Ignatius Ignatius
358
BLOG

Toxaemia: Buried to Rise: 1990-1991 - Recenzja

Ignatius Ignatius Kultura Obserwuj notkę 0

 

 

Toxaemia (nie mylić z zespołem grającym w tym samym czasie psychobilli), to zespół, który istniał zaledwie dwa lata i rozpadł się najprawdopodobniej nie mogąc przebić się przez rozszalałe konkurencyjne hordy, które w chwili w tym samym czasie, gdy Toxaemia wydawała swoją pierwszą kasetę demo, miały już na swoim koncie stosy podobnych kaset a nierzadko swój pierwszy pełnokrwisty album. Nie mniej dzięki nostalgicznym kompilacjom mamy kolejną okazję do posmakowania rasowego oldschoolu o siermiężnym, garażowym lub kto woli piwnicznym brzmieniu wymiotów rodem ze Szwecji. Przedstawię w tym miejscu nasze trio odpowiedzialne za te w cale nie nędzne ochłapy: Stevo Bolgakoff(gitara, wokal), Pontus Cervin(bass), Emil Norrman(perkusja) . Zespół powstał w 1989 roku i już w tym samym nagrał niewydanego nigdy reha pt. Deadly Coronation.  Za sprawą Dark Descent Records w 2010 roku wyszła recenzowana dwupłytowa antologia Toxaemii. Na obu krążkach mamy ten sam zbiór nagrań ,na dysku pierwszym poddanym remasteringowi przez Dana Swanö, na drugim oryginalne brzmienie sprzed ponad dwudziestu lat. Proponuję najpierw przesłuchać pierwotne wersje a potem ewentualnie te „poprawiane”, osobiście uważam, że kolosalnej różnicy nie ma oprócz tego, że trochę lepiej się słucha oczywiście wersji oczyszczonej.

 

 

Kompilację otwiera pierwsze demo zespołu -Kaleidoscopic Lunacy z 1990 roku.   Toxaemia była jak już zostało wspomniane jednym z wielu zespołów, które zaczynały Death Metalową przygodę końca lat 80 co od razu zresztą słychać już w pierwszym utworze „Terminated Violence”, głęboki growl,Stevo Bolgakoffa iniespokojny dołujący riff, czysta klasyczna Szwecja, z domieszką prehistorycznego USA.  Jak na demo materiał jest satysfakcjonujący, brzmienie jest w miarę klarowne, słychać nawet brzdąkającą gitarę basową. Bardzo dobre wrażenie robią melodyjne solówki, praca perkusji w średnio/szybkim tempie. Utwór z licznymi zmianami tempa.

Następny „Dark Wisdom”  z niepokojącym, mocnym riffem rozpoczyna gruzowanie w znacznie wolniejszym tempie niż poprzedni. Utwór bardziej przebojowy i mniej intensywny za  to z lekko połamaną rytmiką. Prymitywizmem i klimatem przypominać może kolegów z Treblinki/Tiamatu z tymże w przypadku Toxaemii zdecydowanie jest więcej kunsztownych, naprawdę niezłych solówek. Można powiedzieć, że technicznie zespół znalazł złoty środek, nie jest to totalny prymitywizm do wirtuozerii daleko ale to nie jest przecież Death.

 

Następny „Creamtorium” to jeden z szlagierów Szwedów, zresztą jest to bardzo uzasadnione zaczyna się niepozornie żeby zgodnie z tytułem spopielać doszczętnie łącznie z kośćmi swoich ofiar. Klasyczny utwór odpowiednio zagęszczony, trochę jakość spada ale nadrabia brutalnością i klimatem.  

Pontus Cervinbasowym pasażem otwiera ostatni z pierwszej demówki utwór „Evil Rage”. Prosty riff, zapiaszczone gitary znaczne przyspieszenie bulgocący growl, czasem udekorowane krótkimi mrocznymi melodyjnymi riffami które dopełniają całości tak jak piękna solóweczka pod koniec a po niej miażdżący galop i tak kończy się to udane demo.

Demo zostało uzupełnione odrzutem z tej samej sesji w postaci słabszej jakości killera pt. „Force of Plague” z kapitalnym riffem i krzykami. Dołujące wolniejsze fragmenty przygniatają ciężarem skrzeczące chaotyczne gitary robią bardzo dobre wrażenie. 

EP Beyond the Realm ma znacznie lepszą jakość, niski głębszyBolgakoffawokal przeplatany skrzekami, utwór otwierający tytułowy jest w średnim tempem, ozdobiony zgrzytliwą ale niczego sobie gitarową solówką.

Wolniej rozkręca się mocny punkt programu pt. „Another Lie, Another Death”, brutalny lekko nieskoordynowany z specyficzną chwytliwością i świetnymi riffami.

Przedostatni „Who Dies” zaczyna się obiecująco a potem zespół niepotrzebnie spuszcza z tonu co prawda  nie na długo bo szybko wracają do pierwotnego tempa, przedzierają sięStevo Bolgakoffa kakofoniczne solówki i jego porykiwania.

Ostatni z epki „Expired Christanity" ma świetny szarpany początek, świetna praca perkusjiEmila Norrmana, trochę utwór traci na czytelności ale jest nieźle, plusem są najlepsze solówki z całego Beyond the Realm. Bardzo dobry bezczelny utwór.

Beyond the Realm  jest bardziej zróżnicowane niż Kaleidoscopic Lunacy,  jeszcze więcej tu nawiązań do Thrashu a nawet Doom Metalu.                          http://www.metal-archives.com/images/2/1/4/6/21464_photo.jpg                                                                                           

 Przed Buried to Rot jeszcze na dokładkę dostajemy „The Acquistion”, z składanki Rätt I Örat, który zaczyna się bardzo posępnie z porykiwaniem spotęgowanym pogłosem, bardzo dobre riffowanie, bardzo klimatyczny utwór, nawet wysmakowane solówki się przewijają.

Buried to Rot demo z 1991 zaczyna się niszczycielskim „World Graveyard”, bardzo klasyczne podejście do Death Metalu, momentami zespół kombinuje, zaskakujące są symfoniczne wstawki i melodeklamacja pod koniec utworu.  Jak na zespół tego typu w niecałe trzy minuty zawarł zaskakująco dużo rzeczy.

Podobnie miażdżący wstęp ma „Tragedies Though the Centuries” posiadający również symfoniczne wstawki urozmaicając i budując klimat, praca sekcji rytmicznej kopie po nerach z gitarą basowąCervinana czele. Melancholijnie zaczyna się „Hate Within” z klimatem zespół poszedł jeszcze dalej, zresztą wystarczy spojrzeć na okładkę, utwór wolno sunie i czaruje.  

Brutalnie i bezlitośnie atakuje „The Beginning od the End”. Całe demo ma świetne prymitywne, klimatyczne gitary, piwniczne brzmienie i te piekielne pasaże.

Tytułowy utwór zamyka tą naprawdę udaną demówkę, gitara basowa przyjemnie brzęczy, perkusja masakruje, gitary trochę bardziej schowane - klasyczna młócka. Niepokojący melodyjny riff w połowie robi kapitalne wrażenie.

Na deser otrzymujemy niepublikowane do tej pory utworu z sesji Buried to Rot:  bardzo udaną odświeżoną wersje „Crematorium”, brutalny „Kalidoscopic Lunacy” z szarpanym riffem i świetną gitarą basową. Dziwne, że te utwory nie zostały opublikowane na żadnym demo. Całość zamyka bardzo klimatyczne typowe outro „Immolation of Justice”.

Podsumowując, Toxaemia to obowiązkowa lektura dla fanów dobrego, mrocznego oldschoolu.

Ignatius
O mnie Ignatius

♤Everything louder than everyone else♤ Entuzjasta hard'n'heavy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura