Pan Marek Migalski opublikował ostatnio na portalu X wpis w którym twierdzi, że Polacy tak naprawdę nie zdobyli Monte Cassino. Spotkało się to wielkim oburzeniem internautów i publicystów. Problem jednak jest taki… że to co napisał to prawda.
Zacytujmy na początek cały wpis prof. Migalskiego:
„Jak co roku przypominam: Polacy nie zdobyli Monte Cassino. Atakowali go kilka razy. Nieskutecznie. Jak inni alianci. Weszli na opuszczone przez Niemców wzgórze, na którym zastali kilkudziesięciu rannych i niezdolnych do ewakuacji żołnierzy Wermachtu. Reszta to legenda.”
Pod wpisem można przeczytać głosy oburzenia, że jak to przecież Polacy wkroczyli na Monte Cassino a Niemcy się wycofali – więc Migalski „się nie zna”. Wypowiedzieli się zaraz oczywiście zaraz różni specjaliści od wojskowości jak Semka czy Wildstein.
Jak było naprawdę? Wszyscy wiemy, że wzgórze Monte Cassino i klasztor a potem już jego ruiny były szturmowane wielokrotnie: przez Brytyjczyków, Amerykanów, Nowozelandczyków i Gurkhów. Wreszcie przyszedł czas na Polaków. Polacy atakowali bardzo dzielnie wzgórze przez trzy dni i ponieśli ogromne straty. Wszystkie ataki były jednak nieskuteczne, bo 800 niemieckich spadochroniarzy broniło się bardzo skutecznie. 13 maja atak załamał się.
Warto tutaj zauważyć jeden ważny szczegół: atak polskiego II Korpusu był tylko jednym z elementów szerokiej ofensywy w której brały udział siły amerykańskie, angielskie oraz – i to kluczowe! – Francuski Korpus Ekspedycyjny. W ramach tego korpusu walczyli żołnierze z Afryki Północnej, wśród nich tak zwani „Moroccan Goumiers”. Byli to żołnierze marokańscy (Arabowie i Berberowie) specjalizujący się w walkach górskich. I właśnie ci żołnierze dowodzeni przez generała Juin’a 14 maja obeszli siły niemieckie w górach Aurunci (na południe od Monte Cassino) - w miejscu, które Niemcy uważali za nie do przejścia - i wyszli na ich tyły. Zajęcie przez nich doliny Liri zagroziło odcięciem obrońców Monte Cassino. W tej sytuacji, gdy Polacy ponowili atak na Monte Cassino 17 maja, dowództwo niemieckie podjęło decyzję o wycofaniu się. Na wzgórzu nie toczyły się już żadne walki „o każdy kamień”. Polski 12 Pułk Ułanów Podolskich wszedł po prostu na wzgórze i powiesił na nim polską flagę, biorąc przy okazji do niewoli 30 pozostawionych tam rannych Niemców.
Nie da się ukryć, że to właśnie Polacy jako pierwsi wkroczyli na wzgórze Monte Cassion. Jednak bez dwóch zdań czwarta bitwa o Monte Cassino zakończyła się sukcesem tylko i wyłącznie dzięki sprawności żołnierzy marokańskich i ich francuskiego dowódcy. No cóż, ani wtedy ani teraz sławienie Marokańczyków nie było nikomu na rękę – tym bardziej, że według wielu opisów byli dzikusami i zachowywali się we Włoszech bardzo źle. Cała sława spłynęła więc na Polaków – którzy owszem, walczyli dzielnie, ale swoimi frontalnymi siłowymi atakami nie osiągnęli zupełnie nic oprócz ogromnych strat.
Reszta jest legendą.
Jestem informatykiem ale ponieważ interesuję się historią - staram się pisać o historii. Pasjonuję się znajdowaniem analogii pomiędzy historią a dniem dzisiejszym. Interesują mnie też różne interpretacje tych samych zdarzeń.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura