Będzie subiektywne – to oczywiste, niejednorodne stylistycznie – również wiadomo i z przewagą kobiet. Tak jakoś fajnie wyszło. Lubię damy piszące i śpiewające ładne i dobre piosenki. Panie są od nas bardziej wrażliwe. I ta cecha przebija się przez teksty wielu utworów - pisze Hirek Wrona, od niedawna felietonista salon24.pl
Nie ma kolejności – poza alfabetyczną – ponieważ to nie zawody w konsumpcji pierogów na czas. Wybrałem płyty, które moim zdaniem są ważne i dobre. Jednak wcześniej kilka uwag ogólnych - zapowiada Hirek Wrona.
Pozostawić odbiorcę z różnymi zakończeniami
Globalizacja, zmaterializowana w muzyce w serwisach streamingowych sprawiła, że przekaz muzyczny stał się jeszcze bardziej uniwersalny i wielopłaszczyznowy. Szybkość, różnorodność oraz przede wszystkim ilość muzyki powoduje szybsze "rozwarstwienie" odbiorców. Algorytmy opanowały życie konsumentów muzycznych. Radio i telewizja - w tradycyjnym tego słowa znaczeniu - stały się jedynie strumieniem dźwięków. Wszystko przeniosło się do cyberprzestrzeni. Ten proces jest szybszy niż można było przypuszczać.
Artystą, który jest symbolem łączenia wielu gatunków i jednocześnie perfekcyjnie wykorzystującym nowoczesne media jest Jon Batiste. Jego nowa płyta "World Music Radio" i film "American Symphony" przeniosły słuchacza/widza w wielowarstwowy świat dźwięków. W połączonych światach muzyki klasycznej, jazzu rodem z Nowego Orleanu, elektroniki, soulu i popu, jest artysta, który żongluje stylami niezwykle inteligentnie. Druga strona jego przekazu to przeżycia osobiste: ciężka choroba żony i podjęcie trudnych decyzji zawodowych. Jon nie boi się o tym mówić w swoich social mediach. „Czuje je” doskonale wciągając słuchacza i widza jednocześnie w swój świat. Odkrywa się życie artysty, które jest pełne zdarzeń doświadczanych przez "zwykłych ludzi": miłość, praca, choroby, życzliwość - jej brak, zwątpienie i nadzieja. Ocenę wszystkich tych elementów Jon Batiste pozostawia odbiorcy.
Być może to jest – obok kunsztu - najważniejsza cecha sztuki trzeciej dekady XXI wieku – pozostawić odbiorcę z różnymi zakończeniami.
Również z niejednym zakończeniem pozostawili nas The Beatles utworem "Now and Then". Nagranie wzbudzało od początku wiele kontrowersji. Opisane wielokrotnie przez wszystkie media pozostawia nas - słuchaczy - nadal z brakiem odpowiedzi na pytanie: czy to głos Johna Lennona czy sztucznej inteligencji. Może kiedyś zostanie ta sprawa wyjaśniona. Choć z drugiej strony - czy to komuś potrzebne? :-)
„Rolling Stone Blues” The Rolling Stones
Jednak dla mnie inne nagranie stało się symbolem roku 2023:
„Rolling Stone Blues” The Rolling Stones. To piosenka Muddy'ego Watersa od której Anglicy wzięli nazwę swojej grupy. Umieszczenie tej kompozycji na końcu płyty, oznacza - moim zdaniem, że to już koniec ich fonograficznej kariery. Zapewne usłyszymy jeszcze jakieś nowe rzeczy, które powstały w sesjach do albumu "Hackney Diamonds", ale płyty z premierowym materiałem już nie będzie.
Top Ten 2023 Hirka Wrony
Mój TOP 10 plus 7 płyt 2023:
Corinne Bailey Rae -"Black Rainbows"
Inspirowany duchem Stony Island Arts Bank w Chicago album pokazuje taki świat, jaki funkcjonuje dziś: przeróżne gatunki i style muzyczne, malarstwo, literatura i film. To wszystko jest w tym wspaniałym "przybytku" sztuki w Chicago i to wszystko mamy na "wyciągnięcie ręki" w internecie. Corinne Bailey Rae ma wielki talent i przekazuje go na swoim najnowszym krążku.
Lana Del Rey - "Did You Know That There's a Tunnel Under Ocean Blvd"
Tego, że kiedykolwiek w rocznym podsumowaniu pojawi sie album nowojorskiej wokalistki nie spodziewałem się. A jednak! Tytułowy tunel prowadzi nas do mrocznego Nowego Jorku, gdzie czeka na nas plejada gwiazd muzyki i brzmień stworzonych kilka dekad temu przez Carole King, Carly Simon, Davida Bowiego i Eltona Johna. Oczywiście nie brakuje współczesnych elementów odrapu po elektronikę. Wybitna płyta!
EABS Meet JAUBI "In Search Of A Better Tomorrow"
EABS z Wrocławia i Jaubi z Pakistanu stworzyli dzieło, w kórym motywem przewodnim są dźwięki charakterystyczne dla muzyki ludowej obu krajów. Pomostem jest szeroko rozumiany jazz, który staje się mistycznych łącznikiem pomiędzy muzyką Pakistanu i Polski. Świat bez granic słyszalny jest na tym albumie wyjątkowo dobrze.
Gabriels - "Angels & Queens"
Kwintesencja soulu naszych czasów. Z jednej strony klasyczny gospel i nawiązanie do Philadelphia soul, a z drugiej osiągnięcia elektronicznych produkcji z Kalifornii oraz współczesnego funku. Kapitalne teksty, wyśmienicie zaśpiewane. Przepiękny i mądry album.
Lech Janerka „Gipsowy odlew falsyfikatu”
Czy od 70 latka można dowiedzieć się czegoś nowego o współczesnym świecie? Oczywiście! O ile jest to Lech Janerka. Cudownie skomentowany nasz piękny, lecz mało oryginalny świat. Nie ma w nim finezji Picassa czy Warhola. To co nazywamy dzisiejszą popkulturą to nic innego jak elegancka kopia tego co już było. Moda na retro trwa w najlepsze, a Lechu komentuje z charakterystyczną dla siebie wrażliwością i cynizmem.
Andrzej Konieczny, Kacper Krupa i Łona "Taxi"
Po motyw podróży taksówkami sięgnęli i Martin Scorsese w "Taksówkarzu" z 1976 roku i Jim Jarmusch w "Nocy na ziemi" z 1991. Teraz po opowieści z tego środka komunikacji sięgnął Łona. Muzycznie wsparli go muzycy z Siema Ziemia. Wyszedł rewelacyjny album. Dla fanów rapu - kolejny klasyk, dla nielubiących tej formy przekazu - może być to pierwszy krok do zaprzyjaźnienia się ze stylem uprawianym przez Łonę.
Yazmin Lacey "Voice Notes"
Nie do uwierzenia, że to debiutancki album wokalistki z Nottingham. Wcześniej były znakomite EP-ki. Teraz dostajemy fantastyczną mieszankę jazzu, soulu i elektroniki. Album zachwyca swoją logicznością i perfekcją wykonawczą.
Janelle Monáe "The Age of Pleasure"
Nie ma w naszym zestawieniu płyty, w której byłoby więcej słońca i ... sexu. Amerykanka zabiera nas na niezłą balangę do ciepłych krajów, gdzie nie ma żadnych hamulców, a czas jest jedynie porą wschodu i zachodu słońca. Album kompletnie nie pasujący do wcześniejszych dokonań wokalistki. Cóż z tego? Tak chciała i tak zrobiła. A przy okazji podarowała smutnej polskiej szarudze za oknem mnóstwo słońca.
P.Unity – "No Codes"
Jeden z najbardziej utalentowanych wykonawców w Polsce łączących funk, soul i psychodelię. Wpływy amerykańskich mistrzów są bazą dla świetnych melodii i znakomitej produkcji. Noga cały czas jest w ruchu przy słuchaniu tego albumu.
Kasia Pietrzko Trio - "Fragile Ego (Polish Jazz Volume 89)"
Niezwykle zdolna pianistka debiutuje w kultowej serii piękną płytą, która udowadnia, że formuła klasycznego jazzowego tria (fortepian, kontrabas, perkusja) wcale nie wyczerpała się. Ahmad Jamal, Oscar Peterson czy Bill Evans byli pionierami. Kasia Pietrzko nie traci szacunku dla tradycji, ale buduje własną drogę.
Raye - "My 21st Century Blues"
Piękna Angielka nie dojechała na listopadowy koncert do Warszawy. Odwołała trasę z powodu choroby. Szkoda. Bo jej drugi album jest wyśmienity. A "The Thrill Is Gone" jedną z najlepszych piosenek 2023 roku. Tym bardziej żal, że artystka wydała jeszcze jeden album w 2023.
"The Heritage Orchestra – My 21st Century Symphony. (Live at the Royal Albert Hall)". Widać na nim niesamowite możliwości wokalistki. "My 21st Century Blues" na nowo definiuje gatunek, który zdaniem Raye jest bluesem.
Sampha - "Lahai"
Drugi krążek brytyjskiego wokalisty, kompozytora i producenta jest stylistyczną kontynuacją rewelacyjnego debiutu. Trudno doszukiwać tu dramatycznych zwrotów akcji. Rodzina artysty pochodzi z Sierra Leone. I słychać wpływy muzyki z tego kraju. Oczywiście brzmienie kreuje współczesna produkcja, fantastyczni goście i optymizm bijący z tego dzieła. A to z powodu tematu ojcostwa, który przewija się przez większość utworów. Fani wyjących gitar będą zawiedzeni, ale już miłośnicy wyrafinowanego soulu - nie.
SZA - „SOS”
Mam problem z ta płytą, ponieważ ukazała się pod koniec 2022 roku. Ponieważ jednak sukcesy odniosła w 2023 zatem uznaje ją jako wydawnictwo odpowiadające naszym kryteriom. SZA jest z pewnością głosem swojego pokolenia. To znakomita wokalistka i poetka. W jej piosenkach przebija etos odważnej i wrażliwej kobiety. Muzycznie to producencka perełka. Wzorzec nowoczesnej produkcji pierwszej połowy XXI wieku. Znakomity album!
Taco Hemingway "1-800-Oświecenie"
To najlepszy album warszawskiego rapera. Tematy utworów, które tworzą audycję radiową zbudowane są wokół tematów z którymi spotkali się już Mikołaj Rej i Adam Mickiewicz. Również bohaterowie dzieła napisanego przez Antoniego Słonimskiego i Juliana Tuwima " W oparach absurdu". Zatem czy warto zwracać uwagę na wersję Taco? Jak najbardziej. Bo zrobił to inaczej. Bo też każde pokolenie ma swoją wersję tych samych problemów. I każdy krytyk muzyczny inną ocenę dzieła.
TEDE "Hajp Hajs Hejt"
Kilkadziesiąt utworów temu ukazał się jeden z najlepszych albumów w dyskografii warszawskiego rapera, który jest niezwykle aktywny na rynku wydawniczym. Można by rzec, że talent męczy go non stop. "Hajp Hajs Hejt" to jeden z najlepszych krążków w dorobku Warszawiaka. I muzycznie i w warstwie tekstowej.
Vito Bambino „Pracownia”
Artysta "wjechał" na muzyczne salony z hukiem i postanowił w nich pozostać na dobre. Nie dziwi zatem, że to najbardziej dojrzały album w dorobku muzyka. Kapitalne teksty oparte o świetne produkcje (m.in. genialnego Moo Latte) sprawiają, że z pewnością pierwsze przesłuchanie nie będzie ostatnim.
"Znachor" Soundtrack z filmu Netflixa
Paweł Lucewicz sprostał niezwykle poważnemu wyzwaniu jakim było skomponowanie muzyki do trzeciej ekranizacji "Znachora". Album z muzyką nie tylko znakomicie współgra z obrazem, ale również świetnie brzmi na płycie. Wydanej w/g wszelkich kanonów audiofilskich. No i te cudownie śpiewające panie z tria SVAHY.
Hirek Wrona oprócz tego, że pisuje dla Salon24.pl, nie wyklucza powrotu do TVP. - Jeżeli będzie zapotrzebowanie na moją wiedzę, z przyjemnością ją przekażę. Uważam, że powinno się stworzyć poważne akademie, zarówno przy TVP, jak i PR, które będą przekazywały wiedzę i uczyły warsztatu dziennikarskiego - powiedział dziennikarz w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.
Na zdjęciu Lech Janerka, fot. Wikipedia
Inne tematy w dziale Kultura