Protestanci polscy XVI wieku stanowili spiritus movens wielu inicjatyw mających na celu reformę państwa. Zaangażowali się m. in. w działalność ruchu egzekucyjnego sprzeciwiającego się bezprawnemu rozdawaniu przywilejów i majętności królewskich oraz domagającego się zwrotu dóbr już wcześniej - zwłaszcza za czasów Bony - wbrew prawu przekazanych w ręce prywatne. Z nadań korzystali pochodzący z możnych rodzin wysocy urzędnicy państwowi.
W atmosferze sprzeciwu wobec niesłusznych poczynań hierarchii państwowej i kościelnej powstała w połowie XVI wieku Rzeczpospolita Babińska. Był to klub towarzyski, którego członkowie jako uczestnicy życia publicznego prowadzili walkę o reformy na poważnie, ale jako babińczycy uciekali się do satyry i humoru. Żarty i kpiny nie były jednak celem samym w sobie. Hasłem Rzeczypospolitej Babińskiej było castigare ridendo mores - śmiechem naprawiać obyczaje.
Rzeczpospolitą Babińską stworzyli dwaj protestanci: Stanisław Pszonka, właściciel położonego koło Bełżyc Babina, gdzie najczęściej odbywały się zjazdy towarzystwa (w wyjątkowych sytuacjach przenoszono je do Giełczwi), oraz Piotr Kaszowski, właściciel Wysokiego koło Krasnegostawu.
Rodzina Pszonków herbu Janina znana była na Lubelszczyźnie już w połowie XIV wieku. Protoplastą rodu był Piotr Pszonka. Babin, siedziba rodu, wymieniony jest w kronice Jana Długosza jako miejscowość leżąca na ważnym szlaku komunikacyjnym Lublin - Bełżyce. Założyciel Rzeczypospolitej Babińskiej, Stanisław (1515-1580), był działaczem kalwińskim. Niechętny mu XIX - wieczny historyk literatury Kazimierz Bartoszewicz twierdził, że klub zyskał sławę tylko dzięki temu - jest to jednak zdanie odosobnione, aczkolwiek świadczy o znaczeniu kulturalnym reformacji w Polsce. Kalwinem był także syn Stanisława - Jakub, natomiast wnuk Adam został katolikiem. Babin ponownie włączono w sieć parafii katolickich prawdopodobnie dopiero pod koniec XVII wieku. Uczynił to zięć Adama podkanclerzy Karol Tarło.
Piotr Kaszowski (1520-1594), tego samego co Pszonkowie herbu, także należał do zwolenników reformacji. W Wysokim w miejsce kościoła katolickiego utworzył zbór ariański. Niestety z herbarzy nie można się o nim wiele dowiedzieć - bardzo krótka, ale ciekawa jest nota u Paprockiego, który określa go jako człowieka uczciwego, choć odszczepieńca od wiary katolickiej.
Rzeczpospolita Babińska zorganizowana była na wzór państwa polsko - litewskiego. Posiadała analogiczne prawa, dostojników i urzędników. O nominacji decydowały kwalifikacje - urząd obejmowała osoba najmniej nadająca się na dane stanowisko (chyba i dziś Rzeczpospolita Babińska wyznacza standardy - szkoda, że w prawdziwej polityce). Babińczycy oceniali bieżące poczynania polityków - niesłuszne decyzje i czyny "doceniano", wysyłając ich autorom dyplom "patentowanego głupca". Większość "odznaczonych" przyjmowała wyróżnienie bez sprzeciwu, nie chcąc narażać się na dalsze kpiny. Ze względu na ten aspekt działalności Rzeczpospolita Babińska uznawana jest za pierwszy polski kabaret polityczny. W Babinie wyśmiewano się także ze szlacheckiej tytułomanii - członkowie klubu rozdzielali dla żartu między sobą różne szlacheckie urzędy i funkcje.
Babińczycy nie tylko śledzili bieżące wydarzenia i nadawali dyplomy, ale także zabawiali się wymyślaniem charakteryzujących się abstrakcyjnym humorem nieprawdopodobnych anegdotek. Do języka potocznego weszły takie zwroty, jak babiński dygnitarz - tzn. kłamca i pijak, musiał to w Babinie słyszeć - mówiono, gdy nie dawano wiary w przytoczoną historię, czy rycerz z babińskiej wyprawy - czyli tchórz i samochwał.
Babin stał się szybko słynny w całej Polsce. W jego działalność włączyli się Jan Kochanowski, Mikołaj Rej, Jan Zamoyski, a w następnym pokoleniu Mikołaj Sęp Sarzyński czy Jan Andrzej Morsztyn. Dzięki wzmiance w pisanych po łacinie Rocznikach Stanisława Sarnickiego Babin zyskał także międzynarodową sławę. Podobne kluby zaczęto tworzyć na przykład we Francji.
Działalność Rzeczypospolitej Babińskiej podzielić można na dwa okresy: Stanisława i Jakuba Pszonków (od założenia do lat dwudziestych XVII wieku) oraz Wacława Zamoyskiego i Adama Pszonki (od lat dwudziestych XVII w. do roku 1677, z którego pochodzą ostatnie zapiski w "Rejestrze urzędników babińskich"). Zdaniem Stanisława Tworka okres pierwszy, kiedy w towarzystwie dominowali protestanci, cechowało działanie z polotem i tolerancja - innowiercy i katolicy współpracowali ze sobą na płaszczyźnie kulturalnej i politycznej. Okres drugi natomiast to czas, kiedy także w Babinie zwyciężyła kontrreformacja, co ujemnie odbiło się na poziomie klubu. W tym miejscu warto nadmienić, w jaki sposób ród Pszonków porzucił wyznanie ewangelicko-reformowane. Jakub Pszonka, kalwin, przed śmiercią wyznaczył na wychowawców syna swoich współbraci w wierze, ale obecni na pogrzebie krewni chłopca wywieźli go i umieścili w jezuickim kolegium w Lublinie.
Babin inspirował artystów, zwłaszcza XIX-wiecznych, w tym Adama Mickiewicza i Jana Matejkę. Polistopadowa Emigracja wydawała we Francji pismo satyryczne "Pszonka".
Najświeższym odniesieniem do Rzeczypospolitej Babińskiej była próba odtworzenia jej przez mieszkańców Babina w latach 70. dwudziestego wieku. Nowym celem wskrzeszonej republiki miało być promowanie ludzi aktywnych w lokalnym środowisku. Szybki kres jej działalności Julian Sieńko, jeden z inicjatorów reaktywacji Rzeczypospolitej, skomentował w następujący sposób: "To szlacheckie zabawy, a my przecież chłopi" (1). Jednak duch Stanisława Pszonki jest podobno w Babinie obecny. Mieszkańcy miejscowości mają opinię energicznych, pracowitych, dbających o wspólne dobro. Czy to prawda? Lublinianie i odwiedzający miasto turyści mogą się o tym z łatwością przekonać, jednocześnie nawiązując do renesansowych tradycji, kiedy to: "nie wypadało być blisko Babina i nie odwiedzić go" (2).
Na marginesie poruszonego tematu nasuwają się refleksje dotyczące aparatu urzędniczego, który jak widać doskwierał Polakom od wieków . Trzeba jednak stwierdzić, że nasi przodkowie byli pod tym względem w sytuacji daleko lepszej od nas. Wprawdzie w Rzeczypospolitej Obojga Narodów prawie każdy szlachcic był "urzędnikiem" (wg powiedzenia Jana Zamoyskiego: "szlachcic bez urzędu jest jak pies bez ogona"), jednak funkcjonariuszy reprezentujących państwo i opłacanych centralnie było niewielu. Lokalna władza należała naprawdę do społeczności lokalnej, a liczni deputaci czy marszałkowie nie pobierali za swoją pracę wynagrodzenia, przeciwnie, koszty sprawowania urzędu pokrywali z własnej kieszeni, co dziś wydaje się niewiarygodne. Tylko osoby pochodzące z najbiedniejszej szlachty i sprawujące najniższe funkcje, na przykład pisarza sądowego, otrzymywały wynagrodzenie, jednak nie od państwa, a od samorządu. Na ziemiach drugiego i trzeciego zaboru rosyjskiego samorząd szlachecki przetrwał w niewiele zmienionej formie do lat czterdziestych XIX wieku. Tak długie jego istnienie było możliwe dzięki aktywnej postawie szlachty broniącej własnej samorządności - na przykład, kiedy Rosjanie w miejsce sądu grodzkiego wprowadzili policyjny urząd otrzymującego pensję rządową isprawnika, szlachta wystosowała protest do cara, stwierdzając, że urzędnik opłacany centralnie, a nie lokalnie, będzie po prostu rządowym szpiegiem. Gdyby ktoś powiedział im, że nadejdą czasy, kiedy państwo będzie sponsorować niebieską linię, odpowiedzieliby zapewne: "musiał to w Babinie słyszeć".
Renata Lesiakowska
Cytaty pochodzą z:
1. Z. W. Fronczek, Rzeczpospolita Babińska, (w:)Poprawki do portretu, Lublin 1997, s. 35.
2. S. Tworek, Humor "Babińczyków", "Kalendarz Lubelski" 1973, s. 124.
Pozostałe źródła:
A. Bruckner, Encyklopedia Staropolska, t. 1, Warszawa 1937.
Z. Gloger, Encyklopedia Staropolska ilustrowana, t. 1, Warszawa 1978.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Babin_(wojew%C3%B3dztwo_lubelskie)
http://www.wysokie.lubelskie.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=16&Itemid=30
W. Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa 1987.
B. Paprocki, Herby rycerstwa polskiego, Kraków 1858.
W. Urban, Epizod reformacyjny, Kraków 1988.
kontakt email: knp@knp.lublin.pl
Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura