wqbit wqbit
592
BLOG

Listy do Koryntian potwierdzają historyczność Ewangelii!!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

 

Kiedy wśród mnóstwa różnych kultów misteryjnych, które kwitły w świecie hellenistycznym Paweł zaczął głosić Dobrą Nowinę, niektórzy słuchacze greccy mogli sądzić, że jest on kolejnym wędrownym kaznodzieją, jakich nieustannie spotykali w swoich miastach. W jego nauczaniu wyczuwali te same problemy, które ich dręczyły. Uczestnicy misteriów Demetry czy Attisa bez trudu rozumieli co miał na myśli gdy mówił: Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku] tej śmierci?(Rz 7, 24).Hellenistyczni słuchacze tak samo opanowani byli pragnieniem wyzwolenia się od determinizmów materialnych, dotarcia do świata nadprzyrodzonego. Toteż po tych słowach Pawła nasłuchiwali uważnie, jaką nową drogę do zbawienia ukaże im ten przybysz z grecko-orientalnego Tarsu.

Paweł mówił: ,,Teraz przeto nie masz wcale potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie. Bo prawo ducha i życia w Jezusie Chrystusie uwolniło cię od prawa grzechu i śmierci... Bo mądrością ciała jest śmierć, a mądrością ducha - życie i pokój. Mądrość ciała bowiem wroga jest Bogu, ponieważ nie jest i nawet być nie może poddaną prawu Bożemu. A ci, którzy są w ciele, Bogu podobać się nie mogą. Wy jednak nie w ciele jesteście, ale w duchu, jeśli tylko duch Boży przebywa w was. A jeśli kto ducha Chrystusowego nie ma, ten do niego nie należy. Jeśli jednak Chrystus w was przebywa, ciało wprawdzie martwe jest wskutek grzechu, ale duch żyje wskutek usprawiedliwienia. A jeśli duch tego, który wzbudzi z martwych Jezusa, przebywa w was, ten, który z martwych wzbudził Chrystusa, ożywi wasze śmiertelne ciała duchem swym w was przebywającym (Rz 8, 1-1. 6-11).

Jak ludzie z ulic Antiochii, Koryntu czy Rzymu reagowali na te słowa. Odpowiadały one ich oczekiwaniom, były skierowane do dusz pragnących wyzwolenia z doczesnego determinizmu, ale jednocześnie zawierało się w nich wezwanie przekraczające swymi wymiarami naukę wszelkich hellenistycznych misteriów. Było jasne, że Apostoł w jakiś odmienny, głębszy sposób pojmuje owo wyzwolenie i zjednoczenie z bóstwem; zwycięstwo nad ciałem, nad doczesnymi formami życia, miało być przeniesieniem się w jakiś inny porządek moralny, miało być osiągnięciem nie tylko życia wiecznego, ale zupełnie innego stanu duszy, miało być życiem według zupełnie innych zasad.

Apostoł, który - jak sam o sobie powiada w jednym ze swoich wielkich tekstów – „stał się wszystkim dla wszystkich", dobrze znał problemy duchowe ludzi, do których przemawiał. Musiał więc również znać problematykę religii misteriów.  Na samym początku narzuca się tu charakterystyczna uwaga: Apostoł dla wyrażenia treści wiary, którą głosi, często używa słowa mysterion, ale niemal wyłącznie w liczbie pojedynczej.

Nie jest to tylko błaha specyficzność stylistyczna, singularis ów mówi wiele o znaczeniu, w jakim Paweł używa słowa spopularyzowanego przez religie hellenistyczne, mówi wiele o odrębności znaczeniowej pomiędzy Misterium chrześcijańskim a pogańskimi misteriami. Dla pogan każdy rytuał misteryjny był tylko jednym z wielu rytuałów możliwych, jedną z wielu epifanii bóstwa, po której zawsze mogą przyjść epifanie następne. Dla Pawła Misterium chrześcijańskie jest jednorazową, nieodwołalną, ostateczną interwencją Boga w dzieje ludzkości.

,,Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa który błogosławił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym, darami niebieskimi w Chrystusie. Wybrał nas w nim przed stworzeniem świata, abyśmy stali się świętymi i niepokalanymi przed jego obliczem. Z miłości z postanowienia swej woli przeznaczył też nas dla siebie na synów przybranych przez Jezusa Chrystusa dla uwielbienia chwały łaski swojej, którą nas obdarzył w umiłowanym (synu swoim). W nim mamy odkupienie przez jego krew, odpuszczenie grzechów według bogactwa łaski jego, której udzielił nam obficie w pełni mądrości i roztropności. I ujawnił nam tajemnicę (mysterion) swej woli według swego upodobania. (Polega ona na tym) że postanowił aby z nadejściem pełni czasów odnowić wszystko w Chrystusie - to, co jest na niebie, i to, co na ziemi. W nim tez i my zosta1iśmy losem wybrani, abyśmy się stali uwielbieniem jego chwały, przeznaczeni na to według wyroku tego, który wszystko sprawuje postanowieniem swej woli; my, którzy już przedtem nadzieję naszą położyliśmy w Chrystusie" (Ef 1, 3-12).

Mnie, najmniejszemu ze wszystkich świętych, została dana ta łaska, abym poganom wieścił niedościgłe bogactwa Chrystusowe i oświecał wszystkich, jak wielkim jest dziełem ta tajemnica (mysterion), zakryta od wieków w Bogu, który wszystko stworzył. (Dzięki niej) księstwa i moce na niebiosach poznają przez Kościół wieloraką mądrość Bożą według -odwiecznego przeznaczenia, które (Bóg) wypełnił w Chrystusie Jezusie, Panu naszym" (Ef 3, 8-12).

Widać wyraźnie, że dla Pawła ostatecznym źródłem chrześcijańskiego Misterium jest wola Boga jedynego i wszechmocnego. To od razu tworzy niemożliwą do przezwyciężenia przepaść między koncepcją Pawła a misteriami politeistycznymi. Misterium chrześcijańskie jest wyrazem zupełnie swobodnej interwencji Boga wkraczającego w historię ludzkości w jakimś określonym momencie. Paweł mówi tu o fakcie historycznym, o ziemskim życiu Jezusa Chrystusa.

Tę świadomość zasadniczej odrębności swego posłannictwa od religii misteriów Apostoł ma we wszystkich momentach nauczania. Nie jest wykluczone, że ostra inwektywa, jaką List do Efezjan wymierza przeciw obyczajom pogańskim, odnosi się również do obrzędów misteryjnych: „Niech was nikt nie zwodzi próżnymi słowy, bo za to nadciąga gniew Boży na synów niedowiarstwa. Nie wchodźcie więc z nimi w uczestnictwo. Niegdyś bowiem byliście ciemnością, ale teraz jesteście światłością w Panu. Postępujcie jak synowie światłości. Bo owoc światłości polega na wszelkiej dobroci, sprawiedliwości i prawdzie. Ćwiczcie się w tym, co miłe jest Bogu, i nie miejcie nic wspólnego z płonnymi dziełami ciemności; raczej je zwalczajcie. Bo wstyd nawet i mówić, co się u nich dzieje tajemnie" (Ef 5, 6-12).

Dla Pawła musiała być szczególnie odpychająca treść seksualna albo przynajmniej para seksualna wielu misteriów starożytnych. Widział on zawsze przepaść pomiędzy obrzędami ku czci Kybeli czy Wielkiej Matki a Misterium chrześcijańskim.

Najgłębszą jednak, najbardziej zasadniczą różnicę znajduje się w tym, co na pozór zdawałoby się zbliżać chrześcijaństwo do antycznych misteriów: w tym, co nazywa się tajemnicą Krzyża. Przecież postać umierającego i wracającego do życia bóstwa była większości owych misteriów ośrodkiem. Wbrew jednak temu pozorowi Paweł mówi o tajemnicy Krzyża jako o najbardziej kategorycznej antytezie mentalności greckiej. Oto fragment I Listu do Koryntian: „Gdzież mędrzec? Gdzież uczony? Gdzież badacz tego świata? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości tego świata? Bo skoro w mądrości Bożej świat nie poznał Boga przez mądrość, właśnie podobało się Bogu przez głupstwo przepowiadania zbawić tych, którzy uwierzą. Albowiem gdy Żydzi domagają się cudów, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, będącego zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan. Dla tych jednak, którzy są, wezwani, tak Żydów, jak i Greków, Chrystusa - moc Bożą i mądrość Bożą" (1 Kor 1, 20-24).

Można zapytać: dlaczego ukrzyżowanie miało być dla Greków głupstwem, czyli czymś nie mieszczącym się w ich kategoriach myslenia? Czy tylko dlatego, że śmierć na krzyżu była uważana za haniebną? Nie tylko dlatego. W mitach greckich będących podłożem wielkich misteriów bogowie ponosili nieraz śmierć w sposób równie nie licujący z ich boskością, na przykład rozszarpywani przez dzikie zwierzęta. Zgorszeniem było dla Greków co innego, to mianowicie, że Chrystus, o którym mówił Paweł, poniósł śmierć dobrowolnie, że sam wybrał śmierć, aby odkupić ludzkość z niewoli grzechu i nieszczęścia. To już nie mieściło się w kategoriach helleńskich. Bogowie, których śmierć odtwarzano w wielkich misteriach, nie umierali dobrowolnie; ginęli z wyroku losu, wbrew własnej woli, zostawiali po sobie żal ludzi i żal innych bóstw, z którymi byli związani, ale nie można było powiedzieć, żeby w jakimkolwiek stopniu byli ofiarnikami czy zbawicielami. Attis bynajmniej nie oddał się dobrowolnie pazurom dzikich zwierząt, Persefona nie poszła z własnej woli ową drogą, która zawiodła ją do królestwa umarłych. To, że umarła, że zstąpiła do podziemnego królestwa, tak samo jak muszą zstępować tam ludzie, czyniło ją bliższą i droższą ludziom, upewniało ich, że Persefona potrafi zrozumieć ich cierpienia. Ale nie była ona dobrowolną ofiarniczką. Ponieważ umarła i wróciła do życia, widziano w niej przewodniczkę ludzi pragnących zmartwychwstania, ale dzieje jej nie mogły być dowodem, że zapanowały jakieś nowe stosunki pomiędzy bogami a ludźmi. Persefona była przecież tylko jednym z bóstw, tak samo jak Attis czy Dionizos.

Na tym tle widać wyraźnie całą nowość nauczania chrześcijańskiego. Chrystus, którego głosił Paweł, nie był jednym z wielu bóstw politeistycznegp panteonu, nie był bóstwem, na które spadła nagła, niewytłumaczalna niedola. Był Synem Bożym, identycznym co do natury z jedynym Bogiem najbardziej rygorystycznego monoteizmu - monoteizmu izraelskiego. Śmierć nie spadła na Niego z niewytłumaczalnego dopustu losu - byłoby to zupełnie niemożliwe, skoro przecież był Bogiem, a nie jednym z bóstw politeistycznych. Śmierć została przez Niego samego wybrana, a jednocześnie wybrana przez Jego Ojca, który poprzez ofiarę Chrystusa ustanawiał zupełnie nowe stosunki między sobą a ludzkością. Nie tylko przezwyciężenie śmierci było darem przyniesionym ludziom przez Zbawiciela, ale przede wszystkim nowy stosunek do Boga, wielkie pojednanie po grzechu Adama. To już było dla Greków trudno zrozumiałe. Wprawdzie nie wszyscy wyznawali epikurejski pogląd, że bogowie, wiecznie szczęśliwi, nie troszczą się o ludzi, ale dla wszystkich była szokująca  myśl, że Bóg - i to Bóg wszechmocny, nie ten, którego pod imieniem Jowisza czy Apollina ukazywały mitologiczne opowieści, ale Ten, do którego ze czcią modlił się Kleantes, mogli do tego stopnia troszczyć się o marne plemiona ludzkie, aby zstąpić na ziemię i dobrowolnie znieść dla dobra ludzi najbardziej upokarzające cierpienia.

Tak samo zresztą pomiędzy grecką a chrześcijańską koncepcją zmartwychwstania istniała zasadnicza różnica. Można to zauważyć przy okazji sławnej mowy Pawła na Areopagu. Ateńscy filozofowie dopóty słuchali Apostoła cierpliwie i uprzejmie, a nawet z zainteresowaniem, dopóki nie zaczął on mówić o zmartwychwstaniu Chrystusa. Na pierwszy rzut oka reakcja ta wydaje się dziwna. Grecy w epoce tak wielkiego, tak wielostronnego i bujnego rozwoju religii misteriów powinni być chyba oswojeni z ideą zmartwychwstania bóstwa? Okazuje się jednak, że chrześcijańska nauka o zmartwychwstaniu była głazem, o który się potykali. Paweł mówił do filozofów: „Jeżeli Bóg był pobłażliwym dla czasów nieświadomości, to obecnie pokazuje ludziom, aby wszyscy i wszędzie pokutowali. Bo wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat w sprawiedliwości przez męża, którego przeznaczył na to, dając tego dowód wszystkim, wskrzeszając go z martwych". - Reakcja była natychmiastowa: „A usłyszawszy o zmartwychwstaniu, jedni się naśmiewali, a drudzy mówili: Innym razem słuchać cię o tym będziemy. I tak Paweł opuścił ich" (Dz 17, 30-33"). Tak, słyszeli oni nieraz o zmartwychwstaniu, może nawet wielu z nich uczestniczyło w eleuzyńskich misteriach. Ale wszystkie opowieści o zmartwychwstaniu, o przezwyciężeniu śmierci, które były podłożem hellenistycznych misteriów, dotyczyły czasów mitycznych, czasów nieskończenie odległych, dotyczyły owej przeszłości, która nigdy nie była teraźniejszością - żeby posłużyć się trafną definicją Tadeusza Zielińskiego, Mity były dla antycznych intelektualistów symbolicznym sformułowaniem pewnych prawd duchowych, niezależnych od czasu. Paweł zaś mówił im o zmartwychwstaniu jako o fakcie historycznym, jako o czymś, co dokonało się bardzo niedawno. To była zupełnie odmienna koncepcja, niosąca w sobie zupełnie nową treść egzystencjalną.

Ogólnie można powiedzieć, że Paweł właśnie jak najbardziej świadomie przeciwstawia pogańskim misteriom w liczbie mnogiej, mitom symbolizującym prawdy duchowe rozgrywające się poza czasem — jedyne Misterium chrześcijańskie, religię wyrastającą z faktu historycznego, dokonanego mocą jedynego Boga, który dla zbawienia ludzi postanowił wkroczyć w ludzką historię.

Ale skoro na samym wstępie swego nauczania - ilekroć przemawiał do ludzi, których chciał zdobyć dla nowej wiary — zaznaczył bezkompromisowo ową przepaść dzielącą Misterium chrześcijańskie od misteriów antycznych, w które owi ludzie może byli wtajemniczeni, skoro uświadomił im zupełnie odmienne wymagania, jakie stawiała im Dobra Nowina mógł już bez bez obawy o zamącenie chrześcijaństwa obcymi mu elementami, pochylić się nad poprzednią egzystencją tych ludzi, nad ich przeżyciami i nadziejami z okresu, gdy byli hellenistycznymi mystami. Mógł podejmować różne wyrażenia, które dobrze były znane ich uszom i drogie ich uczuciom, aby poprzez formułowanie nowej wiary językiem, do którego byli przyzwyczajeni, lepiej trafić do ich umysłów

Charakterystycznym przykładem jest tu sposób głoszenia nauki o zmartwychwstaniu umarłych. Paweł, jak w mowie na Areopagu, wyraźnie podkreślał, ze chrześcijańska nadzieja zmartwychwstania ma odmienne oparcie niż nadzieja głoszona przez hellenistyczne misteria - wyrasta ona nie z mitologicznych opowieści i symbolów, ale z faktu zmartwychwstania Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Kiedy jednak nawróconym już chrześcijanom będzie się starał zbliżyć myśl o ich własnym zmartwychwstaniu, kiedy będzie pragnął, aby prawdę tę w pełni rozumieli i przeżywali, ucieknie się do starych helleńskich symbolów, spopularyzowanych właśnie przez religię misteriów. I List do Koryntian: „Ale powie ktoś: Jakże zmartwychwstają umarli? Albo w jakim ukażą się ciele? Niemądry! To, co zasiewasz, nie nabierze życia, zanim wpierw nie umrze. I to, co zasiewasz, nie jest ciałem, które ma się stać, ale samym ziarnem, na przykład pszenicznym albo jakimś innym. A Bóg mu daje ciało, jak chce: każdemu nasieniu własne ciało... Tak też jest ze zmartwychwstaniem ciała. Wsiewa się skazitelne, powstanie nieskazitelne, wsiewa się w pogardzie, a powstanie w chwale. Wsiewa się w słabości; a powstanie w mocy, wsiewa się ciało zmysłowe, a powstanie ciało duchowe" (1 Kor 15, 35-38. 42-44).

Misteria, w dalekich swoich początkach wywodziły się z litycznych kultów rolniczych; funkcją misteryjnych obrzędów było nie tytko zapewnienie człowiekowi lepszego losu po śmierci, ale również dobrych zbiorów ziarna, zjednanie łaskawości bóstw opiekujących się płodnością ziemi i życiem przyrody. Ziarno umierające w ziemi, aby mogło się narodzić z niego nowe życie, było symbolem całego tajemniczego procesu odradzania się przyrody. Było też symbolem duszy mającej się obudzić do nowego życia pomimo rozkładu ciała.

Te dwa aspekty kultu Demetry były, ściśle z sobą zespolone. Bogini - według eleuzyńskiego mitu utrwalonego w sławnym Hymnie Homeryckim - obdarzyła gościnnych mieszkańców Eleuzys nie tylko umiejętnością odprawiania misteriów, ale także sztuką uprawy roli i zboża.

Paweł przypomina tę metaforę, która dla jego słuchaczy brzmiała tak bardzo swojsko, ale jednocześnie - w tym samym fragmencie Listu do Koryntian mocno podkreśla chrześcijańską koncepcję życia wiecznego, w którym zawierała się nie tylko zapowiedź pośmiertnej egzystencji, ale przede wszystkim obietnica gruntownej przemiany istoty człowieka, wydźwignięcia go do zupełnie nowego związku z Bogiem: „A to powiadam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć królestwa Bożego ani też skazitelność nie odziedziczy nieskazitelności. Oto wam ujawniam tajemnicę: nie pomrzemy wszyscy, ale wszyscy odmienieni będziemy, nagle, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; albowiem zabrzmi trąba i umarli powstaną nieskażeni, a my będziemy przemienieni. Bo to, co skazitelne, musi przyoblec się w nieskazitelność, i to, co śmiertelne, przyoblec się w nieśmiertelność. A kiedy to, co skazitelne, przyoblecze się w nieskazitelność, a to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, wówczas wypełni się słowo, które jest napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest zwycięstwo twe, o śmierci? Gdzie jest, o śmierci, oścień twój?" (1 Kor 15, 50-55).

Widać więc, że prawda o zmartwychwstaniu - uprzystępniona i zobrazowana prastarą metaforą helleńską - jednocześnie ukazana jest przez Pawła w całej swojej treści nowej, chrześcijańskiej, przekraczającej perspektywy greckich i orientalnych misteriów.

Sławny werset z 2 rozdziału I Listu do Koryntian, werset 7. Następuje on po fragmencie, w którym Paweł ukazuje różnicę pomiędzy sobą a innymi mistrzami mądrości, nauczycielami wiedzy tylko ludzkiej „A mowa moja i nauczanie moje nie polegały na przekonywających słowach mądrości, ale na okazaniu ducha i mocy, aby wiara wasza nie wypływała z mądrości ludzkiej, ale z mocy Bożej. Między doskonałymi głosimy wprawdzie i mądrość, lecz nie mądrość tego świata ani możnych świata tego, którzy wniwecz się obracają" (4-6). Tu właśnie następuje interesujący werset:

 Ale głosimy mądrość Bożą niepojętą i zakrytą, którą Bóg przeznaczył przed wiekami ku chwale naszej, której nikt z władców tego świata nie poznał, bo gdyby byli poznali, nigdy by Pana chwały nie ukrzyżowali" (7-8),

 

 

 

 

Wyrażenie en mysterion, oddane w polskim przekładzie słowem „niepojętą”, oznacza, że owa głoszona przez Pawła mądrość, czyli chrześcijańska nauka o Odkupieniu, mogła przez swą tajemniczą głębię i dostojeństwo kojarzyć się w jakiś sposób w umysłach słuchaczy z tajemnymi naukami misteriów, głoszonymi w pieczarach i świątyniach hellenistycznych kultów. Paweł zdaje się akceptować to skojarzenie - z tym że - zgodnie ze swą zasadą - w tym samym wersecie podkreśla to, co odróżnia chrześcijańską tajemnicę od antycznych misteriów: mówi, że chodzi tu o tajemnicę, której „nikt z władców tego świata nie poznał, bo gdyby byli poznali, nigdy by Pana chwały nie ukrzyżowali". Skojarzenie jednak chyba akceptuje i nawet posługuje się w tymże fragmencie Listu do Koryntian (w. 6) wyrażeniem, co do którego istnieje duże prawdopodobieństwo, iż należało ono do charakterystycznej terminologii misteriów - wyrażeniem: teleios tłumaczenie polskie oddaje je słowem: „doskonały”. W sensie potocznym to greckie słowo oznaczało kogoś, kto doszedł do kresu rozwoju w jakiejś dziedzinie, przede wszystkim w dziedzinie normalnego rozwoju biologicznego. Teleios to człowiek dorosły, dojrzały, w przeciwieństwie do dziecka (nepios). W języku misteriów spotyka się nieraz to słowo jako określenie człowieka, który dostąpił wyższej wiedzy - wiedzy, jaką otworzyło przed nim wtajemniczenie w misteria. Tak na przykład w jednym z traktatów hermetycznych: „Doskonałymi stali się ludzie przyjąwszy ducha" (Corp. Herm. 4,4).

Paweł więc przemawia do wyznawców wiary chrześcijańskiej jako do ludzi wtajemniczonych. Jeśli zaś porówna się omawiany obecnie werset z początkiem następnego rozdziału I Listu do Koryntian, da się zauważyć bliższe określenie owego wtajemniczenia. Apostoł mówi: „I ja, bracia, nie mogłem do was przemawiać jako do duchowych, ale jak do cielesnych, jak do maleńkich dzieci w Chrystusie. Dałem wam mleko na napój, a nie pokarm, boście jeszcze znieść nie mogli, ani też teraz nie możecie, bo jeszcze cieleśni jesteście. Skoro bowiem między wami zazdrość i niezgoda panuje, czyż nie jesteście cieleśni i czyż nie postępujecie według zasad czysto ludzkich?" (1 Kor 3, 1-3). Na marginesie, porównywanie wstępnej, zaczątkowej nauki religijnej do mleka podawanego dzieciom (w przeciwieństwie do pełnej, substancjalnej doktryny możliwej do przyjęcia tylko dla człowieka odpowiednio rozwiniętego) też należało do charakterystycznych fraz religii hellenistycznych, skoro taką samą metaforą posługuje się jeszcze w czasach Juliana Apostaty znany teolog pogański Salustios w swym traktacie Peri deon (rozdz. 4). Ważniejsze jednak jest to, że Paweł stawia znak równości pomiędzy słowem teleioi - «doskonali», «wtajemniczeni», a słowem pneumatikoi - «duchowi». W ten sposób wprowadza czytelników w samo centrum Misterium chrześcijańskiego i w samo sedno jego odrębności od kultów hellenistycznych . W Misterium chrześcijańskim, nie chodzi tylko o samo uchronienie się od śmierci, o zgotowanie sobie «lepszego losu w świecie podziemnym, jak to było na przykład w misteriach Demetry. Całe życie ludzkie, już nawet życie doczesne, ma być wydźwignięte do innego porządku, do porządku duchowego. Co Paweł rozumie przez ów porządek duchowy, o tym pisze w drugim rozdziale I Listu do Koryntian: „A nam Bóg to objawił przez Ducha swojego. Duch bowiem wszystko przenika, nawet głębokości Boże. Któż bowiem z ludzi wie, co jest w człowieku, prócz ducha człowieczego, który w nim jest? Tak i tego, co jest Boże, nikt nie zna, tylko Duch Boży. A myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który z Boga jest, abyśmy poznali, co nam Bóg darował przez swą łaskę. Głosimy to też nie słowami, których uczy mądrość ludzka, ale takimi, których uczy Duch, do rzeczy duchowych duchową miarę stosując. Bo człowiek zmysłowy (psihikos) nie pojmuje tego, co jest z Ducha Bożego, i głupstwem dla niego jest to, co według duchowej miary sądzić należy, bo zrozumieć tego nie może. Ten, kto jest duchowy, rozsądza wszystko, a sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż bowiem poznał myśl Pana, aby go pouczył? A my myśl Chrystusową znamy" (1 Kor 2, 10-16).

Gdy czyta się ten wspaniały fragment, brzmią w uszach słowa przepięknego hymnu na cześć wszystko przenikającej Mądrości Bożej, hymnu zawartego w księdze Mądrości: „Jest bowiem w niej duch rozumu, święty, jedyny, rozmaity, subtelny, wymowny, rączy, nieskalany, pewny, słodki, miłujący dobro, bystry, którego nic nie wstrzymuje, dobrze czyniący, ludzki, łaskawy, stateczny, nieomylny, bezpieczny, mający wszelką moc, wszystko przewidujący i który wszystkie duchy przenika, rozumny, czysty, subtelny. Nad wszystkie bowiem rzeczy, które się ruszają, prędsza jest Mądrość i dosięga wszędzie dzięki swojej czystości. Tchnieniem bowiem jest mocy Bożej i czystym wypływem jasności Boga wszechmogącego, i dlatego nic skalanego do niej nie wchodzi; jasnością jest bowiem wiecznej światłości i obrazem bez zmazy Boskiego majestatu i wyobrażeniem dobroci Jego. A chociaż jest jedyna, wszystko może, I chociaż w sobie trwa, wszystko odnawia, i poprzez pokolenia w dusze święte się przenosi, przyjaciół Bożych i proroków czyni. Nikogo bowiem Bóg me miłuje, jeno tego, który z Mądrością przebywa" (Mądr 7, 22-28).

Ten obszerny fragment, ukazując dokładniej sens słów Pawła o wtajemniczaniu się w sprawy Ducha i Bożej Mądrości - pozwala jednocześnie zmierzyć całą odległość pomiędzy chrześcijańskim a hellenistycznym pojmowaniem wtajemniczenia. Jeśli chce się znaleźć jakieś odpowiedniki hymnów monoteistycznych i Pawłowych sformułowań prawdy duchowej, trzeba się zwrócić nie do ludowych kultów, ale do innej dziedziny życia umysłowego Hellady, do nauk filozofów, zwłaszcza filozofów platońskich i stoickich.. Tylko tam znajdują jakieś odpowiedniki - oczywiście bledsze i mniej zdecydowane, ale w każdym razie mogące w. jakiś sposób stanąć obok nauk duchowych Apostoła Fragment sławnego hymnu Kleantesa:

Zeusie, łask dawco, o Ty, czarnochmury, o lśniącopiorunny,

Wybaw ludzi, z ponurych ich wyrwij ciemności niewiedzy,

Rozwiej je, Ojcze, z ich duszy i daj uczestniczyć im w myśli,

Którą, jak sterem, wedle słuszności kierujesz wszechwszystkim,

Czcią abyśmy się ciesząc, czcią mogli odwdzięczyć się Tobie,

Dzieła Twe sławiąc bez przerwy, jak człowiek powinien śmiertelny.

Nic masz bowiem większego dla ludzi i bogów zaszczytu,

Jak słuszności hołdując wciąż prawo wysławiać wszechswiata"

(przeł. M. Maykowska)

Tu skala wizji jest podobna do skali wizji zawartej w wypowiedziach Apostoła i oto sprawa zasadnicza. Rzecz polega na tym, że w strukturze kultury duchowej świata antycznego istniał ogromny rozłam pomiędzy życiem mas a życiem intelektualnej elity, między religią ludową a filozofią. Z jednej strony były wielkie filozofie - z platonizmem i stoicyzmem na czele - które wcześnie doszły do głębokich i niezwykle śmiałych koncepcji monoteistycznych. Z drugiej zaś strony były kulty politeistyczne, nieraz bardzo prymitywne, niosące na sobie wyraźne piętno odległej, barbarzyńskiej przeszłości Misteria, pomimo ze w ich wypracowywaniu uczestniczyli nieraz wybitni - nie  znani z imienia - myśliciele i wizjonerzy, należały jednak przede wszystkim do religii ludowej. W ich rytuałach i w mitach, stanowiących owych rytuałów podłoże, istniały elementy, które wydają się trudne do pogodzenia z wysokim poziomem greckiej kultury, z powodu rozdarcia pomiędzy religią mas a filozofiami intelektualistów. Pomiędzy człowiekiem z ulicy a artystą czy myślicielem istniała przepaść. Wielu intelektualistów uczestniczyło w ludowych obrzędach, wielu wybitnych ludzi wtajemniczało się w misteria, ale zdaje się nie ulegać wątpliwości, że interpretowali oni zasady misteryjnego kultu raczej symbolicznie, nie przyjmowali go dosłownie, tak jak przyjmowały masy. Wiara intelektualistów wyznaczona była w swej metafizycznej i moralistycznej treści przez rozmyślania Platona i Kleantesa, a nie przez nawoływania, z jakimi do swoich wiernych i do bóstw zwracali się kapłani Demetry czy Kybeli.

Z jednej strony była filozofia i metafizyka, z drugiej strony religia ludowa i mitologia.

I oto w myśli Pawła następuje zdumiewające zjednoczenie obu tych sprzecznych nurtów - nie poprzez ich zmieszanie ani nawet nie poprzez ich syntezę, ale poprzez ujawnienie nowej perspektywy, poprzez ukazanie nowych wartości górujących nad nimi oboma. Nową perspektywę, nowe spojrzenie na człowieka i na jego stosunek do Boga przyniosło chrześcijaństwo. Wielki monoteizm izraelski, wyrastający z Biblii, odcinał nową wiarę od krętych dróg politeizmu i zbliżał ją do doktryny greckich filozofów -.z tym że jednocześnie przekraczał tę doktrynę, ukazywał takie intuicje metafizyczne, do jakich nie potrafiła się wznieść najwybitniejsza nawet pogańska myśl grecka. Porównując zacytowany wyżej hymn do Mądrości, zapisany przez nieznanego biblijnego mędrca, z hymnem Kleantesa, z łatwością można dostrzec wyższość tego wzniosłego, pewnego swoich racji i pełnego zachwytu monoteizmu nad szlachetną, ale zimną nauką mędrca spod znaku Stoa.

Z drugiej zaś strony nauka o zstąpieniu na świat Syna Bożego, o Jego śmierci i o Odkupieniu ludzkości zbliżała chrześcijaństwo do kultów misteryjnych, do tęsknot zawartych w greckiej religii ludowej. Pobożni wyznawcy misteriów musieli ze zdumieniem, a potem z radością słuchać, że to, o czym marzyli oglądając święte dramaty, odprawiano w tajemniczych świątyniach, zdarzyło się naprawdę, w czasie bardzo niedawnym, zdarzyło się w wymiarach znacznie większych, niż oni kiedykolwiek przypuszczali: zstąpił bowiem na Ziemię nie jakiś bóg mitologiczny, nie jakiś jeden przedstawiciel rozlicznego grona bogów, ale Syn Boży, identyczny z wszechmocnym Ojcem, czyli sam Bóg, Ten, o którym mówili -. w sposób abstrakcyjny i niedoskonały filozofowie. Zjednoczenie filozofii i religii, które na gruncie autonomicznej myśli greckiej nigdy nie mogłoby nastąpić, dokonało się oto w Dobrej Nowinie przyniesionej przez Apostoła.

Można w taki sposób sparafrazować to, co Paweł mówił do dawnych wyznawców misteriów, będących obecnie uczniami Chrystusa: Uczestniczyliście w obrzędach, które obiecywały wam wyzwolenie od śmierci i niedoli. Ta nadzieja była złudna. Bóg bowiem jest nie Adonisem ginącym od ciosu dzikiego zwierzęcia ani Attisem broczącym krwią i umierającym po orgiastycznym obrzędzie. Bóg jest ową istotą doskonałą, o której mówili filozofowie. Ale wbrew opinii filozofów nic jest on obojętny wobec losu ludzi. Przy- szedł na ziemie jako Jezus Chrystus i otworzył wam ową drogę do zbawienia, którą złudnie obiecywały misteria. On otworzył wam drogę prawdziwą i skuteczną.

 

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura