W czasie wędrówki przez pustynię 2000 lat temu można było zacząć odczuwać głód.
Okolica w jaką zapuścili się Izraelici nie była pustynią w ścisłym tego słowa znaczeniu, to raczej step. Było to terytorium o nierównym ukształtowaniu nieuprawne i niezamieszkałe w przeważnej części pozbawione wody, ale nie całkiem jałowe.
I zaczęło szemrać na pustyni całe zgromadzenie Izraelitów przeciw Mojżeszowi i przeciw Aaronowi. Izraelici mówili im: "Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdzieśmy zasiadali przed garnkami mięsa i jadali chleb do sytości! Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem umorzyć całą tę rzeszę".
I wtedy zdarzyło się coś dziwnego: Wieczorem przyleciały przepiórki i pokryły obóz a nazajutrz rano warstwa rosy leżała dookoła obozu. Gdy rosa uniosła się ku górze na ziemi pozostało coś drobnego, ziarnistego, niby szron na ziemi. Na widok tego Izraelici pytali się wzajemnie co to jest? Gdyż nie wiedzieli co to było. Wtedy powiedział do nich Mojżesz: to jest chleb, który daje wam Pan na pokarm (Wj, 16, 13-15) Czy to był cud?
Otóż podobne zjawisko zdarza się na Pustyni Synajskiej.
Na wiosnę przepiórki, które gromadnie wędrują z Afryki i Arabii do krajów śródziemnomorskich zatrzymują się na półwyspie Synajskim. Osłabione lotem ponad morzem opadają i można je bardzo łatwo schwytać. Podobnie jak we wrześniu i październiku gdy wracają z Europy. Zaskakujące jest jeszcze jedna zbieżność. Wg autora natchnionego mięso przepiórek niekiedy bywa trujące (Lb 11, 33-35 - Ludzie byli na nogach przez cały dzień, przez noc i następny dzień, i zbierali przepiórki. Kto mało zebrał, przyniósł najmniej dziesięć chomerów. I rozłożyli je wokół obozu. 33 Mięso jeszcze było między ich zębami, jeszcze nie przeżute, gdy już zapalił się gniew Pana przeciw ludowi i uderzył go Pan wielką plagą.). Okazuje się, że w pewnych przypadkach mięso przepiórek rzeczywiście może być zatrute. Potwierdza to współczesna medycyna. Przepiórki żywią się czasem trującymi roślinami i dlatego ich mięso może czasem spowodować nawet śmierć.
Etnografowie wskazują na kilka zjawisk na półwyspie Synajskim, które mogą mieć związek z biblijnym opisie o mannie. Wg jednych chodzi o pokarm, który do dzisiaj można zbierać w dolinach środkowego Synaju. U szczytu sezonu w czerwcu jeden człowiek potrafi zebrać ponad kilogram tej manny dziennie. Jest to podobna do miodu substancja wielkości główki od szpilki, a co najwyżej ziarnka grochu. Wytwarzają ja dwa gatunki czerwców – owadów, które muszą spożyć dużą objętość soku roślinnego, aby uzyskać potrzebny im do życia azot, resztę zaś oddają w postaci właśnie tej podobnej do miodu wydzieliny. Szybkie parowanie zmienia te krople w kleiste, dość trwałe kuleczki, które można zbierać.
Inni są zdania, że chodzi o pokarm, który zastępuje nawet mięso, a mianowicie o słodką gumę (80% cukru, 20% skrobi i dekstryny). Na półwyspie Synajskim, zwłaszcza w części centralnej rosną drzewa zwane tamaryszkami (tamarix mannifera) wysokie na 6-7 m. Tworzą niekiedy całe gaje. Od maja do sierpnia ich nabrzmiałe sokami gałęzie pękają i wypływają z nich krople przez otwory w korze (zrobione najprawdopodobniej przez owada Gossyparia manipara), które w zetknięciu z chłodnym powietrzem zastygają przybierając kształt drobnych ziarenek. Jeszcze dzisiaj Beduini zbierają ten pokarm nazywając go manna z nieba. Robią to rankiem lub wieczorem bo ciepło słońca roztapia ziarenka. Ta manna jest biała, ma aromatyczny zapach i przypomina miód. Jest bardzo pożywna zarówno w stanie naturalnym jak i w postaci placków (zmieszana z mąką). Całkowita produkcja w ciągu roku jest bardzo niewielka bo wynosi zaledwie około300 kg.
Jeżeli na pojawienie się przepiórek można patrzeć jako na zjawisko naturalne, to jednak niewytłumaczalne jest, że wystarczyło tego pokarmu dla tak wielu Izraelitów. Dlatego widzieli oni w tym zjawisko nadzwyczajne, oczywiste działanie Boga – niezależnie od tego, że mógł się on posłużyć pokarmem występującym na Pustyni Synajskiej.
Niemniej jednak niemożliwe jest, żeby w tej okolicy, dość ubogiej była taka ilość manny, która zaspokoiłaby głód tylu tysięcy ludzi. Oprócz tego manna pojawiała się w dniu zapowiedzianym przez Mojżesza, ale nigdy w szabat. Przed szabatem należało zebrać podwójna jej ilość. Choć ulegała psuciu pewna jej część, dobrze zachowywała się w Arce.
Te i inne okoliczności pokazują, że nie można wszystkiego co wydarzyło się na pustyni ujmować w kategoriach zjawisk naturalnych.
Inne tematy w dziale Kultura