż chciał się przekonać, czy rzeczywiście jest On Synem Bożym, jak zapowiadał to podczas chrztu głos z nieba, albo pragnął przynajmniej aby człowiek o imieniu Jezus sprzeciwił się swojemu powołaniu jakie obrał nad Jordanem. Dlatego zaczął Go doświadczać w różny sposób. Rozpoczyna od zmysłowości, wcale nie grzesznej ale naturalnej, rozpoczyna umiejętnie, bo głodnemu wspomina o chlebie.
Jezus nie odpowiada szatanowi czy jest Synem Bożym czy nie, ale krótko słowami Pisma Świętego wskazuje na to, że wystarczy czasami w razie potrzeby – jedno słowo z ust Ojca niebieskiego aby człowiek żyć mógł i bez pokarmu (Pwt 8, 3 -Utrapił cię, dał ci odczuć głód, żywił cię manną, której nie znałeś ani ty, ani twoi przodkowie, bo chciał ci dać poznać, że nie samym tylko chlebem żyje człowiek, ale człowiek żyje wszystkim, co pochodzi z ust Pana). Przekonawszy się, że Jezus jest mocniejszy niż głód i pragnienie, szatan chwyta się innego sposobu: próżności.
5 Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni6 i rzekł Mu: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień».7 Odrzekł mu Jezus: «Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego»
Narożnik świątyni– pinnaculum templi – „szczyt”, "narożnik" murów zewnętrznych, które otaczały dziedzińce i plac świątyni jerozolimskiej, a z których wierzchu już samo spojrzenie w przepaść doliny Cedronu mogło przyprawić o zawrót głowy. Ps 90,1-12 –
Kto przebywa w pieczy Najwyższego
i w cieniu Wszechmocnego mieszka,
2 mówi do Pana: «Ucieczko moja i Twierdzo,
mój Boże, któremu ufam».
3 Bo On sam cię wyzwoli
z sideł myśliwego
i od zgubnego słowa.
4 Okryje cię swymi piórami
i schronisz się pod Jego skrzydła:
Jego wierność to puklerz i tarcza.
5 W nocy nie ulękniesz się strachu
ani za dnia - lecącej strzały,
6 ani zarazy, co idzie w mroku,
ni moru, co niszczy w południe.
7 Choć tysiąc padnie u twego boku,
a dziesięć tysięcy po twojej prawicy:
ciebie to nie spotka.
8 Ty ujrzysz na własne oczy:
będziesz widział odpłatę daną grzesznikom.
9 Albowiem Pan jest twoją ucieczką,
jako obrońcę wziąłeś sobie Najwyższego.
10 Niedola nie przystąpi do ciebie,
a cios nie spotka twojego namiotu,
11 bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie,
aby cię strzegli na wszystkich twych drogach.
12 Na rękach będą cię nosili,
abyś nie uraził swej stopy o kamień.
13 Będziesz stąpał po wężach i żmijach,
a lwa i smoka będziesz mógł podeptać
szatan kusi Jezusa słowami Pisma św., którym nadaje odmienne znaczenie; kusi Go próżnością, podsuwając Mu myśl, że wobec ludu może się pokazać cudotwórcą, jeśli bez szwanku zeskoczy ze szczytu murów; kusi Go dalej zbytnią ufnością w siebie.
Należycie rozumianym tekstem Pisma św. "Nie będziesz kusił Pana Boga twego" (żądając od Niego cudów niepotrzebnych – Pwt 6, 16 -Nie będziecie wystawiali na próbę Pana, Boga waszego, jak wystawialiście Go na próbę w Massa), Jezus zbija fałszywe tłumaczenie, jakie szatan podsunął poprzednio słowom Psalmisty. Nic nie wskórawszy pokusą próżności, szatan spróbował ostatniego środka: chciwości.
Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych9 i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon».10 Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz».11 Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu.
Szatan, ojciec kłamstwa i książę świata (zepsutego, princeps saeculi), chce koniecznie wybadać Chrystusa, czy jest Synem Bożym; ale bezskutecznie ucieka się tutaj do kłamstwa, twierdząc, że od niego cały świat zależy, że nim rozporządzać może, i że jemu należy się hołd.
Jezus - nie zdradzając niczym szatanowi czy jest Synem Bożym, czy nic - spokojnie, ale stanowczo rozkazuje mu ustąpić, przekonując go słowami Pisma Św. o jego kłamstwie i pysze (Będziesz się bał Pana, Boga swego, będziesz Mu służył i na Jego imię będziesz przysięgał. 14 Nie będziecie oddawali czci bogom obcym, spomiędzy bogów okolicznych narodów, 15 bo Pan, Bóg twój, który jest u ciebie, jest Bogiem zazdrosnym, by się nie rozpalił na ciebie gniew Pana, Boga twego, i nie zmiótł cię z powierzchni ziemi - Pwt 6, 13-15)
Rozumienie pokus Jezusowych na tle ogólno-ludzkim jest uzasadnione; ale głębszy i do godności Chrystusa może lepiej zastosowany jest ich wykład na tle mesjańskim.
Żydzi - jak z pism apokryficznych owych czasów wynika - przedstawiali sobie Mesjasza, jako potężnego króla, który zjawi się wprost z nieba, niesiony przez aniołów, a za którego rządów będzie panowała obfitość pokarmu i dóbr wszelakich; szatan więc, podejrzewając czy Jezus nie jest przypadkiem Mesjaszem (głos z nieba: "Ten jest Syn Mój miły, w którym mam upodobanie, mógł szatana w tym tylko utwierdzić) - podsuwa Chrystusowi pragnienie, by przed ludem wystąpił jako Mesjasz: dając mu obfitość chleba („powiedz, by te kamienie stały się chlebem), zjawiając się nagle w powietrzu ("rzuć się na-dół...aniołowie... na rękach Cię poniosą), i obejmując rządy całej ziemi ("dam Ci to wszystko tj. wszystkie królestwa świata], jeśli upadniesz i złożysz mi pokłon). Jezus zaś te pokusy oddala, bo nie chce utwierdzać ludu w jego błędnych pojęciach o Mesjaszu. Takie rozumienie rzeczy przedstawia mesjaństwo Jezusa, zaraz na początku Jego działania publicznego, w należytym i jedynie prawdziwym świetle.
Jak bardzo starożytna jest ta opowieść i cała Ewangelia świadczy fakt, że Mateusz opowiadając szeroko kuszenie Jezusa dla pierwszych chrześcijan nawróconych z Żydów, daje tym samem odpowiedź na ich możliwe trudności co do charakteru mesjaństwa Jezusa.
Inne tematy w dziale Kultura