„Jeszcze może coś historycznego nas czeka”
Niniejszy wywiad został przeprowadzony w dniu ostatniego urodzinowego koncertu KATa i Romana Kostrzewskiego, który miał miejsce w Sosnowcu. Okazją do przeprowadzenia wywiadu był fakt, że zespół wydał kompilację archiwalnych dźwiękowych skarbów z samych początków istnienia tej prawdziwej legendy ciężkich brzmień. Z Romkiem tak dobrze kleiła się rozmowa, że wywiad musiał zostać przerwany i musieliśmy do rozmowy wrócić. Katowski frontman tak się rozgadał, że po mimo selekcji postanowiłem ten wywiad rzekę podzielić na kilka części.
Wydaliście właśnie płytę Rarities, dlaczego dopiero teraz zespół postanowił wydać taki album? Co można znaleźć na tym krążku?
Głównie z takich powodów, że kapela przed blisko rokiem ogłosiła, że ten rok będzie rokiem rocznicowym. Nie okrągłym w sensie dekady tylko 33 rocznica podkreślające paralele lat w stosunku do życia Chrystusa. Jako, że określa się nas jako satanistyczną kapelę, to tak postanowiliśmy nazwać tą trasę. Dlatego uznaliśmy, że te rocznicowe koncerty fajnie by było zamknąć jakimś wydarzeniem, które by zostawiły pamiątkę po tym okresie tylu lat . Gdy Metal Mind Production wykazał chęć wydania takiej płyty, należało po prostu znaleźć w archiwach Polskiego Radia te rzeczy które w swoim czasie nagrywali – to był y początki lat 80 w momencie w którym mniej więcej kapela powstała i wspólnie nagrywała pierwsze rzeczy. To był bodajże 83 rok albo grudzień 82. Mieliśmy wcześniej jeszcze nagrania ale nie pozostał po nich ślad nigdzie. Wystąpiły trudności z uchwyceniem swojej własnej historii. Zebrane utwory na tej płycie to niepublikowany przegląd utworów na płytach krótko mówiąc na fonogramach. Te nagrania funkcjonowały w radio ale pod wpływem zmian funkcjonowania w ogóle Polskiego Radia a także w ogóle w Polsce. Te materiały nie zachowały się w całości. To co byliśmy wstanie wydobyć z tego archiwum żeśmy zawarli.
Czyli już więcej rarytasów nie ma?
Na pewno są, na przykład zaskoczył nas fan, który był technicznym w tamtym okresie, nagraniami z próby – nie były najgorsze i też stanowiły by fajną pamiątkę. Ale niestety już ujawnił się już po czasie więc te nagrania nie mogły się znaleźć na Rarities. Jeszcze może coś historycznego nas czeka. Może ktoś z publiczności się zgłosi, że ma coś takiego - chętnie byśmy zaprezentowali coś takiego fanom. To co jest na tej płycie nie było publikowane wcześniej, czasami są to ciekawostki np. jest tam jedno nagranie bez wokalu - w którym siedzimy są tam pierwsze zręby robimy pierwsze Miksy, albo moment w którym wokalista ma śpiewać i jest sam podkład by ocenić sytuację – ślad takich nagrań został i my to upubliczniliśmy. Krótko mówiąc płyta jest raczej pamiątką, być może części publiczności ten wymiar sztuki który w tedy prezentowaliśmy przypasuje zwłaszcza jak przygotujemy utwory do wykonania koncertowego.
Czy reszta zespołu uczestniczyła w poszukiwaniu archiwalnego materiału?
Nie, głównie tym zajmował się z ramienia zespołu Irek i ja. Ja wydobyłem coś tam z własnych taśm. Trzeba pamiętać, że w tamtym okresie nie było takich nośników jak płyta CD. Nagrywało się jeśli w studiu to na dostępnych magnetofonach wówczas jeżeli było to wypaśne studio to były to Studery- czyli takie analogowe, wielkie potężne magnetofony wielośladowe, często sprzęgane ze sobą – jeden miał szesnaście śladów, potem zestawiało się drugi i już się miało trzydzieści dwa ślady – i to już był wypas. Często w studiach nagraniowych tamtych czasów nie było za dobrego sprzętu. Część nagrań była nagrywana w katowickim radio i telewizji w Polskim Radio na Ligonia było studio i tam nagraliśmy część utworów. Część utworów jest wzięta z próby, mamy historyczne nagrania z koncertów. Dźwięk jest zdjęty z taśm oprócz wspomnianych nagrań z magnetofonów wielośladowych w gorszym przypadku przystawiało się Kasprzaka i nagrywało na nim. Nie było naszym zamiarem aby ta płyta epatowała niewiadomo jak wybitnym soundem a raczej przypomnieć działalności kapeli zanim publiczność poznała płytę 666 czy też singla Ostatni Tabor/Noce Szatana.
Rok temu ukazała się jubileuszowa reedycja Metal and Hell/666 również zawierający niepublikowany materiał.
Tak to jest, jak się robi reedycję to chciałoby się coś tam dodać do tego materiału. Warto wspomnieć, że w czasach PRLu płyty analogowe, które były wytwarzane w naszym kraju miały limitowany czas. Krótko mówiąc Polskie wytwórnie, które w zasadzie kopiowały w jednym zakładzie znajdującym się w Pionkach, był wstanie nagrać płyty tylko do 39 minut. Potem jakość dźwięku radykalnie zmieniała się na gorsze. W związku z tym limitowało się ten czas do 38 minut. Jak wiadomo dzisiaj na płytach zawiera się 50 a nawet godzinę. Dziś te 38 wydawać się mogą mało więc fajnie było dowartościować ten materiał o tego typu pamiątki.
Wróćmy teraz do teraźniejszości. Jak w perspektywie czasu oceniasz Biało-Czarną?
Artysta, przynajmniej w moim przypadku nie dotyka autokrytyka. Dlatego, że ona jest istotna w momencie twórczym , w momencie kiedy płyta jest tworzona. Później kiedy rzecz już powstała artyści sami identyfikują się z tą płytą. Zanim ślady zostaną nagrane i zmiksowane to jeszcze nie mają obrazu całości. Dopiero gdy płyta powstanie, materiał zostanie zrealizowany wówczas kapela patrzy i ocenia – tak to nagraliśmy, tak brzmimy, tak to mniej więcej wygląda. Nasza ocena nie ma większego znaczenia, o wiele ważniejszy jest sens robienia tych rzeczy w końcu to robi się i dla siebie z własnych powodów m.in. pychy czasami ale krótko mówiąc dla satysfakcji - artysta ma ochotę na pozostawienie śladów po sobie, próbuje w jakiś sposób zaprezentować swoją sztukę. Oczywiście fonogramy doskonale się do tego nadają, można je kopiować, każdy sobie może wyciągać z pół, wkłada ją i ocenia. My materiał oceniliśmy w jego początkowej fazie powstawania. Teraz ta ocena nie ma większego znaczenia. Cieszymy się własną twórczością, cieszymy się że ta płyta powstała, że takie utwory zawarliśmy - pobłażamy sobie po prostu (śmiech).
Dlaczego tyle lat musieliśmy na nią czekać?
Ja swoja solową płytę wydałem w 2007 roku. Od tego momentu zacząłem zastanawiać się nad płytą zespołu. Chłopcy oczywiście wcześniej zgrywali się mieli zaczyny na utwory i tak powstawał materiał. Powiedzmy sobie szczerze, zespół eksploatowany jest koncertowo tak jak to dzisiaj się odbywa, w weekendy się gra, to cały rok jest zajęty na koncerty. Tam są niewielkie luki, latem gramy trochę mniej bo są festiwale no i zimą między powiedzmy świętami a styczniem wtedy się nie gra cały show business zastyga. Mało jest więc czasu wolnego. Trudność polskich wykonawców polega na tym że nie są w stanie zagrać koncertów w puli zwartej w powiedzmy 50 koncertów i spokój mamy na razie tak? – koncerty zagraliśmy i teraz możemy zająć się twórczością. Niestety polska rzeczywistość jest odmienna i nie jesteśmy wstanie funkcjonować Kluby działają tylko w weekendy w tygodniu Polacy pracują nie chodzą na koncerty. To zmusza do innego charakteru pracy. To jest o wiele trudniejsze. Materiał powstaje dłużej niż kiedyś. Można kiedyś było to zrobić w rok przysiąść i ten materiał zrobić z dużym rozmachem. Dochodzą do tego trudniejsze technologie realizatorskie. Kiedyś nagrywaliśmy i zgrywaliśmy Róże miłośc…i w przeciągu dwudziestu kilku dni. Dzisiaj technologie pozwalają złożone edycje, wykorzystuje się te technologie ale to wymaga energii, czasu i pieniędzy.
Wspomniałeś o swojej solowej płycie Woda – Co z pozostałymi trzema żywiołami?
Kontynuacja tego co już powiedziałem, te trudności powodują, że ani ja ani kapela nie jesteśmy wstanie co roku wydawać płytę. Po pierwsze z tych powodów o których wspominałem a po drugie, Kat w zasadzie każdą swoją płytę i ja tak samo – ma ambicje tworzyć w oparciu o nowe pomysły. Są zespoły które w zasadzie znalazły swoje dźwięki i obracają się wokół nich. Jeżeli trzyma się wątków tych twórczych, które się wcześniej zrobiło, to bardzo łatwo zrobić następne utwory w tej samej konwencji. Jeżeli próbujesz redefiniować, tworzyć nową jakość za każdym razem – o nie to jest o wiele trudniejsze.
Czy pracujesz nad nowym żywiołem?
Za chwilę wydamy płytę, która była wypracowywana w zeszłym roku.
Mówisz o nowej płycie pod szyldem Kat i Roman Kostrzewski?
Tak, teraz ją miksuje po tej płycie, zajmę się swoją solową płytą ale i Katowskimi sprawami, więc to też będzie trudne ale przystąpię do prac nad następną solową płytą.
Czy możesz cokolwiek zdradzić na temat nowej płyty Kata i R.K ?
Nie mogę zdradzić, tym bardziej nie zdradzam bo daję sobie wolność twórczą, w zależności od tego gdzie mnie emocje poniosą i w jaki sposób umysł będzie próbował korespondować z własną wrażliwością z oglądem świata – takie powstaną dźwięki, te dźwięki będą mnie zbliżać do samookreślonych emocji i będę je próbował zidentyfikować, spersonifikować.
A kiedy możemy się jej spodziewać?
Płyta prawdopodobnie będzie robiona jeszcze przynajmniej przez rok.
Czyli najwcześniej w 2015?
Nie, nie zmieszczę się w 2014 roku ale w 2015 tak.
Jest szansa na reedycję Alkatraz, poprzednich Twoich solowych płyt czyli Listy z ziemi i Biblia Satanistyczna? Zwłaszcza czy ta druga doczeka się wydania na krążkach?
Nie, nie doczeka się. Przede wszystkim płyta Alkatraz powstała dzięki spółce autorskiej Valdi Modera i mojej.
Który nie żyje…
Valdi Moder nie żyje, myśmy już wcześniej sobie z Valdim powiedzieli, że z powodu takich a nie innych okoliczności nie będziemy wracać do tego projektu. On wyjechał do Anglii, tam realizował się, wiem, że miał pewne pomysły muzyczne ale czy mu się coś powiodło to trudno mi powiedzieć ale obawiam się, ze jego śmierć potwierdzałaby, że chyba nie odnalazł… nie odnalazł w tym świecie tego czego szukał.
C.D.N.
Inne tematy w dziale Kultura