Ignatius Ignatius
203
BLOG

Godflesh: Crush My Soul (1995) - Recenzja

Ignatius Ignatius Kultura Obserwuj notkę 0

Godflesh: Crush My Soul (1995) - RecenzjaCrush My Soul to singiel/EPka wydana w 1995 roku (nie mylić z singlem o tym samym tytule wydanym w 1994 roku). Waham się przed określeniem tego wydawnictwa bo trwa prawie czterdzieści minut i składa się z utworu promujący Selflessi dwóch długaśnych remixów do utworu tytułowego i „Xnoybis”. Pierwszy z nich trwa 14:58 a drugi 17:26, początkowo obawiałem się, że przez ogromny czas trwania obu kawałków, materiał ten nie będzie słuchalny - monotonne, zapętlone jednego tematu, jednak dzieje się w nich wystarczająco dużo, że dobrze się tego słucha –jest to idealna muzyka tła do wszelakiego wysiłku fizycznego. Pierwszy utwór to tytułowy kawałek niczym nie różniący się od tego, który został zamieszczony na Selfless. Kawał energetycznego, hałasu made by Godflesh. Sam lider zespołu tak tłumaczy przesłanie utworu:

Like most of my lyrics, „Crush My Soul” started off personal and eventually became a worldview; sometimes my worldview also becomes personal. It addresses the human race and its ever increasing lack of emotional response, the cold machines that we're becoming. It's a huge scream at people to quite simply feel, to look at themselves inside before judging others. This sometimes can seemingly only be achieved by the individual going through some emotional pain of some description, which is most certainly good for the soul. People need to be emotionally crushed to feel.

Ciekawostka odnośnie okładki zdobiącej tę małą płytkę, jest to kadr pochodzący z klipu jaki powstał do tego utworu - nie pierwszy raz zespół sięga po inspiracje dla swoich wydawnictw - na długogrającym debiucie widniał kadr z filmu Altered State (Odmienne stany świadomości). To zbliżenie na masywną, wgniatającą czyjąć duszę w ziemie nogę bezlitosnej maszyny jest tak naprawdę najzwyczajniejszą... kurzą łapką - potęga sugestii i kontesktu. Klip wyreżyserował Andres Serrano znany fanom Metallici z okładek Load i ReLoad.

 

Swallow me whole
Make me learn
Don't need me
Crush my soul, make me feel

How can I
See hope
When I never
See my light, I'm empty inside

Godflesh: Crush My Soul (1995) - RecenzjaNajwiększa wartość tego wydawnictwa stanowią remixy, kolejno: „Crush My Soul (Ultramix)”, który ukazał się rok wcześniej na singlu o tym samym tytule. Remix ten  ma wiele wspólnego z oryginałem, nic dziwnego bo utwór sam sobie brzmi jak remix na tle innych utworów z Selfless,przez to stanowi wdzięczny materiał do takich zabiegów. Remix bogaty jest w różne dźwiękowe efekty, utwór oryginalny poszatkowano, dodano elektroniczne ozdobniki i dosłownie płynne zmiany natężenia niektórych dźwięków – na pewno w pamięć utrwalą się momenty, gdy dźwięk „spływa” niczym woda w zlewie. W skrócie zrobiono z tego numeru techno industrialno ambientową kompozycje, od czasu do czasu odezwie się zsamplowany wokal Justina. „Xnoybis (Psychofuckdub)” jest klimatycznym industrialem i jak sama nazwa wskazuje jest wyczuwalny dub. Znów mamy zabawę z pogłosami, remix jest hipnotyzującą mieszanką lekkości z przemysłowym hałasem. Uwypuklono przestrzenność, urzeka zwłaszcza odgłos kojarzący się z ostrzeniem noża. Bardzo przyjemny żeby nie powiedzieć relaksujący utwór. „Nagły zwrot akcji” następuje w około siódmej minucie kiedy odzywają się tajemnicze dźwięki tworząc wyciszający, intrygujący ambient. Początkowo brzmi to trochę groteskowo, przypominając o podobnych patentach stosowanych na Pure, które były oczywiście znacznie brutalniejsze. Ostatecznie okazuje się to wspaniałą dźwiękową magią na miarę „Go Spread Your Wings” tylko, że tworzoną innymi środkami wyrazu. W ostatniej „części” utworu odzywają się dźwięki pracującej maszyny, stopniowo wyciszające się – symboliczne podkreślenie uprawianego gatunku.   

Szczerze jestem zaskoczony bo po tym materiale spodziewałem się elektronicznego noisowego spopielenia i pastwienia się nad tymi kawałkami, jak to uczynił w tym samym czasie Trent Reznor z utworami pochodzącymi z kultowego Broken - efekt tego brutalnego „naprawiania” wydany został na Fixed. Podsumowując nie jest to bezwartościowy zapychacz w dyskografii, ale nie jest to też lektura obowiązkowa, można to potraktować śmiało jako ciekawostkę.

 

Ignatius
O mnie Ignatius

♤Everything louder than everyone else♤ Entuzjasta hard'n'heavy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura