24Wyruszył stamtąd i udał się w krainę Tyru. Wstąpił do domu i nie chciał, aby ktokolwiek się o tym dowiedział, nie mógł też jednak pozostać w ukryciu.
25Nie trwało długo, a usłyszała też o Nim niewiasta, której córka miała nieczystego ducha. Weszła i upadla przed Nim na kolana.
26Niewiasta była poganką, Syrofenicjanką rodem. Prosiła Go, aby wypędził demona z jej córki.
27Powiedział do niej: Pozwól najpierw nasycić się dzieciom, nie godzi się, bowiem odbierać chleb dzieciom, a rzucać go szczeniętom. (Mk 7. 24-27)
Jezus udaje się do krainy Tyru. Stanowiła ona północną granicę Galilei. Mieszkańców Fenicji cechowało antyjudaistyczne nastawienie. Ukrycie się Jezusa w pewnym domu na nic się nie przydało. Już z 3, 8 można dowiedzieć się, , że ludzie z Tyru i Sydonu przybyli do Galilei, by zetknąć się z Jezusem. Nie jest On, więc w tym kraju zupełnie obcy. O pobycie Jezusa dowiaduje się poganka, której córkę opętał zły duch. Przychodzi, więc do Niego i upada na kolana. Św. Klemens podaje imię niewiasty i jej córki. Pierwsza nazywa się Justa, druga Berenike. Dowiadujemy się, że niewiasta jest greczynką. Widocznie chodzi o podkreślenie, że jest poganką, a nie prozelitką. Niejasne jest drugie określenie: Syrofenicjanka z pochodzenia. Widocznie wywodzi się ona od Fenicjan należących do prowincji Syrii, a nie do afrykańskich Libofenicjan. Określenie to przypomina fenicką wdowę z Sarepty, która od proroka Eliasza doznała cudownej pomocy (1 Krl 17,7-24 -Na to odrzekła: «Na życie Pana, Boga twego! Już nie mam pieczywa - tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie i memu synowi [strawę]. Zjemy to, a potem pomrzemy». 13 Eliasz zaś jej powiedział: «Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś; tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi! A sobie i twemu synowi zrobisz potem. 14 Bo Pan, Bóg Izraela, rzekł tak: "Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię"». 15 Poszła, więc i zrobiła, jak Eliasz powiedział, a potem zjadł on i ona oraz jej syn, i tak było, co dzień. 16 Dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się według obietnicy, którą Pan wypowiedział przez Eliasza. 17 Po tych wydarzeniach zachorował syn tej kobiety, będącej głową rodziny. Niebawem jego choroba tak bardzo się wzmogła, że przestał oddychać. 18 Wówczas powiedziała ona Eliaszowi: «Czego ty, mężu Boży, chcesz ode mnie? Czy po to przyszedłeś do mnie, aby mi przypomnieć moją winę i przyprawić o śmierć mego syna?» 19 Na to Eliasz jej odpowiedział: «Daj mi twego syna!» Następnie, wziąwszy go z jej łona, zaniósł go do górnej izby, gdzie sam mieszkał, i położył go na swoim łóżku. 20 Potem wzywając Pana, rzekł: «O Panie, Boże mój! Czy nawet na wdowę, u której zamieszkałem, sprowadzasz nieszczęście, dopuszczając śmierć jej syna?» 21 Później trzykrotnie rozciągnął się nad dzieckiem i znów wzywając Pana rzekł: «O Panie, Boże mój! Błagam cię, niech dusza tego dziecka wróci do niego!» 22 Pan zaś wysłuchał wołania Eliasza, gdyż dusza dziecka powróciła do niego, a ono ożyło. 23 Wówczas Eliasz wziął dziecko i zaniósł z górnej izby tego domu, i zaraz oddał je matce. Następnie Eliasz rzekł: «Patrz, syn twój żyje!» 24 A wtedy ta kobieta powiedziała do Eliasza: «Teraz już wiem, że naprawdę jesteś mężem Bożym i słowo Pańskie w twoich ustach jest prawdą».).
23On nie przemówił do niej [ani] słowa. Uczniowie jego zbliżywszy się prosili Go mówiąc: Odpraw ją, bo wola za nami (Mt 15,23)
Prośba oraz tytuły: Pn i Syn Dawida nadane przez, Kananejkę Jezusowi musiały być wypowiedziane z wielką ufnością i szacunkiem, skoro wzbudziły współczucie u uczniów. Widząc, że Jezus nie reaguje, wstawili się za nią.Słowo apoluein, bowiem oznacza rozwiązać lub odprawić, ale może też mieć znaczenie: przychylić się do prośby, udzielić łaski
Zgodnie z przyjętym na Wschodzie zwyczajem żebracy byli natrętni i wytrwali w swoich prośbach. W końcu na prośbę poganki o uzdrowienie jej córki Jezus odpowiada najpierw negatywnie. W części ,,pozwól najpierw nasycić się dzieciom", przypuszczalnie przysłówek „wpierw” pochodzi od Marka, który ten fragment relacjonuje już z perspektywy misji pogańskiej. Mateusz opuszcza go. Historyczność w. 27 w najstarszym przekazie tego fragmentu wyjaśnia wystarczająco jego druga część, jakkolwiek brak jej u Mateusza. Niemniej Mateusz referuje inne słowa Jezusa o podobnej treści: „Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela" (Mt 15, 24).
Ostrość tej części ujawnia się głównie w przyrównaniu pogan do psów. Jest ona jednak pozorna. Obraz rzucania ułamków chleba psom domowym wzięty jest z codziennego życia. Oznacza on, że główną, opieką pan domu otacza swoje dzieci, których nie może traktować na równi ze szczeniętami. Znaczy to, że zbawienie należy najpierw do Żydów, a potem dla pogan (por. Rz II, 71-24).
ST często mówi o tym, że i poganie będą korzystać z błogosławieństw czasów mesjańskich (por. głównie Iz 2,2-4„2 Stanie się na końcu czasówże góra świątyni Pańskiej stanie mocno na wierzchu gór i wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną, 3 mnogie ludy pójdą i rzekną: «Chodźcie, wstąpmy na Górę Pańską do świątyni Boga Jakubowego! Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami. Bo Prawo wyjdzie z Syjonu i słowo Pańskie - z Jeruzalem».4 On będzie rozjemcą pomiędzy ludami i wyda wyroki dla licznych narodów. Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny”.; 41,21-29; 42, 10-17; 45, 14nn; 60, 3nn; So 3, 8-10 -Wtedy, bowiem przywrócę narodom wargi czyste, aby wszyscy wzywali imienia Pana i służyli Mu jednomyślnie.). Dla Jezusa jednak nie nadeszła jeszcze ta "godzina”, dlatego nie przychylił się do prośby poganki.
28Odpowiedziała: Owszem, Panie, ale przecież także szczenięta żywi się pod stołem okruszynami porzuconymi przez dzieci.
29Wtedy rzekł do niej: Z powodu tego słowa idź, demon wyszedł z twojej córki.
30Gdy wróciła do domu, znalazła dziecko leżące na łóżku, a demon już je opuścił
Następuje odpowiedź niewiasty, która widocznie w słowach Jezusa wyczytała odmowę. Mimo to – pełna ufności - usiłuje w tej odmowie uchwycić jakiś punkt zaczepny, który by jej pozwolił sformułować swoją prośbę na nowo. Powraca, więc do obrazu o szczeniętach i dzieciach. Gdy ze stołu padają okruszyny, nikt przecież nie będzie psom przeszkadzał, by je mogły zjadać. Przez to w całej pełni zachowane zostanie prawo dzieci do zbawienia, a poganie z niego też będą mogli skorzystać.
Taka pokora i wiara zarazem trafiają w końcu do serca Jezusa. Posyła, więc niewiastę do domu zapewniając, że prośba jej została wysłuchana. Niewiasta nazywa Jezusa ,,Panem - Kyrie" (tylko tutaj u Marka).
Nie można od poganki wymagać by Jezusa tytułowała „rabbi" względnie „didaskale”
Niewiasta wróciwszy do domu doświadczyła skutków Jezusowej mocy. U Marka jest to jedyny cud dokonany na odległość. Ciekawe, że Mt 8, 5-13 Łk 7, 1-10) w wypadku uzdrowienia sługi Setnika, wyraża podobną myśl. Tu także z silną wiarą poganina wiąże się skierowanie się Jezusa do pogan. Motyw zainicjowania misji wśród pogan przez samego Jezusa, stojący w obu opisach w centrum zainteresowania, spowodował widocznie brak przerażenia i czy zachwytu świadków cudu, jak to zauważono w innych opisach cudów. Podobne zjawisko spotykamy raz w J 5, 46-54 (uzdrowienie syna dworzanina). Tu jednak nie zniknęły ślady zakończenia schematu cudu. Centralną postacią epizodu jest Jezus. Docenia On wyjątkową wiarę poganki. Jakkolwiek termin „wiara" nie jest tu użyty, to wiara niewiasty jest podana, jako przykład bezgranicznej ufności w Jezusa.
Ewangelia, więc nie zasadza się na schematycznym przygotowaniu się na jej przyjęcie. Okazuje się, że takie próby przygotowania nawet przez samego Jezusa były bezskuteczne. Przestrzeganie Prawa źle pojętego jest nawet przeszkodą na drodze do Jezusa. Spontanicznie rodząca, się wiara, bez spotkania się jednak z Jezusem i bez darzenia Go bezgranicznym zaufaniem, jest nie do pomyślenia. Taka wiara prowadzi do zbawienia. Sama wiara nie jest jeszcze zbawieniem, lecz dopiero przyrzeczenie Jezusa, Jego skłonienie się do człowieka, także wiara dokonuje się w sposób doświadczalny. Fragment ten nie tylko stanowi dewizę dla Jezusowej gotowości służenia ówczesnemu światu pogańskiemu, lecz także wszystkim, którzy jeszcze nie trafili do Niego.
Inne tematy w dziale Kultura