Minister Zdradek Orzelski-Sokólski-Kondorski wpadł do gabinetu Premiera Sutka.
- No ja już z tym PiS-em nie mogę! – zakwilił.
- Ale, że co? – nie zrozumiał Premier. Tyle z tym PiS-em było, że każdy już nie mógł i połapać się było trudno czemu nie mógł.
- No bo premier Burkina Faso źle się wraził o turystach, co tam do nich na safari się zjeżdżają. Że śmiecą, puszek po piwie nie rzucają do pojemników od recyklingu tylko obok i takie tam. No i zaznaczył, że najgorsze bydło to nasi rodacy.
- Czyli kto? – nie załapał Premier.
- Noooo… Polacy…
- A duża ona jest ? – zapytał premier z zaciśniętymi ustami i oczami. I ściśniętym sercem.
- Kto? – nie zrozumiał Zdradek.
- Ta… Burkina czy coś…
- Nie. Malutka jest.
Premier chwycił za słuchawkę telefonu.
- Ja mu zaraz…! W pięty mu pójdzie! Zniszczę gnojka! – wrzasnął. – I on z PiS-u jest, mówisz?
Minister pokręcił głową przecząco. Premier powstrzymał się przed wykręcaniem numeru.
- No to o co chodzi z tym PiS-em?
- No bo córka tego premiera od tygodnia chodzi z synem maharadży Beludżystanu.
- I on jest z PiS-u? – upewnił się Premier i pokręcił głową z niedowierzaniem. Rozmach i ekspansjonizm PiS-u wzbudził w nim coś w rodzaju podziwu. Może nie do końca podziwu. Coś jak to, kiedy patrzył jak Szpetyna miesza z błotem różnych takich.
- Nieee… - zaprzeczył Minister. – Beludżystan to główny dostawca sizalu do Burnei.
- A ta Burnei jest z PiS-u – zgadywał Premier.
Minister znów pokręcił głową.
- Nie. Ale Burnei ma ropę.
Premierowi Sutkowi wydało się mało prawdopodobne żeby ropa była z PiS-u.
- A głównym konkurentem na rynku jest RosOil – dokończył Zdradek.
- I on jest z PiS-u – obstawił Premier. Niestety i tym razem nie trafił. Zdradek nawet nie pokręcił głową tylko kontynuował.
- Większościowym udziałowcem RosOila jest Mykoła Polewoj. To kumpel i zausznik Włodzimira Pytona.
Premierowi Sutkowi zrobiło się ciemno przed oczami.
- Nie chcesz chyba powiedzieć, że Pyton jest z PiS-u!
- Nie chcę – przyznał Zdradek. Premierowi kamień spadł z serca.
- Kamień spadł mi z serca – przyznał się Ministrowi. – Ten Pyton to przecież taki chłop!
Orzelski-Sokólski-Kondorski zgodził się z szefem.
- No i co z tym PiS-em? – dociekał już spokojniej premier.
- No i głównym konkurentem Polewoja jest szef MosNieftu, Iwan Diwan.
- I on jest z PiS-u! – strzelił Premier.
Minister znów zmuszony był z bólem serca zaprzeczyć.
- Ten Diwan pojechał na zakupy do Paryża – kontynuował.
Paryż w kontekście PiS-u nijak Premierowi Sutkowi nie pasował. Taki Ławek Sowak to owszem ale PiS?!
- I tam zapoznał jedną blondynę. Martyna jej było na imię.
- Ona byłą z PiS-u? – bez przekonania zapytał Premier. Zdradek i tym razem pokręcił głową.
- Ta Martyna dostała od Iwana Diwana platynową kartę kredytową by sobie coś tam kupiła.
- I ona coś od PiS-u kupiła? – z niedowierzaniem dociekał Premier. No bo co mógł PiS sprzedać oprócz Polski. No… To by od razu PiS zrobił! Ale o tym Premier by wiedział i nigdy, przenigdy by na to nie pozwolił!
- Nie. Ona przyjechała do Kazimierza Dolnego i spędziła tam łikend w hotelu Exelsior. W apartamencie 312.
- Z kimś z PiS-u?
- Nie. Ale kilka lat wcześniej w apartamencie 213 miodowy miesiąc spędziła Warta Bubieniecka.
- Ona… - zaczął Premier ale Zdradek go uprzedził.
- Tak! Ona to Warta Bubieniecka-Jaczyńska. Bratanica Karosława!
Premier z niedowierzaniem pokręcił głową.
- No popatrz jak ten PiS strasznie szkodzi Polsce!
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/447469,tusk-list-piechocinskiego-do-kaczynskiegoniczego-nie-zmieni.html
Inne tematy w dziale Polityka