Ignatius Ignatius
870
BLOG

Imperator: Unholy Bible of Polish Death Metal - Recenzja

Ignatius Ignatius Kultura Obserwuj notkę 0

Rok 1986 był rokiem metalu, Master of Puppets, Peace Sells…But Who’s Buying?, Reign in Blood a w rodzimym metalu to oczywiście Kawaleria Szatana i 666. W podziemiu wrzało i zdecydowanie znacznie ekstremalnej. Nic dziwnego w Polsce przez pewien czas Punk był brutalniejszy niż Metal(Siekiera w 1984roku).

Jednak honor metalowej braci obronił wkrótce przepotężny Imperator z swoim niszczycielskim, bezkompromisowym Death Black Thrashem(niepotrzebne skreślić). Początki zespołu datowane są na 1984 rok, Piotr ‘Bariel’ Tomczyk wraz z Adrianem postanawiają założyć zespół, skład wkrótce zasila basista Maciej ‘Mefisto’ Dymitrowski i Imperator gra swoją pierwszą sztukę a było plus minus trzy dekady temu!

Endless Sacrifice

Pierwsza taśma z wyziewami z Łodzi powstała już w grudniu 1986 roku i zawierała niecały kwadrans tego co dzisiaj określamy jako muzykę bardzo „True”.

Po krótkim intro, następuje pokaz siły, totalne oldschoolowe, bezkompromisowe grzanie. Imperator wytoczył naprawdę ogromne działa, w naprawdę zawrotnym tempie rozgorzała „Święta Wojna”. Gulgocząco charczący growl Bariela. Świetne riffy, połamane rytmy perkusji Adriana sieją zamęt i zniszczenie. Zwłaszcza, że z odsieczą nadciągnęły „Legiony Szatana” - bardzo szybki kawałek, jakość nagrania co prawda nie pozwala w pełni cieszyć się soniczną pożogą ale nie zapominajmy, że to jest amatorska kaseta demo nagrana podczas… próby. Mimo wszystko warto wsłuchać się w kapitalną długą solówką gitarową. Świetne szybkie riffowanie i ten nieszablonowy rytm i ciekawe przejścia jakie serwował Adrian. Mimo, że zespół był wówczas na czasie to nie zapomniał o rock’n’rollowym czadzie. Brutalna lutą jest również intensywny „Armageddon”, skąpany w chaosie uzbrojony w niepokojącą gitarę.

Na koniec anglojęzyczny „Endless Sacrifice”, po anihilującym wstępie następuje totalna jazda bez trzymanki, zatrważające tempo – tak to nie jest czcze gadanie, Imperator był zdecydowanie najszybszym zespołem w tej części Europy. W tytułowym utworze Bariel trochę bawił się swoim głosem i wplatał falsetowe ozdobniki. Epickiego sznytu nadaje piorunująca, momentami smutna gitara. Utwór kończy się w triumfalnym marszowym rytmie. W tamtym czasie demo namieszało na miarę prawdziwego władcy podziemi. Jednak najlepsze było wciąż przed nami.

Eternal Might

Wieść o nowym Panu Ciemności przekracza szybko granice, Imperator zostaje okrzyknięty „najbardziej brutalnym, najszybszym zespołem na wschód od Odry”. Drugie studyjne demo nagrane jest już w bardziej profesjonalnych warunkach studyjnych. Odnotować należy, że Adriana zastąpił Michał ‘Moloh’ Skrawczewski. Zespół w tym samym roku(1988) uczestniczy w niecodziennym projekcie, grając na żywo autorską muzykę podczas spektaklów „Dracula” w reż. Zdzisława Jaskuły.

 Nowa wersja „Endless Sacrifice”, jest jeszcze bardziej ekstremalna. Pierwsze demo posiadało akcenty nawiązujące jeszcze do klasycznego metalu tak na Eternal Might mamy pełnokrwisty Death Metal . „Święta Wojna” również brzmi bardziej siarczyście i niszczycielsko. Niech nie myli tytuł „Lucifers Legion”,  mimo że anglojęzyczny to utwór jest nadal Polsku. Barielowi wyostrzył się wokal, który brzmi brutalnie i opętanie. Świeżym kawałkiem jest „Persecutor”, najdłuższy mający ponad pięć minut(wersja siedmiominutowa, jest dorzucona na kompilację Unholy Bible of Polish Death Metal Vol.1. Ciężki bujający riff, mroczny utwór raczej w średnich tempach. Pod koniec zabójczy transowy riff. Pomimo, że to jest totalna surówka to odmówić techniki Imperatorowi niemożna odmówić. Kanonada na perkusji Adriana zwiastuje nadchodzący koniec świata, również znany „Armageddon” został powtórzony.

Na koniec wspomniana, dłuższa, bardziej rozbudowana wersja „Persecutor”. Ostatnie dwie minuty to potężna kulminacja monstrualnego przyspieszenie. Szkoda, że solówki są tak schowane i mało czytelne.

Trzecią częścią omawianego wydawnictwa jest bootleg z S’thrash’ydła 1991 na którym zaprezentowano utwory z demówek i debiutu oraz bardzo adekwatny dla stylistyki i nazwy zespołu cover Celtic Frost – „Circle of the Tyrants”. Jak ktoś jest osłuchany w Imperatorze to wyłowi z szumu riffy… dlatego niestety należy traktować ten materiał jako ciekawostkę.

Bardzo cenię sobie cykl Unholy Bible of Polish Death Metal, dzięki niemu można skompletować na kompaktach zapomniane perły i diamenty polskiej ekstremy w najlepszym wydaniu. 

Ignatius
O mnie Ignatius

♤Everything louder than everyone else♤ Entuzjasta hard'n'heavy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura