Uczę w liceum. Od jesieni pracuję wyłącznie zdalnie. Początkowo prowadziłam lekcje ze szkoły, tłumacząc sobie, że dobrze zachować rutynę polegającą na wychodzeniu z domu. Gdy przyplątał mi się katar, musiałam przenieść pracę do domu, co przeciągnęło się na kolejne dwa tygodnie. I stało się. Wyhodowałam w sobie lęk przed wychodzeniem i stworzyłam nową rutynę. Takie same jak przedtem zostały tylko lekcje – rozpoczynane punktualnie o przewidzianej godzinie na platformie Teams. Wprawdzie nadal wstaję po 5.00, bo taki mam rytm dobowy, ale z dbaniem o strój, fryzurę i makijaż jest już znacznie gorzej, a kontakty z kolegami z pracy praktycznie ustały.
W tej zdalnej rzeczywistości od początku jestem świadoma ograniczeń i problemów, które ma młodzież, ponieważ sama mam podobne. Jako że uczę języka obcego, część każdej lekcji stanowi konwersacja, co daje możliwość rozmów o bieżących sprawach, samopoczuciu, przemyśleniach młodzieży. Wychodzą wtedy na jaw rzeczy, których prawdopodobnie nie ujawniłaby najlepiej skonstruowana ankieta. O ile początkowo wielu uczniów ubolewało nad brakiem kontaktu z rówieśnikami w szkole czy trudnościami z uczeniem się przez Internet, o tyle gdy okazało się, że za chwilę mamy już wracać, wypowiedzi przypominać zaczęły znanego z memów obrażonego pingwina: „Teraz to ja już nie chcę do szkoły”. Do nauki z domu przyzwyczaił się już właściwie każdy, co nie dziwi mnie, gdy patrzę na siebie. Zważywszy, że duża część uczniów mojej szkoły dojeżdża do niej z innych miejscowości, nierzadko odległych po kilkadziesiąt kilometrów, rozumiem, jak ciężko będzie im z powrotem wstawać o 5.30, by zdążyć na autobus, jaki lęk może budzić konieczność podróżowania transportem publicznym z zachowaniem bezpieczeństwa. Wielu z nich to introwertycy, którzy odżyli, nie musząc kontaktować się z ludźmi i znosić dyskomfortu codziennego zgiełku szkolnego korytarza, sytuacji towarzyskich, zmagania się z kompleksami związanymi na przykład z wyglądem.
Niechęć przed powrotem to nie jest kwestia lenistwa (choć i ono może jej być przyczyną). Właśnie z tych powodów musimy pilnie wracać. Jeśli do 1 września będziemy pielęgnować w sobie te wszystkie opory i lęki, nie będzie wcale łatwiej. Ten rok szkolny niektórzy nazywają ‘straconym’. Ja nie poszłabym tak daleko, bo wiem, że moja szkoła podeszła do zdalnej nauki naprawdę solidnie. Wszystkie zajęcia odbywały się, lekcje nie wypadały z powodu wyjść do teatru, wycieczek, nieobecności nauczycieli. Stracony jednak jest na pewno w kontekście kontaktów społecznych, które trzeba odnowić.
Czekam na drugą dawkę szczepienia 11 maja, a jutro idę na maturę z języka polskiego i boję się. Po pierwsze – o zdrowie, ale po drugie – o to, jak to będzie spotkać ludzi w tak dużej grupie po takim czasie. Gdy dyrektor na ostatniej zdalnej radzie pedagogicznej wspomniał o konieczności ‘odnawiania relacji’, aż mną wstrząsnęło… I to jest straszne. Sama mam ten problem, a co tu dziwić się nastolatkom. Dlatego wiem, że natychmiastowy powrót jest konieczny. Choć lekcje w szkole zaczniemy 17 maja z pierwszą grupą (hybrydowo), to w piątek 7.05. już mamy pracować ze szkoły. Mam nadzieję, że szybko się dostosuję.
Protest młodzieży i ich obawy absolutnie mnie nie dziwią, ale trzeba się przemóc – i musi to zrobić każdy. Wierzę, że uda się zachować bezpieczeństwo i procedury sanitarne, zwłaszcza podczas nadchodzących egzaminów. Musimy pokonać lęk i wykorzystać te niecałe dwa miesiące na ponowną adaptację w szkole. Nie, nie będzie masowego sprawdzania wiedzy i testowania. Mój dyrektor praktycznie zakazał robienia pisemnych sprawdzianów – ocenianie ma odbywać się niejako przy okazji. To naprawdę jest możliwe. A może nauczymy się oceniać uczniów inaczej i nie przywiązywać tak wielkiej wagi do cyferek i średnich? Liczę, że powrót nam się uda, będzie względnie bezpieczny i przede wszystkim owocny. Dla uczniów i nauczycieli. Dla mnie samej.
#Edukacja #Szkoła #Wychowanie #Koronawirus
Interesują mnie między innymi: język, klasyczny rock, zjawiska socjologiczne i psychologiczne, role społeczne, polityka, tradycja narodowa i fenomen polskości, sztuka i detale architektoniczne, przyroda, kulinaria. A tak naprawdę - wszystko.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo