wqbit wqbit
785
BLOG

1 słowo Jezusa wysyła do Otchłani 6000 pokemonów z Gerazy !!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 



5 1 I przeprawili się na przeciwległy brzeg jeziora, do krainy Gerazeńczyków. 2 Gdy wysiadł z Lodzi, natychmiast przybiegł do Niego pewien człowiek, mający nieczystego ducha; 3 zamieszkiwał on w grobach. Nikt jeszcze nie zdołał go w jakikolwiek sposób skrępować. 4 Krępowano wprawdzie nieraz jego nogi i ręce łańcuchami, lecz więzy u rąk rozerwał, a więzy u nóg przedarł i nikt nie był w stanie go poskromić. 5 Przebywał stale, we dnie i w nocy w grobach i wzgórzach, wydawał, głośne krzyki i rzucał na siebie kamienie.

 

Dla człowieka XXI wieku epizod uzdrowienia opętanego z Gerazy jest niezwykle trudny do zrozumienia. Często egzegeci uważają, że istotna część tej historii mówiła o uzdrowieniu opętanego, którą później związano z ludową bajką o „okłamanym diable”, na co ma wskazywać motyw 2000 świń. Szatan uważa, iż w nich znajdzie dla swojego legionu nieczystych duchów najodpowiedniejsze miejsce. W końcu szatan utonął w głębinach morskich łącznie z olbrzymim stadem świń. Tak opowiadać może tylko Żyd, dla którego świnie są zwierzętami nieczystymi. To tłumaczenie ma także potwierdzać wers 9, gdzie szatan chełpi się swoją mocą, zdradzając przy tej okazji swe je imię. Przechwalając się przechytrzył jednak sprawę. Egzorcysta, bowiem znając imię szatana, łatwo może nad nim zapanować.

Czy taka interpretacja jednak jest uzasadniona? Wers 9 ma prawdopodobnie na uwadze tylko siłę demonów, a wersy 10-13 ilustrują sam fakt ich wyjścia. Wers 16 jeszcze raz wspomina o wydarzeniu z świniami.

Jest możliwe, że istniała starsza forma opowiadania nieznająca historii o świniach w ogóle. W niej chodziło tylko o wypędzenie demona przez Jezusa. W tej historii musiały się jednak znajdować zaczepne punkty do jej naszkicowania. Takich rzeczywiście nie brak. Jest to niezwykły wypadek opętania. Chory jest szalony. Nie można go nawet skrępować silnymi łańcuchami. Przebywanie w grobach skalnych, jego krzyki w górach, słyszane we dnie i w nocy w osiedlach - to wszystko napawało zgrozą.

A co najważniejsze: zwrot: „legion onoma moi, sti polloi esmen” w wersie 9 można także przetłumaczyć w ten sposób: „Nazywam się żołnierzem, a takich jak ja jest wielu”. Legiona znaczy, bowiem w języku aramejskim nie tylko legion, ale, także żołnierz. Jeśli się przyjmie takie znaczenie, to historia o tysiącach złych duchów opierała się na błędnym tłumaczeniu. Z nią powiązano legendę o wyjściu demonów do świń i zatonięciu w morzu. W opowiadaniu przed-markowym pasterze pasący stado świń (wers 11) mogli być świadkami uzdrowienia i z przerażenia udali się do miasta opuszczając swoje trzody (w. 1a). Na tym się opowiadanie kończyło. Cel dołączenia historii o wejściu demonów do stada świń mógł być podwójny. Albo chciano przez nią powiększyć znaczenie cudu i ujawnić niezwykłą moc Jezusa nad demonami, albo też narrator żydowski z pewną dozą humoru, uważający świnie napiętnowane przez Prawo Mojżeszowe (Pwt 1ą, 8; Lb 11, 7). za najodpowiedniejsze miejsce przebywania dla demonów, cieszy się z zagłady świń i demonów zarazem. Zresztą jeden i drugi cel mógł przyświecać autorowi.

Historie o opętanym z Gerazy relacjonuje też Łukasz, opierając się na Marku, z tym, że skraca, Mateusz relacjonuje inną formę, niezależną od Marka. Mateusz mówi o kraju Gadarenów (Gadarenon). Większość rękopisów czyta jednak Gerazeńczycy (Gerasenon lub Gergesenon).

        Jeśli chodziłoby o Gadarę, to scena opisana ,w naszym fragmencie miałaby miejsce na południowym brzegu jeziora. Tam też rzeczywiście brzeg jest bardzo spadzisty i osiąga od 6 do12 metrów wysokości. Geraza była najbardziej wpływowym miastem Dekapolu- znajdowała się jednak daleko od jeziora (ok.60 km).

W każdym razie chodziło o pól pogańskie połacie Dekapolu, będące pod bezpośrednim zarządem Rzymu.

 

Marek:

 

6Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł do Niego, upadł i wołał głośno:7Co mamy ze sobą wspólnego Jezusie, Synu Boga najwyższego? Zaklinam Cię na Boga: Nie dręcz mnie!8Jezus, bowiem do niego powiedział: Wynijdź duchu nieczysty z tego człowieka.9I zapytał go: Jakie twoje imię? Ten zaś odpowiedział: Legion – to moje imię, gdyż nas jest wielu.

 

U Mateusza z kolei:

 

29Co nam i Tobie, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem, żeby nas dręczyć! 30 Opodal zaś nich było stado licznych wieprzów, które się pasły. 31 poprosiły Go więc demony mówiąc: Jeżeli nas wyrzucasz, poślij nas w to stado wieprzów.32I rzekł im: Idźcie! Ci tedy wyszedłszy weszli w wieprze. A oto ruszyło cale stado w dół urwiskiem do jeziora i utonęło w wodzie, 33 pasterze zaś uciekli. Udawszy się do miasta oznajmili o wszystkim oraz sprawę z opętanymi. 34 I oto cale miasto wyszło naprzeciw Jezusa, a zobaczywszy Go prosili, żeby opuścił ich granice.(Mt 8, 29-34)

 

Zaledwie Jezus opuścił łódź, już przybiegł doń opętany. Posiadał on nieczystego ducha i w dodatku przychodził z grobów. Chodzi o podziemne wnęki grobowe, jakie spotyka się jeszcze dzisiaj na wschodnim brzegu jeziora.

Mateusz mówi o dwóch opętanych, podczas gdy Synoptycy mówią o jednym, w którym był Legion demonów. Opętani (daimonidzomenoi) w tekstach biblijnych przypominają problem rzeczywistości, jaką jest szatan. W mentalności semickiej - jej wyrazem jest również sposób wyrażania się Synoptyków - szatan: pojawia się jako zwierzchnik królestwa ziemskiego, w którego skład wchodzą królestwa pogańskie. Podległe mu zastępy demonów były zajęte dręczeniem ludzi. W owych czasach nie rozróżniano między właściwym opętaniem, a wszelkiego rodzaju chorobami, zwłaszcza natury psychicznej i umysłowej. Wszystkie tego rodzaju choroby, jako zło spotykające człowieka, przypisywano szatanowi.

Opętany lub opętani wyszli z grobów, albo z grot, które kiedyś służyły za grobowce, albo z przedsionków, które posiadały bogatsze groby. Służyły one dla rodziny zmarłego na tzw. stypy pogrzebowe, odprawiane w związku z pogrzebem lub rocznicą śmierci. Przebywanie w grobach chorego zbliżało bardziej do umarłych niż do ludzi żyjących. Żydzi także groby uważali za miejsca demonów. Prócz tego człowiek przebywający w grobach zaciągał na siebie rytualną nieczystość. Doszedł do tego fakt, że opętany z Gerazy nie dał się poskromić i uwięzić. Jezus więc stawał przed zadaniem, które przerastało ludzkie siły. Krępowanie chorego łańcuchami na rękach i nogach okazało się bezskuteczne. Widocznie w czasie napadu, kiedy potęgowały się siły chorego, zrywał kajdany. Jego przeraźliwe krzyki, które wydawał dniem i nocą, dochodziły z grobów i góry do domostw, wywołując lęk i przerażenie.

Na widok zbliżającego się Jezusa demony przemówiły przez ludzi opętanych jako przez, swe narzędzia. Były przerażone na widok Jezusa i przewidywały swoją nieuchronną klęskę. Jak szatan podczas kuszenia, poznali oni w Jezusie Syna Bożego, a zarazem Mesjasza-Zbawiciela. Jego pojawienie się oznaczało koniec panowania szatana (por. 4, 10). Wyrażenie: przyszedłeś tu (óde) świadczy, że demony uważały tę okolicę pogańską za terytorium podlegle zwierzchnictwu szatana. Przed, czasem (pro kairou). Pojawienie się Jezusa zwiastowało, że koniec panowania szatana, czyli ostateczne dni już nadeszły. Szatan widział dzień swych cierpień i ostatecznej klęski w chwili sądu ostatecznego. Pojawienie się Jezusa skróciło czas jego panowania na ziemi. Ponieważ ani u Marka, ani u Łukasza nie ma tak sformułowanej skargi demonów, nasuwa się pytanie: Co Mateusz chciał przez nie wyrazić?

Wydaje się, iż Ewangelista pragnął podać do wiadomości, że zbawienie nie jest rzeczywistością czasów, które mają nadejść, ale że ono już jest. Jezus był znakiem, że czas królestwa Bożego już nadszedł, a czas panowania szatana się skończył. Jezus zrosi królestwo szatana przed nadejściem ostatecznego sądu Bożego. W wierszach tych należy zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Najpierw, że Jezus rozmawia z demonami a nie z opętanymi. Ci ostatni są tylko ich narzędziem. A następnie, że demony nie tylko widzą w Jezusie Pana, który ma moc nad nimi, ale wiedzą iż ma moc je unicestwić. Dlatego proszą Go, żeby mogły odejść, choćby w sposób najbardziej hańbiący (wejść w zwierzę nieczyste) i zachować swoją egzystencję. Jezus się zgadza. Stado wieprzów wraz z demonami ginie w falach jeziora. Rzeczownik udor (woda) w liczbie mnogiej podobnie jak ocean był symbolem głębokich przepaści, siedziby szatana. Z treści tych wierszy wynika, że perykopa o opętanych nie miała na celu podania jednego więcej faktu uzdrowienia, ale zwiastowała, nastąpił koniec panowania szatana dzięki pojawieniu się Jezusa.

        W każdym razie Jezus wywarł na chorego wpływ, skoro chory przybliżył się i upadł na kolana. Znaczy to, że demon poznał, kim Jezus jest i uznaje Jego wyższość, wyrażając równocześnie swoje przerażenie przed tym, co się będzie działo. W naszym wypadku nie chodzi o adorację za którą kryje się przekonanie i pietyzm, lecz o obawę Przed mocą Jezusa. Postawie obronnej wtóruje krzyk demona, składający się z dwu inwokacji. Pierwsza stanowi stosowany w świecie żydowskim, greckim i łacińskim zwrot eliptyczny ,,co mnie i tobie", gdzie linia rozłączająca leży pomiędzy ,,mnie" oraz ,,tobie". Demon więc nie chce mieć nic wspólnego z Jezusem, którego nazwał ,,Synem Boga Najwyższego" Tytuł ,,Bóg Najwyższy" lub ,,Najwyższy Bóg" w ST używali głównie nie-Izraelici. Tekst więc przedstawia opętanego jako poganina mającego nikłe wiadomości o Bogu Izraela, który dla swoich wyznawców jest Jedynym i Prawdziwym. Jezus więc, którego spotkał, w jego mentalności był Synem tego Boga. W drugiej części inwokacji chory zaklina Jezusa, by go nie dręczył. Obronna taktyka łącznie z zaklęciem    (formuła orkidzo-tylko tutaj) posiadają ograniczone skutki. Demon zdaje sobie z tego sprawę, że wcześniej czy później będzie on musiał opuścić swoją ofiarę. A opuszczenie równa się udaniu do Gehenny. Dlatego demon czyni wszystko, by uniknąć swego losu. Jezus pyta demona o imię. Przy egzorcyzmach zaklinacz starał się przez to zyskać magiczną przewagę nad nieczystym duchem. Jezus nie musi takiej mocy dopiero zyskać, skoro ją posiada. Już poprzednie zdania na to wyraźnie wskazywały: Przyjście opętanego do Jezusa, pokłon, chęć uwolnienia się od Jezusa, ujawniają się w podwójnej inwokacji. Ma się wprawdzie wrażenie, że demon jest w lepszej sytuacji, gdyż zna imię Jezusa i jest w stanie określić jego stosunek do Boga, podczas gdy Jezus pyta demona o jego imię. Jednak sens tekstu jest inny. Imię Jezusa, jego jestestwo i moc stają się jawne, doznają epifanii. Demon natomiast nie posiada imienia. Najtrudniejszym zagadnieniem tej perykopy to imię ,,legion". Kto przyjmuje, że legion jest pojęciem zbiorowym, wyjaśnia z łatwością opowiadanie o świniach. Jednakże demon posługuje się liczbą pojedynczą i uważa się za jedną osobę. Jeśli się przyjmie znaczenie, jakie posiada aramejski rzeczownik legiona, tj. żołnierz, legion stanie się określeniem rodzajowym: ,,Jestem żołnierzem, a takich jak ja jest wielu". Trudno określić, jaki sens miałby w pierwotnym opowiadaniu rzeczownik żołnierz. Może chodzi o zaciętość walki demona z Jezusem i z tym, co wiąże z sprawą Bożą?

Niemal powszechnie uważa się jednak, że legion jest wojskowym terminem technicznym pochodzenia rzymskiego, gdzie oznaczał jednostkę wojskową składająca się co najmniej z 6000 tys. żołnierzy. Termin łaciński został także przyjęty w języku greckim. W obecnym ujęciu tekstu chodzi z pewnością o taki sens. A więc nie jeden demon, lecz cala armia demonów zawładnęła ofiarą. Mimo to stanowią oni pewną jedność. W ten sposób chce się wyjaśnić przeskok z liczby pojedynczej na liczbę mnogą.

 

10I prosiły go usilnie, aby ich nie wypędzał z tej krainy. 11 Na wzgórzu pasło się przypadkowo duże stado świń. 12 Prosiły go: Wyślij nas do świń, abyśmy w nie wstąpiły. 13 I pozwolił im na to. Wtedy wyszły nieczyste duchy i wstąpiły w świnie, a stado, w liczbie około dwu tysięcy rzuciło się w jezioro, i utonęło w jeziorze. 14 Pasterze zaś uciekli i rozpowiadali o tym w mieście i po zagrodach,

a ludzie przybiegli, aby zobaczyć, co się stało. 15 Przychodzą, więc do Jezusa i widzą opętanego, który to miał legion, jak siedzi, ubrany i o zdrowych zmysłach, i ogarnął ich lęk.

 

Demon czuje, że ujawniając swoje imię równocześnie uczynił pierwszy krok poddaństwa. Uświadamia sobie, że przegrywa walkę z Jezusem. Chciałby jednak uratować to, co jeszcze można, i dlatego prosi, by złe duchy gnębiące go, mogły co najmniej pozostać w krainie chorego. Obawiają się banicji na pustynię. (por. Mt 12, 43 : Łk 11, 2ą). Już ST uważał pustynię za miejsce przebywania demonów (Iz 13,21;3ą, 1ą; Ba ą, 35; Ez 18,2; według Tb 8, 3 demon Asmodeusz uszedł do Górnego Egiptu). Żydowskiemu narratorowi, od którego pochodzi opowiadanie o świniach, przyświeca pewnie także inna myśl. Demony polubiły krainę pogańską stąd też świnie, którymi brzydzą się Żydzi, są dla demonów odpowiednim miejscem. Ta część, która może dla żydowskich czytelników posiadała odcień humoru, dla Marka stanowiła jednak demonstracje mocy Jezusa. Demony opuszczają opętanego, wpadając w olbrzymie stado świń i łącznie z stadem giną w głębinach jeziora.

 

16Ci, którzy byli świadkami tego, co się stało, opowiedzieli im wypadek opętanego i sprawę ze świniami.

17Wtedy prosili Go bardzo, aby opuścił ich okolicę. 18 Gdy wsiadł do łodzi, zwrócił się do Niego ów człowiek opętany z prośbą, aby mógł zostać przy Nim. 19On jednak nie zezwolił mu na to, lecz powiedział do niego: Idź do domu, do swoich i powiedz im, co Pan tobie uczynił i jak ci okazał miłosierdzie 20 Ten wprawdzie poszedł, zaczął jednak rozpowiadać w Dekapolu, co Jezus mu uczynił, a wszystkich ogarnęło zdumienie.

 

Być może, że w pierwotnym opowiadaniu pasterze byli świadkami wypędzenia demona. Obecnie przeraża ich wszystko to, co się działo przed ich oczyma: uwolnienie opętanego z niewoli demona i klęska złych duchów włącznie z olbrzymią stratą materialną, spowodowaną utonięciem całego stada świń. O tym zawiadamiają innych. Cudowne wydarzenie nabiera rozgłosu. Patrząc na uzdrowionego podziwiają moc Jezusa. Cud jednak nie doprowadził ich do wiary. Strata materialna i obawa przed tym, co się stało, wzięły górę. A przecież pasterze byli tak blisko poznania Boga. Wybiła dla nich godzina zbawienia. Stało się jednak inaczej. Błagają Jezusa, by opuścił ich strony. Wydaje się, że ta myśl dla Marka jest istotna. To, co Bóg (kurios) sprawił na chorym, dla niego znaczy to samo, co Jezus zdziałał. Bóg nie jest ogólną ideą i teoretyczną prawdą, lecz konkretną rzeczywistością, którą manifestuje Jezus. Uzdrowienie chorego z Gerazy należy niewątpliwie do czynów wyjątkowych Jezusa, o których wyraźnie ewangelista wspomina w 6,2. Nieczyste duchy poznają moc Jezusa i uznają ją. Świadkowie tego wydarzenia uznają również moc Jezusa, jednakże z lękiem i przerażeniem. Ten motyw powtarza się zresztą w scenach, które opisują dzieła Jezusa.

        Nadto fragment 5, 1-20 jest drugą historią wypędzenia demonów w Ewangelii Marka, a pierwszą na terytorium pogańskim. A więc tu nabiera znaczenia motyw: Jezus idzie do pogan. Najpierw jednak rozpoczął On swoją epifanię u Żydów. Tu i tam mamy do czynienia z początkiem ery zbawienia. Sam czyn zbawczy Jezusa jest kerygmatem, który także w Dekapolis znalazł swojego świadka i głosiciela w osobie uzdrowionego z Gerazy. Podczas gdy egzorcyzmy, których Jezus dokonał w Galilei, mają pozostać sekretem, to w 5, 19 jest mowa o nakazie przepowiadania, któremu sam uzdrowiony nadaje charakter uniwersalny. Nie ulega wątpliwości, że Marek chce za tradycją podkreślić, iż sam Jezus zainicjował misję chrześcijańską wśród pogan.

 

LIT:

Pismo Święte nowego testamentu w 12 tomach wstęp – przekład z oryginału- komentarz pod redakcją ks. Eugeniusza Dąbrowskiego, ks. Feliksa Gryglewicza tom IV Pallottinum1975 Poznań Warszawa

Brandstaetter R.: Jezus z Nazarethu W drodze Poznań 2006

Ricciotti G. Dawne dzieje Izraela Pax W-wa 1956

Szamot M., Apokalipsa czytana dzisiaj, WAM Kraków 2000

Messori V.: Opinie o Jezusie Wyd. M 2004 Kraków

Giuseppe Ricciotti „Życie Jezusa Chrystusa” „Dawne Dzieje Izraela” PAX

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura