Michał Sędzikowski Michał Sędzikowski
60
BLOG

NASZ BUFOR MORALNY @Rolex

Michał Sędzikowski Michał Sędzikowski Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 

    Koszty profitów kultury silniejszej, pokrywa zawsze strona słabsza i zawsze jest to nieetyczne. Zaś profity płynące z konfliktu zbrojnego, coraz rzadziej są finansowe. Ostatnio jeśli ogóle są jakieś profity, to są one ideologiczne,  a często mamy do czynienia z polityczną koniecznością. W tym drugim przypadku wojna jest zapłatą, trybutem za pewien standard życia.

    Panie Rolex! Co do kwestii Gazy, muszę przyznać, że Pański punkt widzenia jest dla mnie całkiem odświeżający. Jednak pokuszę się o polemikę.

    Proszę zauważyć, że to co Pan napisał o traktowaniu obywateli Gazy jako zakładników, w ogóle nie koliduje z moim wywodem na temat, koniecznego konfliktu kultur i wyłonienia zeń Ofiary i Prześladowcy. Kwestia tylko czy ofiarę się upokarza, podbija, eksterminuje, czy traktuje jako zakładników. To zależy od czasu i potrzeb.

    Dlaczego jednak patrząc, jak na przestrzeni dziejów silniejsze kultury rozprawiały się ze słabszymi, można odnieść wrażenie, że nie mogły tego załatwić inaczej, niż wybierając najgorszą możliwą opcję?

     Punktem krańcowym, tą najgorszą możliwą opcją, jest ten gdzie bufor wartości etycznych dominanta, osiąga swoje krytyczne naprężenie. Jest to więc wartość względna. (Wyobraźmy go sobie jako poduszkę powietrzną, która jest czsem mocniej napompowana a czasem słabiej.)

    Na przykład: Gdy renesansowa Europa weszła na drogę konkwist punktem krytycznym buforu i końcowym rozwiązaniem było pozamykanie Indian w rezerwatach, po uprzednim wymordowaniu większości z nich, ale też i próbach nawiązania porozumień i osiągnięcia jakiejś płaszczyzny dialogu. Wiele z tych porozumień zresztą funkcjonowało, dopóki biali nie stwierdzili, że nie ma sensu porozumiewać się z dzikusami, skoro można ich już szybko i tanio podbić.

     Gdyby to jakimś cudem, pomijając wszystkie trudności techniczne,  Mongołowie zaczęli kolonizować Amerykę w momencie ich szczytowej formy, kontynent zapłonąłby od Atlantyku do Pacyfiku, a korowody zakutych w łańcuchy Indian ciągnęłyby się po horyzont. Bufor wartości etycznych Mongołów wystarczyłby, żeby nie pożarli Indian żywcem. Chociaż i tego nie wiadomo.

     Oczywiście bywa, że bufor pęka, zbyt gwałtownie uderzony wielością nowych czynników i wówczas cywilizacja spada w moralną otchłań – patrz faszyzm.

     Dzisiaj bufor wartości etycznych cywilizacji łacińskiej jest tak potężny, że stawia opór już w momencie, gdy niesiony gniewem żołnierz strzeli do niewinnego cywila. Pozabijanie cywilów dla amerykańskich czy izraelskich polityków, to nie jest smutna konieczność, tylko avoidable casualty, a w konsekwencji uciekanie przed stadem nakręconych dziennikarzy, kłopotliwe raporty, spadek notowań wyborczych itd. Za to się stawia przed sądem i robi o tym pouczające filmy. Przy okazji wydaje się masę kasy na ulepszanie technologii bombardowań, żeby zmniejszyć collateral damage.

    Izraelici nie mogą sobie pozwolić na eksterminacje Gazy, uczynienia z nich niewolników, a nawet na porządną okupację. Amerykanie zaś, na zrobienie tego samego z Irakiem. Zbyt duży bufor etyczny. W USA doszłoby do zamieszek, ktoś by przegrał wybory, a co wrażliwsi wojskowi dygnitarze zaczęliby pewnie podawać się do dymisji.

     Ktoś gdzieś dowcipnie napisał, na „Salonie” na, że najskuteczniej z partyzantką walczą Rosjanie. Eksterminują ludność, likwidują lasy i ściółkę i po partyzantce.

     Dlatego się Amerykanie wygłupili w Iraku, bo ganiali na smyczy własnych wartości. Dlatego Żydzi zrobili sobie z obywateli Gazy zakładników, jak Pan zauważył, bo są bezradni wobec swego bufora etycznego.  Nie mogą ich zająć jak Zachodniego Brzegu, bo żyje tam kupa ludzi na małym terenie. Musieliby co najmniej połowy się pozbyć, żeby ten obszar skutecznie kontrolować, a tego przecież zrobić nie mogą. Z tego też powodu nie mogą sobie ich jakby Pan chciał przesiedlić – przecież to jest jeden z najbardziej zaludnionych rejonów na świecie, a poza tym, jak Pan słusznie zauważył - nikt ich nie chce.

     W skutecznych podbojach potrzeba nie tylko zaawansowanej i drogiej technologii, ale i braku zahamowań, a jakoś tak coraz częściej, (i chwała Bogu) jedno nie chce iść w parze z drugim.

 

Moje obserwacje polskim okiem zachodniego stylu życia, nie wynikają z takiej, czy innej przynależności politycznej. Podobnie moje komentarze na temat polskiego społeczeństwa, widziane przez pryzmat mojego "zangielszczenia", nie wynikają z potrzeby promocji zachodnich wartości. Przez Polskę przetacza się fala przemian społecznych, przez kraje Zachodu fala rozczarowania degenerującą się strukturą państwa obywatelskiego. Przycupnąłem na skale zdrowego rozsądku, patrzę i komentuję. Jak ktoś będzie chciał mnie z niej ściągnąć bym dał się ponieść kolejnej ideologicznej fali, wezmę i kopnę.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości