Hiu zrobił się pryszczyk. Męczył się niebożę kilka dni, drapał się skrobał, wystawał przed lustrem. W końcu go Ukochana wygnała do lekarza pierwszego kontaktu. Tłumacząc, że przez ten defekt cierpi nie tylko on, Ona ale i ludzkość cała. No bo fakt, jak można pozwolić na Hiu z pryszczykiem skoro można mieć Hiu bez pryszczyka?
U lekarza pierwszego kontaktu tłok był nieludzki. I do tego panowała bardzo nerwowa atmosfera, którą podgrzewały co i rusz wybuchające, mniejsze i większe konflikty o to, że „pan tu nie stał” albo „honorowi krwiodawcy wchodzą bez kolejki!”. Do tego od czasu do czasu z gabinetu wychodził lekarz pierwszego kontaktu i ostro strofował czekających:
- Pan z grypą hiszpanką?! Panie, ja tu zaraz raka jakiegoś zdiagnozuję w ramach pakietu kolejkowego motoministra Karakułowicza, potem zrobię pewnie jakąś transplantację a pan z takim gó… bzdetem?!
Chciał już nawet Hiu zrezygnować ale… ta ludzkość!
- No to już skandal! – zakrzyknął nagle siedzący obok Hiu pan z numerkiem 13456, w milczeniu czytający dotąd „HiperSuperDuperExpress”
Tak się zdenerwował że wpięta w klapę miniaturka krzyża brązowego „Bohaterom spod Wujka” zatrzęsła się gwałtownie.
- Co się stało? – zaniepokoił się Hiu. Nie zamierzał dopuścić aby jakikolwiek bohater, choćby i z spod „Wujka” uniósł się zbyt wysoko i niebezpiecznie.
- Zatrzymali Kisława Czeszczaka!*
Hiu spojrzał na okładkę „HiperSuperDuperExpressu”, krzyczącą czerwonymi literami „Ujawniono raport o torturach!!!!” i przedstawiającą tuż obok panią z dużymi cycami. Pewnie nieszczęsną ofiarę tych niecnych praktyk, ujętą przez obiektyw w momencie gdy ją z odzienia odarto by się nad nią pastwić. Hiu zeźlił się.
- Będą go torturować?! – zgadywał.
- Zawieźli go do trzech specjalistów! – poinformował zdenerwowany bohater spod „Wujka”
- Od torturowania? – upewnił się Hiu
-Do lekarzy specjalistów – sprecyzował bohater.
Hiu popatrzył na kolejkę, na swój numerek 14567.
- To… to dobrze chyba – zauważył nieśmiało.
- Co? To przecież chory człowiek!
Hiu rozejrzał się. Wokół było pełno chorych ludzi. Marzących by dostać się choć do jednego specjalisty.
- Do tego on ma już 100 lat! – pałał gniewem bohater.
Hiu dałby sobie rękę i pewnie parę innych członków uciąć, że większość z tych smutnych, trzęsących się, kasłających i ciężko oddychających ludzi w poczekalni miała co najmniej tyle lat co Kisław Czeszczak.
- I o taką Polskę ja walczyłem?! – zakończył efektowanie bohater a jego brązowy krzyż- miniaturka zatrząsnął się nerwowo, jakby podzielał straszne oburzenie właściciela.
- Jakby się pan bardziej starał pod tym „Wujkiem” to też może by pana dziś zawieźli od razu do trzech specjalistów – zasugerował Hiu.
* Oczywiście to patent Brixena!
Inne tematy w dziale Polityka