„Polska wikingów” Marka Krydy, to książka będąca zaproszeniem do fascynującej podróży w czasie do epoki pierwszych Piastów. Czytając ją przenosimy się w czasy Mieszka I, który swą władzę opierał na swej wikińskiej drużynie. Autor nie szczędził wysiłku, by wiele znanych odkryć archeologicznych pokazać w nowym, odświeżającym świetle – wyłaniający się obraz jest niezwykle ciekawy, choć czasem trudny do przyjęcia.
Niewątpliwym atutem „Polski wikingów” jest mnogość bardzo ciekawych ilustracji (których całkiem zabrakło w pracy Z. Skroka o podobnej tematyce: „Czy wikingowie stworzyli Polskę?” wydanej w 2013 r.). Należy do nich nigdy wcześniej nie publikowana, wykonana przez PAP w roku 1948 fotografia wydobytej z dna jednego z jezior mazurskich gigantycznej łodzi wikingów. Autor zresztą często zestawia fotografie znalezisk archeologicznych z Polski (np. broni czy ozdób) z prawie identycznymi okazami odnalezionymi w Skandynawii, co jest nowością w polskiej literaturze popularnonaukowej z tego zakresu.
Okazuje się, że wikińskie pochodzenie gigantycznych kopców krakowskich przed stu laty nie było w świecie naukowym żadną tajemnicą. Prowadzący badania Kopca Krakusa, dr Roman Jakimowicz, pisał w 1934 roku: „Najwięcej analogii do Krakowa znajdujemy w Czernihowie nad Desną na Ukrainie. Była to prastara stolica wareska z czasów przedrurykowiczowskich” [czyli sprzed czasów skandynawskiego władcy Ruryka - Rørika (ok. 830-879), założyciela carskiej dynastii Rurykowiczów]. Jak pisze M. Kryda w podpisanej z cesarzem bizantyńskim Leonem VI w 911 roku, pierwszej w dziejach Rusi umowie handlowej, syn Ruryka, kniaź Oleg (skand. Helgo 882–912), wymienia Czernihów obok Kijowa jako gród, który otrzyma z Bizancjum wojenny okup. Na przełomie IX i X wieku, miasto to odgrywało szczególną rolę w prowadzonym przez wikingów paneuropejskim handlu słowiańskimi niewolnikami. Pod rokiem 945, staroruska kronika „Powieść minionych lat” wspomina, że władcą Czernihowa był wiking o imieniu Sweneld.
Marek Kryda pisze dalej na ten temat w "Polsce wikingów": „W latach 1872-73, profesor Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego, Dymitr Samokwasow (1843-1911) przekopał największy z czernihowskich kurhanów, którym jest 10-metrowej wysokości kopiec, zwany przez lokalną ludność „Czarną Mogiłą". Ów kurhan, podobnie jak Kopiec Krakusa, był otoczony rozległym cmentarzyskiem kurhanowym sprzed tysiąca lat. Prace prof. Samokwasowa zakończyły się pełnym sukcesem – we wnętrzu Czarnej Mogiły odkryto elitarny pochówek ciałopalny. Zostali tam pochowani dwaj wikińscy władcy Czernihowa (ojciec i syn) wraz z bronią i przedmiotami codziennego użytku. Wewnątrz kurhanu odkryto także szczątki uśmierconych wraz z nimi niewolników i zwierząt złożonych w ofierze pogańskim bogom. Odkryta tu, wykonana z brązu figurka boga Thora, jednoznacznie potwierdziła, że pogańscy władcy Rusi byli wyznawcami bogów skandynawskich. Wśród elitarnych darów grobowych były tu również: dwa wikińskie hełmy (identyczne z hełmami z tego okresu z Wielkopolski), fragmenty kolczug, dwa miecze, charakterystyczny skandynawski topór bojowy, szabla, ostrogi, dwie pary strzemion, dziesięć włóczni, dwa ozdobne rogi do picia. Prócz tego, w tutejszym kurhanie odkryto typowy dla wikingów odważnik wagi szalkowej - ważny atrybut handlarzy niewolników. To znalezisko może być kolejnym potwierdzeniem, że Czernihów w czasach wikingów był ważnym ośrodkiem handlu słowiańskimi niewolnikami."
Co ciekawe, w kurhanie tym odkryto także: często umieszczaną w skandynawskich grobach osełkę - zawieszkę, osiem żelaznych nitów wikińskiej łodzi wykorzystanej w ceremonii pogrzebowej oraz dziesięć żelaznych sierpów. Według prof. Duczki („Ruś wikingów”), wykorzystywanie w obrzędzie pogrzebowym łodzi lub ich części (tak, jak to się stało w przypadku Czarnej Mogiły), jest charakterystyczne wyłącznie dla Skandynawów.
"Polska wikingów" przenosi nas także w czasy nadwiślańskich Gotów, którzy 500 lat przed Mieszkiem pozostawili po sobie wykonane ze złota i srebra zabytki złotnictwa najwyższej klasy. M. Kryda stara się nam pokazać, że historia polskiej cywilizacji jest znacznie starsza, niż to przyjęło się uważać w obiegowej opinii. Podważa on zapisy „Kroniki polskiej” Galla Anonima, wskazując na żródło historyczne mówiące o dzisiejszej Małopolsce jako regionie, który przyjął chrześcijaństwo 100 lat przed Mieszkiem I. Zanim do tego doszło (według zapisu kronikarskiego chrześcijaństwo narzucono tutejszemu władcy siłą), to właśnie w Małopolsce wybudowano największe nie tylko w Polsce, ale i całej Europie Środkowej, gigantyczne wczesnośredniowieczne grobowce – kopce Krakusa i Wandy (który jednak nigdy nie został przebadany). Zaletą „Polski wikingów” jest dążenie do holistycznego, całościowego ukazywania procesów historycznych. Jeżeli drużyna Mieszka I składała się z wikińskich wielbicieli boga Odyna, to kiedy właściwie stali się oni chrześcijanami? Czy chrystianizacja piastowskich elit przebiegała szybko i bezproblemowo? Marek Kryda pisze, że świadectwa archeologiczne wskazują na coś zupełnie innego. Elitarne cmentarzyska w Krakowie-Zakrzówku, Bodzi, Kałdusie, Napolu czy wreszcie w Dziekanowicach nad Jeziorem Lednickim wskazują, że pogański kult bogów skandynawskich był praktykowany przez pochowanych tam wojowników nawet kilka pokoleń po Mieszku I.
Warto zauważyć, iż mimo, że autor „Polski wikingów” opera się na faktach (zapisach historycznych, znaleziskach archeologicznych), to jednak używa żywego, zrozumiałego języka, unikając naukowego żargonu i pustosłowia. Przedstawione w „Polsce wikingów” obrazy przeszłości mogą stanowić zaproszenie do odwiedzenia z książką w ręku wymienionych w tekście, owianych mgłą tajemniczości miejsc Polski pierwszych Piastów: Kopca Krakusa, Wzgórza Wawelskiego, Góry Lecha w Gnieźnie, Chełmna czy Płocka. Należy też chyba docenić szerokie ujęcie, jakie autor zakreślił w swej pracy nie ograniczając się jedynie do terenu Polski (czytamy m.in. o polskich odkryciach w Gniezdowie w Rosji i Podhorcach na Ukrainie). Na koniec warto zauważyć, że może w końcu środowisko naukowe zdecyduje się udzielić odpowiedzi na pytania, które stawia „Polska wikingów”: „Czy wbrew temu, co mówią podręczniki historii, Skandynawowie mieli o wiele większy udział w powstaniu państwa polskiego, niż do tej pory sądzono? Dlaczego z jednej strony ziemie nad Odrą i Wisłą miały ominąć najazdy wikingów, a z drugiej, Mieszko I mógł zostać teściem i dziadkiem (poprzez swą córkę Świętosławę, Sygrydę Storrådę) najpotężniejszych wikińskich królów Danii, Szwecji, Norwegii i Anglii? Czy rzeczywiście, tak jak chcieli to widzieć XX-wieczni propagandziści, Skandynawowie woleli kolonizować podbiegunową Grenlandię, niż po prostu przepłynąć Bałtyk i osiedlać się na jego południowym wybrzeżu? Czy nie bardziej logiczny jest pogląd, iż na ziemiach polskich, podobnie jak w państwie ruskim, czynnikiem państwotwórczym byli rdzenni Skandynawowie?”
Kup "Polskę wikingów":
https://sklep.istota.info/pl/p/Polska-Wikingow.-Marek-Kryda/47
Inne tematy w dziale Kultura