Wrocławski Sąd Rejonowy umorzył dziś sprawę Grzegorza Brauna oskarżonego o napaść na policjantów, która toczyła się od 2008 roku. Prokurator oświadczyła, że nie będzie uczestniczyć w rozprawie. Reżyser nie jest usatysfakcjonowany wyrokiem i uważa go za próbę "zamiecenia sprawy pod dywan". "Zrobiono krzywdę polskiemu wymiarowi sprawiedliwości i nie pozostawię tego w tym stanie". Reżyser zastanawia się nad formą zażalenia na dotychczasowe postępowanie sądów. Kilka lat nękania procesem będącym wynikiem sfabrykowanych oskarżeń ze strony funkcjonariuszy publicznych, bezpodstawne utajnienie rozpraw oraz poważne naruszania prawa - tego wszystkiego nie można skwitować prostym "umarza się".
Reżyser, bardzo zmęczony po nocnej podróży z Warszawy (wystąpił we wczorajszym programie Janka Pospieszalskiego, który został skrócony o kilka minut zawierających reakcję Brauna na obrażanie go przez Celińskiego i Czumę), wyszedł z rozprawy z mieszanymi uczuciami. Wygłosił tylko krótkie oświadczenie do zgromadzonej publiczności. Na sali rozpraw nie pojawili się przedstawiciele mediów, choć początek procesu i oskarżenia wobec Brauna relacjonowano szeroko.
Policja i prokuratura mają tydzień na zaskarżenie umorzenia, a G. Braun ma pięć lat na wniesienie sprawy o bezzasadne oskarżenie.
Więcej o sprawie: "PROCES BRAUNA"
kontakt email: knp@knp.lublin.pl
Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka