Ignatius Ignatius
498
BLOG

Sinister: The Blood Past - Recenzja

Ignatius Ignatius Kultura Obserwuj notkę 0

Przez ładnych parę lat w swoje miejsce w czołówce Death Metalu w Europie i nie tylko wypracował sobie holenderski Sinister. Gardłowy Mike van Mastrigt, gitarzysta Ron van de Polder i perkusista Aad Kloosterwaard wiosną 1988 postanowili powołać jeden z najważniejszych Death Metalowych zespołów. Na początku 1989 roku dołącza brakujące ogniwo - basowy Corzas. Omawiane wydawnictwo jest doskonałym świadectwem początków tego zacnego zespołu. Kompilację tę można również znaleźć w boxie Altered Since Birth 1990-2010 z zmienioną okładką i pod nazwą Demo-Nica.

The Blood Past zawiera wczesne nagrania Sinister. Od razu zaznaczam, że niewiedzieć dlaczego dema i EPki na albumie nie zostały umieszczone chronologicznie, na potrzeby recenzji jednak opiszę zawartość zgodnie z chronologią.

Pierwsze dwa utwory pochodzą z splitu Where Is Your God Now...? choć błędnie zostały opisane jako EP pt Putrefying Remains / Spiritual Immolation. Na splicie tym można posłuchać również m.in. Gorefest.

Długim instrumentalnym pasażem rozpoczyna się „Compulsory Resignation”, dobrze nagłośniona perkusja, reszta momentami się zlewa, ekstremalnie brutalna miazga, czytelny głęboki, plugawy growl. Drugi utwór to jeden z hymnów Sinistera – Perpetual Damnation, który z smolistego wstępu przechodzi w brudne riffowanie, niestety w tym przypadku jakość zupełnie kuleje ale nic straconego, jeszcze kilka wersji tego utworu pojawia się na następnych demach i EPkach. Utwór o zróżnicowanym tempie, zajadłym growlem Mike'a van Mastrigta oraz ogłuszającymi gitarami Rona vana de Poldera.

Pierwszym demem Sinister jest Perpetual Damnation które rónież ukazało się w 1990 roku. Okładka stanowi rycinę o tematyce inkwizycyjnej - no cóż warto pamiętać że protestancka inkwizycja była rzeczywiście krwawsza niż katolicka.

Wciąż razi słaba jakość nagrania, ale kompozycyjnie mamy do czynienia z arcydziełem w postaci „Putrefying Remains”, który zaczyna się pochrząkiwaniem, nastrojowymi szeptami i tajemniczymi dźwiękami. Utwór średnio-wolny z ohydnym growlem, bas miejscami ciężko bulgocze. Końcówka miażdży skuteczniej niż łamanie kołem.

Nastrojowe mroczne intro, po ciężkim wstępie, „Spiritual Immolation” stopniowo się rozkręca. Mocną stroną tego kawałka są riffy i klimat.

Demoniczną grozę funduje również wstęp do „Compulsory Resignation”, jednak brzmienie jest jeszcze gorsze niż poprzednio, zlewając się czasem w jednostajną ścianę dźwięk. Gitara Rona van de Poldera na pogłosie świdrujące, szybsze tempo utworu. Niestety poprzednia wersja była zdecydowanie lepiej nagrana. Mimo wszystko można wychwycić świetne riffy, nie popisano się za to jeżeli chodzi o solówki. Analogiczna sytuacja jest z „Perpetual Damantion” riffy zabijają, poprawia się też nieco jakość nagrania. Demo okazało się nie małym sukcesem, rozeszło się w liczbie 1500 sztuk w 18 miesięcy, a zespół supportował m.in. Entombed.

Drugie i ostatnie demo zespołu pt. Sacramental Carnage ukazało się rok później. Oko przykuwa świetna, klimatyczna okładka. Pojawia się nowy materiał pierwszy na tapetę rzucony zostaje tytułowy ,,Sacramental Carnage” przytłaczający intensywny, jakość nagrania w końcu jest akceptowalna. Szybka tempo narzucaAad Kloosterwaard, brutalny, rwany growl, solidna solówka którą w końcu słychać jak należy.

Drugi „Epoch of Denial” majestatycznie wkracza na salony, ciekawie zaakcentowana gitara basowa, bardzo gęsty klimat utworu, nieludzki growl , pojawiają się lekkie przyspieszenia i zagęszczenia, miło szeleszczą talerze. – ogólnie duży plus dla sekcji rytmicznej zarówno pałker jak i basowy odwalili w tym utworze kawał dobrej roboty.  

Niepokojący i bardziej intensywnie rozpoczyna się „Lascivious Desolation”, przejmujący riff, szybko przechodzi w solidne gruzowanie, chropowate gitary kruszą i miażdżą. Dewastuje mocny blast w połowie utworu. Jest to jeden z najlepszych utworów na całej kompilacji. Zabija intensywnością i złożonością. Co prawda solówka nie rzuciła na kolana ale jako całokształt jest naprawdę dobrze.

Druga część dema to sztandarowe „Perpetual Damnation”, „Putrefying Remains”, „Spiritual Immolation” i ,,Compulsory Resignation”.Nareszcie utwory te brzmią godnie, zwłaszcza tyczy się to „Spiritual Immolation”. Wyraźniej słyszalne są solówki, lepiej słychać kunszt gry perkusisty, jego przejścia, blasty i połamaną rytmikę. „Putrefying Remains” z najlepszym popisem krótkiej wstawki basowej. To samo tyczy się gitarowej solówki. Tak jak poprzednie demo również Sacramental Carnage okazał się sukcesem, który zaowocował podpisaniem umowy z Nuclear Blast.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W 1991 roku pojawił się również split z Monastery z nowymi wersjami „Perpetual Damnation”, i „Putrefying Remains” jakość nagrania ich jest na pewno lepsza niż na pierwszym demie ale niestety słabsza niż na drugim demie.

Kolejnym materiałem który wyszedł w tym roku to pierwsze profesjonalne wydawnictwo – EP po prostu zatytułowane Sinister. Na EPkę składają się trzy dobrze znane utwory w jednych z lepszych odsłonach na tej kompilacji, dźwięk jest ostry jak żyletka wręcz ogłuszający. „Compulsory Resignation” , „Spiritual Immolation” oraz „Putrefying Remains”.

http://www.metal-archives.com/images/3/1/4/8/314808.jpg?5752

Na sam koniec przeskakujemy do roku 1992 roku, gdzie możemy się raczyć surową wersją „Corridors to Abyss” która ukazała się na promo splicie wytwórni Nuclear Blast.

The Blood Past to kawał skomasowanej historii obowiązkowej nie tylko dla fanów Sinistera, Jest to kolejna okazja by móc prześledzić ewolucję sztandarowego zespołu Death Metalowego cenionego zwłaszcza w naszym kraju.

Ignatius
O mnie Ignatius

♤Everything louder than everyone else♤ Entuzjasta hard'n'heavy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura