Hiu siedział jakiś taki ponury.
- Co się stało serce ty moje kochane? – zaszczebiotała Ukochana by go jakoś na duchu podnieść.
- No i nie ma Bronka – ze smutkiem poinformował ją Hiu
- Jezusie Maryjo! Umarł?! – przeraziła się Ukochana.
- Nieee… - uspokoił ją Hiu. – Umarł Janek.
Jezusie Maryjo! – przeraziła się ukochana. – A kto to jest Janek?
- Był…- poprawił ją Hiu. – Ty się lepiej spytaj kim Janek nie był.
- A kim nie był? – spytała Ukochana.
- Na to pytanie nie umiem odpowiedzieć – przyznał Hiu. – Chyba nikt nie umie.
Przez chwilę trwała taka niepokojąca cisza. Wróżąca być może coś złego. Jakieś zamieszanie, zamęt, dramat, katastrofę może nawet.
- No to jak z tym Bronkiem? – zagaiła Ukochana.
- Nie ma Bronka – ze smutkiem poinformował ją Hiu. A ona poczuła takie deżawi. Już jakby gdzieś to słyszała.
- A kim do cholery był Bronek? – nie wytrzymała.
- Baaa… - westchnął Hiu – Żebym to ja wiedział.
- No ale jak to…? – nie do końca pojęła Ukochana.
- Mówił, że jest prezentem… - przypominał sobie Hiu. – Nie, chyba pretendentem.
- No i…? – nie kryła zaciekawienia Ukochana.
- No i… Hiu zastanowił się. – No i tak fajnie biegał. Jakby się w komboja bawił. I grzywkę miał taką fi…, fi…
- Filozoficzna – podpowiedziała Ukochana ale Hiu pokręcił głową.
- Taką filmową? – zgadywała ale znów nie trafiła. Zdaniem Hiu filmową to miał wyłącznie Edward Fox w „Dniu szakala”.
- Figlarna – w końcu Hiu trafił.
- Że jak? – nie zrozumiała jakby Ukochana.
- No tak – stanowczo obstawał przy swoim Hiu. – Całkiem go nie słuchała.
Ukochana nieco się zmartwiła. No bo żeby nawet grzywka nie słuchała…
- Ale ktoś go chyba słuchał? – zapytała z nadzieją
- Załęcz słuchał – przyznał Hiu. – Ale nie wygląda, żeby mu to na dobre wyszło.
- Bronkowi czy Załeczu? – nie była pewna Ukochana
- Jednemu i drugiemu – stwierdził Hiu.
- Bo co?
- Bo nie ma Bronka. Już nigdy nie będzie takiego pretendenta. Czy tam prezenta.
Hiu zapadł w stan nostalgii. Popatrzył jak Ukochana przełącza kanały.
- Co robisz? – zapytał
- Choć zobacz, jakiegoś gościa wszędzie pokazują.
- Kto to? – zapytał.
- Nie wiem – przyznała Ukochana. – Ale chyba ktoś straszny. Mówią co może nam zrobić i trzeba go pilnować. I tacy są przestraszeni…
***
Tekst Hiu dedykuje największemu i najczęstszemu bohaterowi swoich tekstów. Kim dla Szklarskiego był Tomek na różnych tropach a dla Fleminga Bond, Dżejms Bond, tym dla Hiu był Bronek. No i poza tym był przecież prezentem. Czy tam pretendentem…
Inne tematy w dziale Polityka