Ignatius Ignatius
444
BLOG

Wu-Hae: Opera Nowohucka - Recenzja

Ignatius Ignatius Kultura Obserwuj notkę 0

Wu-Hae jest jednym z ciekawszych Crossoverowych zespołów ostatnich lat. Odważny Rapcorowy debiut będący tyglem stylów i technicznych niuansów. Grube Ryby czyli nowoczesny Jazzowy projekt,  jak sam tytuł świadczy pełen tuzów polskiego Jazzu. To wszystko było jednak tylko przedsmakiem odważnego , ambitnego, awangardowego  a przy tym dojrzałego projektu, który nie odcinał kuponów od dotychczasowych dokonań.

Drugi album Wu-Hae: Opera Nowohucka jest albumem koncepcyjnym dotyczącym ponad 60 letniej historii dzielnicy Krakowa - Nowej Huty. Opera Nowohucka posiada wyjątkową oprawę. Pen-drive z muzyką i filmem krótkometrażowym został umieszczony w puszce konserwowej, całość była ściśle limitowana przez co dla niektórych kolekcjonerów mogło być żal otwierać muzyczną konserwę…  Dla mnie ta płyta jest wyjątkowa, ponieważ część mojej Rodziny współtworzyła historię Nowej Huty od samych jej początków włącznie z jej powstawaniem .  
Opera Nowohucka jest spójna tematycznie, muzycznie już nie do końca, co akurat mnie nie przeszkadza z małym wyjątkiem. Są na niej utwory mocne na przemian z bardziej lirycznymi. Klimat na płycie jest mroczny, odhumanizowany a przy tym przejmująco smutny, momentami patetyczny. Nowohuccy muzycy idealnie oddali ponury klimat antyutopii komunistycznej i rzeczywistości PRL.
„Historia” otwierana jest syreną alarmową i lekkim pianinem w tle połączonym z skreczowaniem i lekkim bitem. Od razu wyczuwalny jest industrialny klimat zgodnie z zapowiedziami autorów. Niepokojące psychodeliczne odgłosy z szeptanymi wokalami.  „Na powitanie budowy” już jest bardziej dynamicznym utworem, włącza się gitara i ostrzejszy wokal. Agresywny drum'n'bassowy bit wyciszany symfonicznymi wstawkami, tworzą kontrast i lekki chaos ale wszystko do siebie pasuje. Efekty skreczowania i piania koguta robią intrygującą atmosferę która zostaje spotęgowana psychodeliczną gitarą. „Czarny” perkusyjny wstęp szeptany spokojny wokal, gdzieś w tle bas, ilustracyjne dźwięki i wyżywanie się na gitarze.  „Ludzie z nowej huty” dominacja elektroniki, zapętlony motyw, coraz głośniejsza brudna gitara zwiastuje kolejne mocne uderzenie po raczej lekkim „Czarnym”. Mocny ciężki transowy riff, ostre słowa poruszające problemy społeczne. Dodać należy, że bardzo istotnym dopełnieniem do min.  tego utworu są klipy,   które pomagają zrozumieć istotę tekstów, które bazują w dużej mierze na  „Poemacie dla dorosłych” Andrzeja Ważyka. Awangardzista krakowski z piewcy komunizmu stał się krytykiem socrealizmu, komunistycznego fałszu, który był przeciwnikiem przedsięwzięcia stalinizmu jakim była budowa Nowej Huty. „Słowa Marksisty” wschodnio brzmiące symfoniczno folkowe intro do momentu mocnego tępego uderzenia. Symfonia zniekształcona, psychodeliczna, stara się przebić przez metaliczny zgiełk.  W Połowie nostalgiczne wyciszenie i rozczarowanie nie spełnionych słów marksisty, „koniec utopii(…)”
Mrucząca elektronika, średnie tempo bitów, „Instytut” ocieka klimatem starego science fiction z kryminalnym zacięciem. Podróż w czasie poczciwą syrenką jest treścią tajemniczej melodeklamacji, klimatyczne ambientowe tło z zaskakującym finałem historii.   „Stwardnieje Ci Łza”  jest powrotem do nostalgicznej melancholijnej atmosfery, z ciekawym brzmieniem akustycznej gitary.        
„Sępy abstrakcji” z gościnnym udziałem Maleńczuka, do którego stworzono drugi promocyjny klip.   Wesołe smyczki,  krytyka komunistycznych ideologów i tzw. myślicieli pokroju francuskiego socjalisty Charlsa Fouriera. W tym miejscu chcę wyrazy podziwu za to, że w obecnych czasach zespół stworzył bardzo odważny album. Wracając do „Sępów abstrakcji” czuć, że utwór ten jest przesiąknięty Zimna falą. Rozmyte „syntezatorowe” gitary przywodzą na myśl lata 80.  
Po latach 80 czas na elektronikę lat 90  a z nimi kojarzy mi się wstęp do „Niebo nie jest puste”. Utwór rozkręca się, pojawia się ostro rockowe buntownicze gitary z Drum’n’Bassem w tle. „Bez Koloru” jest jedynym instrumentalnym utworem. Industrialowy początek z czasem staje się tłem wymieszanym z stłumionym riffem  gitarowym, syreny stają się głośniejsze, brudne, ostre syntezatory z topornym bitem. Wszystko bardzo zimno falowe i bardzo niespokojne. Finał utworu to smolisty riff i industrialny zgiełk. Cover Perfectu „Nie patrz jak ja tańczę” to utwór w którym gościnnie zaśpiewał Grzegorz Markowski. I jest to pierwsze studyjne nagranie tego utworu. Osobiście uważam, że ten utwór trochę odstaję od reszty może nie tyle tekstowo co muzycznie. Po balladzie czas na przyspieszenie w energetycznym Drum’n’Bassowym „Czyja to wina” z hammondowym tłem i rapowanym wokalem. Tak się kończy ten bardzo specyficzny i awangardowy album, którego w żadnym wypadku nie można zestawiać z debiutem czy Grubymi Rybami. Chodź zdarzały się wcześniej mniej lub bardziej zaangażowane utwory jak „Wojna o stołki”, „Ludzi Masa”, czy „Co się stało z naszą Solidarnością?” to Opera Nowohucka w pełni oddaje nastrój totalitaryzmu i jest przestrogą dla tych wszystkich co się zachłystują czerwonym kolorem i długowłosym Che Guevarą na koszulkach.   
Podsumuje w jednym zdaniu ten album – Laibach lepiej by tego nie zrobił.
Niemy film „Nowy człowiek” inspirowany radzieckim kinem Science-Fiction oparty jest na eseju Sławomira Shuty. Muzyka w tle to fragmenty utworów z płyty, które bardzo dobrze współgra z obrazem dzięki czemu całość jest bardzo sugestywna. Dodam jeszcze, że w tym samym roku Slayer również dołączył do albumu film, który był bardzo ciężkostrawny ze względu na wykonanie i większość zastanawiała się czy to był żart a jeżeli żart to chybiony. W przypadku Wu-Hae gdzie też mamy do czynienia z bardzo surowym i archaicznym tworem, to zdecydowanie „Nowy człowiek” jest bardziej sensowną produkcją. Jeżeli ktoś lubuje się w takich klimatach to te 13 minut nie będą stracone. Fabuła jest poniekąd trochę przewidywalna, niestety inaczej losy bohaterów nie mogły się potoczyć w rzeczywistości w której dane było im żyć. Część scen z filmu zostały wykorzystane w klipie „Sępy abstrakcji”.
Na uwagę zasługuje również nietypowa promocja albumu będąca sama w sobie ciekawym przedsięwzięciem mianowicie jedna z puszek została zakopana dla przyszłych pokoleń pod teatrem Łaźnia Nowa. Część puszek można było nabyć w nietypowych miejscach jak galerie sztuki czy bary mleczne.
Ignatius
O mnie Ignatius

♤Everything louder than everyone else♤ Entuzjasta hard'n'heavy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura