Udał się Hiu przed snem w miejsce, w które wielu udaje się przed snem. Jakkolwiek Hiu to oryginał, by nie rzec ekscentryk, ale czasem robi coś jak i reszta prostych ludzi. Chodzi w różne miejsca…
- O psz…! Co Pan tu robi?! – zdenerwował się. Każdy by się zdenerwował.
- To ja – szepnął tamten. Co nie było w zasadzie ani sensowne ani potrzebne po tym, jak Hiu obudził już cała kamienicę. Jutro stara Grudecka znów mu wypomni, że się źle prowadzi. A Ukochana zastrzyże uchem by poznać szczegóły.
- Jaki ja?! – Hiu nie miał powodów by być miłym dla gościa, który tak ostentacyjnie zawłaszczał jego przestrzeń. I to tę najintymniejszą.
Hiu pomyślał. Przypomniał mu się jeden taki, co był prezentem. Czy tam pretendentem. Ale jakby inaczej wyglądał. Hiu odruchowo przytknął palec do miejsca pod nosem.
- Aaaaaa… To ty Bronku. Kiedyś wyglądałeś inaczej – zauważył gdy tamten wpatrywał się w jego palec pod nosem – Jak Tom Selleck w serialu Magnum
- Magnum? – zapytał zaskoczony Bronek – zabiję Załęcza!!! Mówił, że bez będę wyglądał jak Dżejson Biber.
- Nooo… trochę wyglądasz – skłamał.
- Ale Magnum brzmi lepiej! – naburmuszył się Bronek. Miał poniekąd rację.
- No ale my tu o magnum a powinieneś mi chyba coś wyjaśnić – zasugerował Hiu.
- Co? – spytał i zaczął wyjmować z kieszeni różne, zapisane jakby nie swoim pismem kartki.
Hiu wskazał na miejsce, które zajmował Bronek.
- Aaaaa… To! – z ulgą odgadł Bronek. – Ćwiczę
- Rodzice nie nauczyli? – zdziwił się i od razu zauważył – Mógłbyś choć drzwi zamknąć.
- Nie mogę. Na tym, to właśnie polega – entuzjastycznie objaśnił Bronek.
- Co? – nie mógł za nic pojąc Hiu
- I ktoś ci to poradził? – zdumiał się Hiu.
- Nooo… Nie – przyznał zmieszany Bronek. – Pytałem Załęcza ale on nigdy w zżyciu nie był antysystemowy.
Hiu pokiwał, że rozumie.
- No i wszedłem do jutuba… - zaczął objaśniać Bronek. – Wiesz, jest takie…
- Wiem – przerwał my Hiu wywołując zdumienie Bronka pomieszane z podziwem.
- No i tam znalazłem, jak być antysystemowym.
- Jak być? – zaciekawił się Hiu a zabrzmiało to jak niegdysiejsze pytanie nad pytaniami „Jak żyć?”.
- No właśnie tak. Nie zamykasz drzwi w kiblu, bekasz przy jedzeniu, nie dopinasz rozporka, zakładasz czapkę daszkiem do tyłu, na deskorolce jeździsz…
- Jeździsz? – zaciekawił się Hiu.
- Tak. BOR mi podstawia. Ma klimę, przyciemniane szyby i nieźle wyciąga!
Hiu pokiwał głową. Nie chciał Bronka wyprowadzać z błędu.
- A czapkę nosisz tym daszkiem do tyłu?
- Jeszcze swojej nie mam. Ale ćwiczyłem dziś na czapce szefa BOR. Zajefajnie wyszło. – przyznał i popatrzył czy znajomość slangu zrobiła na Hiu wrażenie.
Nagle Bronek puścił bąka. Ale nie speszył się nic a nic.
- Masz zapałki?! – krzyknął.
Hiu dosłownie i w przenośni zatkało i tylko przecząco pokręcił głową nie domyślając się nawet na co mogłyby się przydać Bronkowi.
- Szkoda. Podpaliłbym – był lekko zmartwiony. – To byłoby na maksa antysystemowe.
Hiu wyobraził sobie to apogeum antysystemowej rewolty w wykonaniu Bronka.
- Co? – zapytał podniecony Bronek. – Mam szansę?
Hiu spojrzał przez okno. Nad Polską wstawało słonce. Oboje nie wiedzieli co je być może czeka.
***
Tekst napisany w czasie spontanicznego spaceru najbardziej antysystemowego kandydata po mieście stołecznym, pełnego nieoczekiwanych spotkań ze zwykłymi ludźmi.
Komentarze
Pokaż komentarze (1)