Gdy spojrzymy na okładkę od razu widać że aż roi się na niej od różnych symbolicznych archetypów
Rozwój liryczny wskoczył o oczko w górę, teksty na Symbolic są jeszcze bardziej tajemnicze, poetyckie i nie jednoznaczne. Dorównują stopniem pesymizmu i dekadencji poprzednim płytom a momentami nawet przewyższają.
Karma roztrzaskuje się
Zostawiając głęboką bliznę
Pokazującą drzwi do
źródła słownego lżenia -
Maszyny podtrzymują ołtarz
Na którym złożono w ofierze cnotliwe życia - fragment „Zero Tolerance”
Chuck tak jak poprzednio zadaje trudne pytania na które sobie sami musimy znaleźć odpowiedzi.
Muzycznie mamy przewagę technicznych i progresywnych elementów nad Death Metalem, niektórzy nawet twierdzą, że już na poprzedniej Death Metalu jest jak na lekarstwo. Osobiście jednak twierdzę, że zawarta muzyka na Symbolic to bardzo zróżnicowany materiał pełen „zwrotów akcji” momentami mniej lub bardziej przewidywalnych. Wydłużył się czas trwania utworów, które nie nużą dzięki mnogości riffów częstych zmian tempa a wszystko znów perfekcyjnej produkcji.
Jest to drugi i ostatni album z perkusistą Genem Holganem ,miejsce DiGorgio zastąpił Kelly Conlon. LaRocque został zastąpiony Bobby’m Koelblem. „Strata” tego pierwszego według mnie jest szczególnie dotkliwa bo ewidentnie słychać, że go brakuje na tym albumie.
Album otwiera , epicki, rozbudowany, wielowątkowy w miarę szybki „Symbolic” utwór jak każdy następny na tym albumie naszpikowany jest kapitalnymi riffami nowością w muzyce Death jest niewątpliwie użycie pogłosu wokalu. „Zero Tolerance” następny epicki kawałek z kosmiczną solówką że nie jeden się przy niej spoci. „Empty Worlds: subtelne intro, utwór bardzo przejmujący, stłumiony mozolne riffy smutne solówki niekiedy pretensjonalne atmosferę podkręca growl Chcuka. Mieszanka melodii z dusznym klimatem, „Sacred Serenity” Wstęp zaprezentowała tym razem sekcja rytmiczna bardziej soczystym brzmieniem po chwili wycisza się by móc wysłuchać solówki. Ujmujący jest fragment :
Może moglibyśmy zrobić krok do tyłu
I zobaczyć co prowadzi nas do ataku
Czas, który jest krótki- odległość nieznana
Dla nich każdego dnia życie właśnie się zaczyna
Obserwując duchy na ścianie
Co one ci mówią?
W połowie wyciszenie z akustycznie brzmiąca gitarą i powrót do ciężkiego riffu. Utwór nagle się urywa.
„1,000 Eyes” Bardzo rytmiczny, głowa sama zaczyna machać, ciekawe urozmaicenie w miarę prostego rytmu perkusji. Tekst bardzo Orwellowski podejmujący kwestię wszechobecnej inwigilacji, w tym przypadku oboje autorzy niestety okazali się proroczy tylko jednego nie przewidzieli, że nie dość, ze wszystko to się dzieje za naszym przyzwoleniem to jeszcze sami się obnażamy w Internecie.
„Without Judgement” bardzo melodyjny, jak na Death spokojny utwór . Bardzo dużo ciekawych rzeczy się w nim dzieje, tradycyjnie już solówki są jednym z high litów. W połowie wyciszenie, bardzo melodyjny riff przeradza się w ciekawą solówkę by uderzyć do wiodącego ciężaru. „Crystal Moutain” jeden z tych utworów gdzie progresja zdecydowanie detronizuje śmierć metal, gdyby nie podwójna stopa i growl Chucka mielibyśmy typowy Prog metal. Zresztą nie czas na tego typu rozważania lepiej posłuchać solówki, która jest w połowie utworu. Pod koniec pojawia sie akustyczny akcent niejako zapowiadający to co się będzie działo na niestety ostatniej płycie sygnowanej Death.
Kolejny bardzo zróżnicowany utwór naszpikowany tyloma różnymi elementami że i całą płytę można by nimi zapełnić zwłaszcza gitarą. „Misanthrope” z szatkującą perkusją i brutalnym riffem, liczne zmiany tempa wgniatają w ziemię zwłaszcza w tych szybszych momentach. Magiczne solo w środku przełamuje brutalny wydźwięk. Bardzo epicki mocny utwór z dosadnym tekstem . „Perennial Quest” ośmiominutowa suita na koniec tego różnorodnego albumu. Bardzo egzystencjonalny tekst , mówiący o karierze, którą zawdzięcza w dużej mierze swoim fanom. Utwór ciężki mozolny współgra z tekstem. Solówki ciągnące się kilometrami in plus. Trochę mało basu – gdzie do cholery jest DiGorgio????????? Akustyczne zakończenie pokazuje do łagodniejsze oblicze śmierci, czyż śmierć nie może być dobra? Eksperymenty odbiły się tym razem na sprzedaży, ze względu na niską sprzedaż Chuck rozwiązał zespół na rzecz Control Denied.
W ramach bonusów otrzymujemy cztery utwory w wersjach instrumentalnych: „Symbolic Acts”, „Zero Tolerance”, „Crystal Mountain”. „Misanthrope” oraz „Symbolic Acts” już z wokalem , czyli wczesna wersja „Symbolic”. W porównaniu do pozostałych reedycji z 2008(Scream Bloody Gore i Leprosy) to bonusy wypadają słabo.
Inne tematy w dziale Kultura