Ignatius Ignatius
138
BLOG

Benediction: The Grotesque / Ashen Epitaph (1994) - Recenzja

Ignatius Ignatius Kultura Obserwuj notkę 0

imageBenediction od zawsze borykał się z personalnymi perturbacjami, zmiana wokalisty po pierwszej płycie (chodź niektórzy święcie są przekonani, że na późniejszych albumach cały czas grzmi Barney). Po drugiej basista Adams uszczupla benedyktyńskie komando. Po trzeciej perkusista Treacy... Z oryginalnego składu zostali tylko gitarzyści Rew i Brookes. W przypadku basisty chwilowo ster przejął jeden z gitarzystów, opuszczenie ze składu pałkera było dużo bardziej kłopotliwe. Dlatego zespół szybko rozpoczął nabór w poszukiwaniu następcy. W dużej mierze recenzowana EPka była próbą wyłonienia kandydata do tej roli a konkretniej przygotowania do trasy koncertowej. Padło na Paula Brookesa.

Ta mała płyta jest również pożegnaniem z dotychczasowym, klasycznym stylem Benediction, następne płyty będą eksplorowały jeszcze bardziej thrashowe tereny a nawet groove metalowe. Tytułowe dwa utwory to Benediction w życiowej formie w dodatku o doskonałym brzmieniu. The Grotesque to śmierć na miejscu, przytłumione acz tłuste brzmienie, świetne wokale, tutaj właśnie Ingram uzyskał szczyt swojej formy. Żywiołowa gra pełna ikry, kolejna seria solidnych riffów i ta charakterystyczna dla Benediction głębia... Drugi kawał śmierdzącego truchła okazał się nie mal proroczy Ashen Epitaph”, wieńczy old schoolowy stricte death metalowy okres Benediction. Jest to wolniejszy, ociężały utwór,zawierający tylko sporadyczne przyspieszenia. Mocno jadący thrashem z licznymi popisami melodyjnych riffów. Do obu kawałków powstały podobne klipy ukazujące typowe życie death metalowego zespołu z trasy, ujęcia z koncertów są tym bardziej cenne, gdyż zespół nie doczekał się oficjalnego video.

Drugą częśćBenediction: The Grotesque / Ashen Epitaph (1994) - Recenzja stanowią trzy koncertowe”, utwory, będące próbą zespołu z Paulem Brooksem. Nagrań dokonano przed Świętami Bożego Narodzenia w studio nagraniowym Rhytm Studio, gdzie nagrywane również były wspomniane wyżej dwa utwory studyjne. Na nagrania koncertowe składają się trzy kawałki po jednym z trzech pierwszych albumów. Znów najbardziej zyskał utwór z debiutu - Subconscious Terror”, ze względu na potężne brzmienie. Reszta to w zasadzie miły wypełniacz ale jak na EPkę, całokształt jest przyzwoity, zwłaszcza, że jest to jedyny materiał wydany w tym składzie. Swoją drogą szkoda, że zespół nie pokusił się o wydanie koncertówki, która podsumowałaby pierwsze trzy płyty.

Ignatius
O mnie Ignatius

♤Everything louder than everyone else♤ Entuzjasta hard'n'heavy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura