Gdyby cała prawica poszła razem, to nawet przy obecnym rozkładzie sympatii wyborców PO i PSL nie uzyskałyby większości parlamentarnej. Tusk musiałby wtedy sięgnąć otwarcie po swoje zbrojne ramię nowej Samoobrony i manewr z dobrym (PO) i złym (RPP) policjantem, by się nie udał. No, ale od czego jest WSI???
Oto szczegółowe wyliczenie pochodzące z najnowszego numeru„idź POD PRĄD”:
Okręg lubelski jest jednym z dwóch - obok miasta Warszawy - w których partia Janusza Palikota zdobyła dwa mandaty poselskie. Jaka jest przyczyna tego, że w jednym z najbardziej konserwatywnych okręgów w kraju tak dobry wynik uzyskuje najbardziej lewacka, antychrześcijańska i antycywilizacyjna formacja?
Poważnym powodem jest zpewnością słabość lokalnych działaczy PiS, ale chciałbym zwrócić uwagę również na inne ciekawe zjawisko.
Analizując wyniki wyborów w okręgu, sprawdziłem między innymi, jaki efekt dałoby przeniesienie głosów oddanych na prawicową „drobnicę” (PJN, Nową Prawicę oraz połączonesiły UPR i Prawicy RP) na Prawo i Sprawiedliwość. Nie jest to żadna moja fantazja - zarówno w lubelskim UPR jak i w komitecie Nowej Prawicy pojawiały się silne głosy wzywające do wycofania się z tych wyborów i poparcia PiS. Niestety, nawet po porażce w zbieraniu podpisów przez dwa prawicowe komitety – kiedy nawet dla największych optymistów powinno być oczywiste, że nie tylko przekroczenie progu pięciu albo chociaż trzech procent jest absolutnie nierealne, działacze tych partii trwali w uporze. Jaki dało to efekt?
Otóż po przeanalizowaniudanych ze strony PKW okazało się, że gdyby w Lublinie głosy oddane na te trzy komitety zostały oddane na PiS, Ruch Palikota miałby o jednego posła mniej.
W skali całej Polski głosy oddane na tę trójkę mogły dać Prawu i Sprawiedliwości 13 dodatkowych mandatów - kosztem 3 mandatów Palikota, 3 mandatów SLD i 7 mandatów Platformy. Koalicji PO-PSL brakowałoby dwóch głosów do większości w Sejmie.
Najłatwiej było w Siedlcach. Same tylko głosy oddane na komitet „Prawica” – chociaż partie go tworzące osiągnęły najgorszy wynik w swojej historii - mogły pozbawić partię Palikota kolejnego posła. Pomimo swojej słabości, działacze tych partii mogli jeszcze przynieść jakąś korzyść Polsce. Nie skorzystali z tej szansy.
Najwięcej szkód uczynił najsilniejszy z tej trójki - PJN. Paweł Kowal jeszcze tuż przed wyborami twierdził, że PJN jest „czarnym koniem” tych wyborów. Taka postawa przyczyniła się do zwiększenia sukcesu prawdziwego czarnego (a raczej różowego) konia tych wyborów.
Mam nadzieję, że wszyscy „prawdziwi prawicowcy” i „realni politycy” zobaczą w końcu, komu służy ich postawa, porzucą fantazje o zostaniu „czarnym koniem” i zamiast pracować dla własnej chwały, zaczną pracować na chwałę Ojczyzny.
„Komu służy „prawdziwa prawica”?”, Cezary Kłosowicz – artykuł ukazał się w najnowszym numerze miesięcznika „idź POD PRĄD”
PS
Prof. Zybertowicz w Lublinie
Miesięcznik "idź POD PRĄD" oraz Lubelski Klub "Gazety Polskiej"
zapraszają na spotkanie z prof. Andrzejem Zybertowiczem pt. "Naród na rozstajach - diagnoza i plan".
Czas: środa, 9 listopada 2011, godz. 18.30
Miejsce: Hotel "Lwów" ul. Bronowicka 2
O godz. 13.15 prof. Zybertowicz wygłosi wykład pt. "Tajne służby w przestrzeni grup interesów" - Aula Wydziału Politologii UMCS
pl.Litewski 3
Podczas spotkań będzie można kupić książkę "Pociąg do Polski. Polska do pociągu", a także zdobyć pamiątkowy wpis autora.
kontakt email: knp@knp.lublin.pl
Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka