5 i 6: Potem Jezus rzekł: Pragnę. A gdy skosztował octu, rzekł: Wykonało się! I skłoniwszy głowę oddał ducha. (J 19)
Dwa z siedmiu ostatnich słów Jezusa: „Pragnę.” I „Wykonało się.”. Czemu teraz Jezus powiedział, że pragnie? Nie odczuwał pragnienia wcześniej? Od aresztowania na Górze Oliwnej minęło już wiele godzin. A wcześniej, gdy żołnierze chcieli mu dać napój gaszący pragnienie i przynoszący ulgę w cierpieniu, Jezus odmówił. Dlaczego więc teraz? I jakie Pismo się wypełniło? Co się tu właściwie wydarzyło.
Dlaczego Jezus mówi też, że się „wykonało”? Co miał na myśli? Zbawienie wszystkich ludzi? Ale gdyby nie zmartwychwstanie, sama śmierć nie miałaby większego sensu i znaczenia. Święty Paweł przecież wyraźnie pisze:
A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara. Okazuje się bowiem, żeśmy byli fałszywymi świadkami Boga, skoro umarli nie zmartwychwstają, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa. Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. (1Kor 15,14-17)
To Zmartwychwstanie było zwycięstwem nad grzechem i nad śmiercią. Co więc się wykonało? Otóż śmiem twierdzić, że to, co się wykonało, to Wieczerza Paschalna, Exodus, ofiara Baranka i pierwsza Msza Święta. Uroczystość Święta Paschy, którą obchodził Jezus z uczniami w Wieczerniku, która sama była świętem obchodzonym na pamiątkę wyjścia Żydów z niewoli Egipskiej i symbolizowała wyjście z niewoli grzechu. Ale naprawdę z tej niewoli nas wyzwoliła dopiero śmierć Baranka i Jego Zmartwychwstanie. Ale tu, wraz ze spożyciem Czwartego Kielicha, zakończyła się ofiara Jezusa, który jest kapłanem i ofiarą doskonałą złożoną za nasze grzechy.
Jakiego kielicha? Co to za „czwarty kielich”? "The Fourth Cup" to był wykład, który wygłosił przed laty Scott Hahn. Jego pytanie o to co się wykonało nurtowało przez lata, od czasu, gdy jeden z jego profesorów je zadał i pozostawił bez odpowiedzi. Hahn w końcu tę odpowiedź znalazł, a ja korzystając z jego nauki napisałem swoją wersję tego tekstu. Nie jest to dokładne tłumaczenie, raczej parafraza, ale nie ukrywałem nigdy, że tekst Hahna był dla mnie inspiracją. Wykład ten, po angielsku, jest dostępny między innymi tutaj: "The Fourth Cup".
Czwarty Kielich to był pierwszy tekst religijny jaki kiedykolwiek napisałem i być może jest on najważniejszy. Pisałem go nie planując nawet publikacji w necie, miałem go przeczytać na spotkaniu w naszej parafii, w grupie, gdzie studiowaliśmy Pismo Święte. "Przypadkiem" trafił do Internetu i widziały go już tysiące osób. Polecam go serdecznie, bo jest to tekst ważny. Są tam też ciekawe przemyślenia na temat tego kiedy odbyła się Ostatnia Wieczerza. Ja bowiem myślę, że to wcale nie był czwartek... Zapraszam: Prawdziwy Święty Graal, czyli Czwarty Kielich
Później ktoś podesłał mi link do homilii księdza arcybiskupa Stanisława Gądeckiego z Poznania, wygłoszonej w Wielki Czwartek, 20.03.2008 w Katedrze Poznańskiej. Myślę, że kazanie to bardzo dobrze uzupełnia tekst o Czwartym Kielichu: www.archpoznan.pl/content/view/670/109/
7. Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. (Łk 23, 46)
Ostatnie przed śmiercią, według Ewangelii Łukasza, słowa Jezusa. Tak proste, że każda próba napisania czegoś inteligentnego na ich temat musi się zakończyć porażką. Słowa dziecka do Ojca, któremu się bezgranicznie ufa. Słowa zawierzenia i oddania się.
Myślę jednak, że nie powinniśmy czekać do momentu śmierci z wypowiedzeniem tych słów. W pewnym sensie zresztą, jeżeli nasza wiara jest prawdziwa, w momencie śmierci łatwo jest je wypowiedzieć. Umierać bowiem czasem jest łatwiej, niż żyć. Dlatego też modlitwa naszej Wspólnoty Marto zawiera także i takie słowa: "Oddajemy Ci całe nasze życie i nas samych."
Śmierć wymusza na nas pewien radykalizm. Nie ma wtedy szarej strefy. Nie ma nacisku środowiska. Nie ma wstydu, nie ma szpanowania, nie ma udawania. Możemy być prawdziwi aż do bólu. Ale póki żyjemy, nieustannie kreujemy jakiś wizerunek naszej osoby. Podświadome kreowanie korzystnego image'u. Dlatego oddanie swego ducha, swego życia w ręce Boga teraz, gdy nam się wydaje, że nie stoimy jeszcze w obliczu nieuchronnej śmierci, to jest dopiero trudna decyzja.
Decyzja trudna, ale na pewno mądra. Nie wiemy, kiedy tak naprawdę przyjdzie nam się spotkać z naszym Bogiem twarzą w twarz. Tyle ludzi odchodzi niespodziewanie do Pana każdego dnia. Ja każdego tygodnia przejeżdżam pięć tysięcy kilometrów. Noce. Weekendy. Pijani kierowcy. Zmęczenie. Niedawno minął mnie o centymetry samochód pędzący pod prąd autostradą. Parę dni temu na naszym forum zarejestrowała się młoda dziewczyna, córka kierowcy, której tata zmarł niespodziewanie za kierownicą samochodu przed czterema laty. Miał wtedy tyle lat ile ja mam dzisiaj...
Każda podróż może być ostatnia. Wcale nie trzeba być kierowcą, czy wybierać się w podróż samolotem, by niespodziewanie zakończyć swą ziemską pielgrzymkę. Niedawne trzęsienie ziemi w Japonii, czy tornada w USA pokazały to dobitnie. Bóg nas może powołać do siebie w każdej chwili.
Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował? (Łk 12,16b-20)
Jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy… Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego!
Część Pierwsza Część Druga Wspólnota Marto
PS. Przypomnę także przy okazji, że w Wielki Piątek zaczynamy odmawiać Nowennę do Miłosierdzia Bożego według słów Pana Jezusa skierowanych do nas przez świętą Faustynę. Szczegóły tutaj:
Inne tematy w dziale Rozmaitości