Hiu wrócił z pracy mocno strudzony. Spodziewał się gorącego, pożywnego obiadu na stole a zamiast niego zastał Ukochaną z uchem przy szklance przytkniętej do ściany. Zza której dochodziły słyszane i bez takich udogodnień szlochy.
- O co chodzi? – zapytał nieci zdezorientowany.
- Dokładnie nie wiem – szeptem odpowiedziała Ukochana.
- Czemu szepcesz? – zapytał i od razu zdał sobie sprawę z durnoty swego pytania. Od zawsze wszak wiedział, że zdaniem Ukochanej instytucję państwa wymyślono po to, by ją dorwać, osądzić i skazać. Hiu a nawet i sama Ukochana nie wiedzieli oczywiście za co państwo miałoby ją prześladować.* Ukochanej ta wiedza zdawał się być całkiem niepotrzebna.
- Zaczęła tak szlochać gdy podano, że Premier Grzebacz wybiera się na Śląsk, gdzie pod ziemią zostały tysiące górników – objaśniła przyczyny złego stanu starej Grudeckiej (bo to jej szloch dochodził zza ściany) Ukochana.
- No ale czemu? – Hiu nie widział związku, jaki ta informacja mogła mieć ze stanem sąsiadki.
- Widzę dwie możliwości – przyznała Ukochana. – Albo szkoda jej tych zagrzebanych górników no bo w końcu być zagrzebanym to nic fajnego.
- No nie da się ukryć – z przyjemnością przyznał Ukochanej rację Hiu. Przyznałby jej ją z przyjemnością w każdej sytuacji ale w tej zrobił to w dodatku z czystym sumieniem.
- Mogło też sąsiadką wstrząsnąć to, że Premier Grzebacz jedzie tych górników spod ziemi wygrzebać.
- I co w tym strasznego? – nie widział problemu Hiu.
- Żartujesz?! – Ukochana aż się wzdrygnęła. – Ty widziałeś sesję dla tygodnika „Kiva”?
- Nooo… - Hiu nie był pewien czy z punktu widzenia Ukochanej powinien był widzieć czy też raczej nie. Na szczęście Ukochaną w całości zajmowało coś innego.
- Więc sobie wyobraź, że w tej garsonce, z tym pedikurem i manikurem oraz z tą nutką zapachową ona zacznie grzebać. To będzie masakra! I Szwy mogą jej puścić!
- W garsonce? – domyślał się Hiu.
- Też – przyznała Ukochana
- No dobrze – przyjął argumenty Hiu. – Ale po co ona chce ich wygrzebywać tych górników? Skoro się sami zagrzebali to widać dobrze im z tym.
- To jest taka strategia rządu – objaśniła go Ukochana ze znawstwem. – W ramach strategii państwowej „Cała Polska grzebie Śląska”.
- A na czym to polega?
- To działania wieloaspektowe – wyjaśniła Ukochana – Na razie mamy akcję informacyjną, która uświadamia wkurzonym rodakom ile ich kosztuje górnik, ile jego żona i każde kolejne dziecko. Przy okazji już przedszkolakom będzie się tłumaczyć jaka swołocz jest ze związkowców i jak bardzo żelazną damą jest Premier Grzebacz.
- No ale do tego Premier Grzebacz wcale nie musi jechać aż na Śląsk – zauważył Hiu.
- Masz rację – wyjątkowo przyznała Hiu rację Ukochana – ale ona dziś zapowiedziała, że polskie górnictwo może i powinno opierać się na polskim węglu**
Hiu zachichotał.
- A teraz to na jakim się opiera? – zapytał jakby bez należytego szacunku dla Premier Grzebacz.
- To nie takie oczywiste – Ukochana bezlitośnie miażdżyła Hiu orientacją w arkanach polskiej polityki. – Gorzałek – Opałek twierdzi na ten przykład, że on jest śląski.
Hiu od dawna sądził, że Gorzałek – Opałek powinien zając się tym, w czym jest najlepszy czyli pomaganiem Marysi co gąski zgubiła.
- No i co z tym Gorzałkiem? – zapytał.
- Myślę, że Premier Grzebacz wygrzebie tych górników na Śląsku i zagrzebie na przykład w Bogdance. Tam węgiel jest akurat polski.
- Sądzę, że wyznawcy Szczepana Pantery mogą sądzić inaczej? –zauważył Hiu.
- Oni mają swój węgiel w Doniecku – kontrowała Ukochana.
- Myślę, że wyznawcy Włodzimiera Pytona mogą sądzić inaczej – zauważył Hiu.
Ukochana popatrzyła na niego jakby lekko wkurzona i obrażona.
- Zaraz, zaraz – zmienił nagle temat Hiu by nie eskalować napięcia. – Przecież Premier Grzebacz miała właśnie jechać do Paryża żeby zatemperować ołówek.
- Da Bóg, będzie jeszcze miała okazję pojechać w tym celu do Paryża – stwierdziła Ukochana.
* Wcale nie zmyślam! Pamiętam na przykład jeszcze u zarania naszej znajomości jak byliśmy w kawiarni. I weszli do niej dwaj strażnicy miejscy w mundurach. Ukochana zareagowała jakby to był nalot gestapo. I jeszcze opowiadała mi kiedyś jak w pociągu współpasażerka siedząca naprzeciwko sięgnęła do torebki. Ukochana była przekonana że po pistolet a to był tylko długopis.
** http://wpolityce.pl/polityka/229170-kopacz-leci-do-manifestacje-do-paryza-na-lotnisku-przekonuje-to-sposob-na-bezpieczenstwo-i-pokoj-polski
Inne tematy w dziale Polityka