Wizja ludzi żyjących we wspierających się wzajemnie wspólnotach jest ideałem zarówno dla komunizmu jak i chrześcijaństwa. W tym poście postaram się wytłumaczyć na czym polega różnica.
Brak własności prywatnej, ludzie żyjący w komunach, w których jedni pomagają drugim i pracują wspólnie dla wspólnego dobra to idea na wskroś chrześcijańska. Tak żyli apostołowie, tak żyli pierwsi chrześcijanie, to także podstawowa zasada zakonów. Dokładnie taki sam jest idealny świat przedstawiany przez komunistów. Wydaje się więc, że zarówno chrześcijanie jak i komuniści dążą do tego samego. Co ich więc różni? Sposób implementacji.
Komuniści uważają (słusznie), że ten ideał nie spełni się sam. Za pomocą mechanizmów inżynierii społecznej próbują do tego ideału doprowadzić. Wiedzą, że ludzie są w większości egoistyczni i głupi, więc próbują zmusić ich – dla ich własnego dobra! – do postępowania zgodnego z ideałami. Bogatym zabierają pieniądze, mądrym każą się dostosować, indywidualistów zmuszają do służenia ludowi. Jednocześnie sam „lud” traktują jako masę, którą można ulepić według własnych wyobrażeń. Nie ma w tej wizji miejsca dla pojedynczego człowieka, jest tylko społeczeństwo. I według nich dla rozwoju społeczeństwa los poszczególnych ludzi nie ma znaczenia – najważniejsze jest wspólne dobro.
Zupełnie inaczej do sprawy podchodzi chrześcijaństwo. Z zasady nie narusza ono panujących aktualnie stosunków społecznych („co cesarskie cesarzowi”). Nie stara się też obalić istniejącego porządku. W centrum jego zainteresowania jest pojedynczy człowiek i jego samodoskonalenie. Jeśli ten człowiek jest niewolnikiem, to chrześcijaństwo nie mówi mu „to niesprawiedliwe, musisz się wyzwolić” ale mówi mu „staraj się być dobrym człowiekiem i… dobrym niewolnikiem”. Jeśli człowiek jest właścicielem niewolników, to chrześcijaństwo nie mówi mu „wyzwól swoich niewolników” ale mówi mu „bądź dla nich dobry”.
Tak więc to pojedynczy ludzie i ich zachowanie są dla chrześcijaństwa najważniejsi. I to Jezus jako pierwszy ogłosił, że *wszyscy* ludzie są równi. Dla nas wydaje się to teraz oczywiste, ale w Jego czasach brzmiało zupełnie absurdalnie. Tak więc pomimo, że chrześcijaństwo nie zwalczało aktywnie niewolnictwa, to idea równości wszystkich ludzi doprowadziła do tego, że po rozpowszechnieniu chrześcijaństwa w Europie niewolnictwo szybko zniknęło.
Jednak taki brak reakcji to coś, co krytykują dzisiaj antyklerykałowie. Dlaczego Kościół nie zwalczał niewolnictwa, dlaczego nie zabraniał walki zbrojnej, dlaczego nie wstawiono się za chłopami, pozwalano na prześladowanie Żydów? Odpowiedź jest prosta: taki był wtedy świat i tacy byli ludzie (także ci wysoko postawieni w hierarchii kościelnej). Chrześcijaństwo nigdy nie miało na celu obalenia porządku świata. Zresztą, jak się takie obalanie kończy pokazały rewolucje francuska i październikowa.
Idealny chrześcijanin skupia się więc na doskonaleniu samego siebie i pomaganiu w tym innym. Nie narzuca innym swojego punktu widzenia ale nie ukrywa go i próbuje do niego przekonywać. Pamięta przy tym, że „kto jest bez grzechu ten niech pierwszy rzuci kamień”. Oczywiście można w historii znaleźć liczne przypadki gdy jacyś chrześcijanie używali religii jako pretekstu do zmuszenia do czegoś innych ludzi. Zwykle byli to ludzie, dla których chrześcijaństwo było tylko wygodnym narzędziem do uzyskania zysku dla samego siebie. Ale to jednak były pojedyncze przypadki, które nijak się mają do programowego „modelowania społeczeństw” stosowanego przez komunistów.
Celem chrześcijaństwa nie jest więc „nowy, wspaniały świat” do którego dążą komuniści a zwykły i niedoskonały świat, który w jak największym stopniu wypełniony będzie przez dobrych ludzi. Dojście do celu jest powolne ale, jeśli porównamy poglądy i działania ludzi sprzed 2000 lat i teraz, to widać, że jednak – co prawda często się potykając – idziemy w dobrą stronę.
Jestem informatykiem ale ponieważ interesuję się historią - staram się pisać o historii. Pasjonuję się znajdowaniem analogii pomiędzy historią a dniem dzisiejszym. Interesują mnie też różne interpretacje tych samych zdarzeń.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo