Zebrali się przy śmietniku za salą gimnastyczną. Hiu maluszek, który zwołał zebranie, wyjął paczkę dropsów i poczęstował kumpli. Nastroje były minorowe. Przez chwilę w ciszy ssali cukierki.
- Nie wyszło, kurna – zaczął Piotruś. Jego głos brzmiał twardo i zdecydowanie a o jego stanie ducha najlepiej świadczyło to, że nawet odruchowo nie próbował podłubać w nosie.
- Fakt – zgodził się z nim Hiu maluszek. – Wyraźnie przerosło to nasze możliwości.
- No ale wyglądało, że wyjdzie – nieco płaczliwie zaoponował Marcinek. Trudno się dziwić tej jego rozpaczy. Ciągle nie opanował literki eŚ i jego szansa na dobrą cenzurkę była naprawdę iluzoryczna.
- To przez te sondaże! – zasugerował Oskarek, tuląc bezwiednie ulubionego, pluszowego zajączka. – Były za dobre i chyba za szybko uznaliśmy, że już wszystko przesądzone. Uśpiły naszą czujność.
Hiu splunął, wziął następnego dropsa.
- Nie zwalajmy winy na sondaże – powiedział zimno. – Trzeba jasno przeanalizować, co poszło nie tak i kto za to odpowiada.
Rudy Marcinek popłakał się pierwszy.
- A co ja mogłem zrobić?! Matka z ojcem ustalili, że w piwnicy leżą opony zimowe od tojoty auris i nie będzie gdzie trzymać zapasów wojennych, więc trzeba głosować na Sutka.
- A twoja siostra? – zapytał Hiu.
- Co siostra? – nie załapał Marcinek. Wiedział, że Hiu miał do jego siostry pewną słabość z uwagi na jej cy… duże poczucie humoru.
- Jest pełnoletnia i mogła głosować – wyjaśnił Hiu. – Wywarłeś na nią nacisk?
- To moja siostra! – oburzył się Marcinek.
- Chodzi mi o to, czy przekonałeś ją do naszego pomysłu – cierpliwie wytłumaczył Hiu maluszek koledze. Mógł zasunąć gnojowi kopa ale wtedy nie miałby możliwości odwiedzania go i okazji podziwiania walorów intelektualnych jego siostry.
Marcinek popatrzył na Hiu z przestrachem. Wiedział, do czego zdolny jest kolega. Raz jak mu przystawił żółtą kredkę do gardła, Marcinek myślał, że już po nim.
- Chciała głosować na Halicza, bo ją kręci* – przyznał z lekką obawą.
- To nieźle, on odbiera rządzącym głosy – zauważył Piotruś
- Ale później stwierdziła, że Szpetyna jest jeszcze fajniejsza – skończył Marcinek. – Ona lubi takich twardzieli.
Hiu maluszek odruchowo pomacał się po bicepsie, sprawdzając jego twardość.
- No ale Szpetyna nie kandydowała – zauważył. Wyobraził sobie Szpetynę. Siostra Marcinka z miejsca straciła u niego kilka punktów.
- Nie? - zdziwił się Marcinek. Chłopaki pokręcili głowami patrząc na głupka z wyrzutem.
- No a ty? – Hiu zwrócił się do Piotrusia.
- Bez szans… - odpowiedział ten wyraźnie zrezygnowany. – Początkowo myślałem, że coś da się ugrać. Starzy słuchali argumentów, ważyli je, wykazywali otwartość. W końcu to inteligentni ludzie. A potem pokazano w telewizji profesora Partaczewskiego i było po sprawie. Jakby starym ktoś czegoś dosypał.
Hiu maluszek zauważył, że kolega z pierwszej be Igor w ogóle się nie odzywa.
- Co tak milczysz? – zapytał.
- A co mam gadać? – chłodno zapytał Igor i splunął resztka dropsa. – Moi starzy prenumerują Kasetę Ubojczą
- O kuźwa… - wyrwało się Patrykowi. Ostatnio przerzucił szybko wzrokiem w tej gazecie artykuł o nowoczesnym wychowywaniu dzieci. Żal mu było kolegi. Bardzo żal… To w końcu nieludzkie… Łzy aż mu pociekły.
- A u ciebie, zdaje się, mieli popierać Olka – Hiu przypomniał sobie opowieści Bartka o nowoczesnej Polsce, o tym, jak będzie fajnie ja się geje zaczną parzyć, o tym, że jeszcze tęcza nad krajem zabłyśnie pełnymi kolorami.
- Włodzimierę Sztukę mieli – sprostował Bartek. – Ewentualnie panią Chujciak.
- Mieli? – Hiu wiedział, że to będzie kolejne rozczarowanie.
- Tata zrobił właśnie zaocznie licencjata i powiedział matce, że tera to już nie wypada – objaśnił Bartek. – Że to już nie ten target.
- Tera zrobił? – zdziwił się Hiu. – Przecież tera jest maj. Zdolny ten twój stary.
- W Wyższej Szkole Europeistyki, Logistyki, Kancelistyki, Okulistyki, Balistyki i Mistyki maja taką organizację roku. – Wyjaśnił Bartek. – Akademickiego – dodał, by brzmiało to poważniej.
- Ja bym może przekonał – nieśmiało włączył się w dyskusję Ariel, syn znanego niegdyś i prężnego finansisty. – Ale nie dali tacie widzenia więc nie miałem szansy. Zagłosował jak reszta kolegów.
- No to mamy… - podsumował zimno Hiu. – Cała noc czekania i tyle. To liczenie, jakby robił to za nich Marcin. I, jak to mówią, zesr…
- Czekaj – przeszedł do ofensywy Piotruś, przerywając Hiu gwałtownie. – A ty?
- Co ja? – spytał Hiu maluszek.
- Ty przekonałeś?
Hiu popatrzył na niego jak na jakąś przyrodniczą osobliwość.
- Przecież wiesz, że mój stary ma w dupie Europę, demokrację, głosowanie, parlament, integrację – odparł spokojnie. – Wyniki też ma w dupie. Telewizora nawet nie włączył
Ariel ukradkiem zaczął notować słowa Hiu. Były mocne a on miał zamiar umówić się z Martynką i potrzebował jakichś porządnych tekstów.
- To mógł choć na Mrowina-Kokke – rozsądnie zauważył Piotruś.- On jest… jest taki … - brakowało mu słow.
- Antysystemowy jest – pomógł mu Patryk
- Mrowina też ma w dupie – nie pozostawił wątpliwości Hiu maluszek, budząc podziw i zazdrość kolegów. Ariel był w lekkiej rozpaczy bo nie miał już na to miejsca na paczce po ciastkach.
Chłopaki ze smutkiem patrzyli na ziemię. Dłubali czubkami butów w piasku.
- Zatem widzimy się jednak pierwszego września pod klasą – zakończył dyskusję Hiu. I, by dobić nieudacznych kolegów dodał. – Stara Grudecka nauczy nas czytać i rozumować.
Popłakali się wszyscy. Nawet Ariel, który miał w dupie, że właśnie przechodzi Martynka.
*Tu taki głos w dyskusji o tym, czy Halicz może kręcić
Inne tematy w dziale Polityka