Po meczu naszych pierwszych wiosennych reprezentantów nasuwają mi się tylko następujące wnioski.
1) Puszczanie młodego Koseckiego, było chyba największym błędem Skorży od sprzedania Rybusa. Syn reprezentanta Polski, był tak zagubiony, stremowany i fatalny, że przy każdym jego kontakcie z piłką, wyczuć można było grozę wśród kibiców. Doliczyłem się 5 kontaktów z piłką. Przy czym tylko jeden zakończył się w miarę korzystnie, gdyż faulem. Pytanie, do kogo można mieć pretensje. Do młodego chłopaka, który ma ambicje wyjść i pokazać się, ale mu nie wychodzi?? Raczej do trenera, który zdaje się liczył na to, że po serii czarnych, nagle w ruletce wypadną czerwone. Czysty hazard Panie Skorża. Aż się dziwię, że minister Kapica, się jeszcze Panem nie zajął. Ale takie coś można z Cracovią, a nie w meczu, na który Polacy czekają średnio 3 lata.
2) Legia nie ma instynktu zwycięzców. Pomijam już dwie okazje sam na sam, za które gdy ja osobiście ich nie wykorzystywałem, musiałem biegać kółko wokół boiska. Chodzi raczej o zachowanie po drugiej strzelonej bramce. Totalne oddanie inicjatywy, zamiast próby strzelenia kolejnych goli. Dokładnie takie zachowanie zaprezentowali Portugalczycy po obu bramkach.
3) Legia raczej odpadła. Życzę jej jak najlepiej, ale mam świadomość jak polskie zespoły grają na terenie Hiszpanii czy Portugalii. Bardzo słabo. O ile tutaj siermiężna kopanina, ze względu na fatalne boisko, dała jakiś rezultat, to na równiutkim boisku w Lizbonie ciężko będzie o dobry rezultat.
4) Legia jeszcze nie odpadła. Pamiętajmy o Moskwie. Ale tam było całkiem co innego.
Legia Warszawa, czyli jak nie wygrać meczu - http://idioci.blog.com/2012/02/16/legia-warszawa-czyli-jak-nie-wygrac-meczu/
Inne tematy w dziale Sport