Prorok Jeremiasz:
Dlatego to mówi Pan Zastępów: Ponieważ nie usłuchaliście moich słów, oto poślę, by przyprowadzić wszystkie pokolenia północy – wyrocznia Pana – i Nabuchodnozora, króla Babilonu, mojego sługę. Sprowadzę ich przeciw temu krajowi, przeciw jego mieszkańcom i przeciw wszystkim narodom dokoła. Wypełnię na nich klątwę, uczynię z przedmiot grozy, pośmiewisko i wieczną ruinę. Sprawię, że ustanie wśród nich głos wesela, głos radości, głos oblubieńca i głos oblubienicy, terkot żaren i światło lampy. Cały ten kraj zostanie spustoszony i opuszczony, a narody będą służyć królowi babilońskiemu przez siedemdziesiąt lat. (Jr 25, 8-11)
Wypełnienie słów Jeremiasza, rok 586 Przed Chrystusem:
Spalili też Chaldejczycy świątynię Bożą i zburzyli mury Jerozolimy, wszystkie jej pałace spalili ogniem i wzięli się do niszczenia wszystkich kosztownych sprzętów. Ocalałą spod miecza resztę król uprowadził do Babilonu i stali się niewolnikami jego i jego synów, aż do nadejścia panowania perskiego. I tak się spełniło słowo Pańskie, wypowiedziane przez usta Jeremiasza: Dokąd kraj nie wywiąże się ze swych szabatów, będzie leżał odłogiem przez cały czas swego zniszczenia, to jest przez siedemdziesiąt lat. ( 2 Krn 36:19-21 )
70 lat później.
Powrót z wygnania, ale… nie do końca. Powrót fizyczny, ale duchowe wygnanie trwa kolejne "siedemdziesiąt tygodni lat". Rok ok. 500 Przed Chrystusem, słowa skierowane do proroka Daniela, przez archanioła Gabriela:
Gdy jeszcze mówiłem i modliłem się, wyznając grzechy swoje, swojego narodu, Izraela, i składając przed Panem, Bogiem moim, swe błagania za świętą górę mojego Boga, gdy więc jeszcze wymawiałem słowa modlitwy, mąż Gabriel, którego spostrzegłem przedtem, przybył do mnie lecąc pospiesznie około czasu wieczornej ofiary. Przybył, rozmawiał ze mną i powiedział: Danielu, wyszedłem teraz, by ci dać całkowite zrozumienie. […] Ustalono siedemdziesiąt tygodni nad twoim narodem i twoim świętym miastem, by położyć kres nieprawości, grzech obłożyć pieczęcią i odpokutować występek, a wprowadzić wieczną sprawiedliwość, przypieczętować widzenie i proroka i namaścić to, co najświętsze. (Dn 9, 20-22, 24)
70 "tygodni lat" później.
Mija siedemdziesiąt tygodni lat, dochodzimy do czasów Jezusa. Wszyscy Żydzi są podekscytowani, oczekują zapowiedzianego Pomazańca. Wierzą, że poprowadzi on naród do powstania i do przejęcia władzy nad ich okupowaną Ojczyzną. Co chwilę pojawia się jakiś samozwańczy mesjasz i pociąga za sobą tłumy do walki z Rzymianami. I w tym czasie rodzi się też Dzieciątko w rodzinie ubogiego cieśli, pochodzącego z rodu Dawida. W związku z tym faktem mamy zadziwiającą zbieżność niektórych liczb.
Naraz ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. […] Odpowiedział mu anioł: Ja jestem Gabriel, który stoję przed Bogiem. A zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę wieść radosną. (Łk 1:11-12,19)
Archanioł Gabriel powraca na Ziemię po siedemdziesięciu tygodniach lat, ale… Jest niezwykle ciekawy i zdumiewający fakt, że od ponownego przyjścia Gabriela do Ofiarowania minęło dokładnie 70 tygodni. Miesiąc w kalendarzu żydowskim zawsze miał 30 dni. Od odwiedzin u Zachariasza do poczęcia Jezusa minęło 6 miesięcy, a więc dni 180, potem do narodzin Jezusa 270 i do Ofiarowania 40. Razem dokładnie 490 dni, siedemdziesiąt tygodni.
Gdy się rozważa to wszystko, te pokłady i głębie biblijnych proroctw, zdumiewa bogactwo Biblii. Jestem tu daleki od stwierdzenia, że wszystko w proroctwie Daniela rozumiem. Wręcz przeciwnie, nie rozumiem z niego niemal nic. Ale te zależności, które udało się mi odkryć są dla mnie wystarczająco zdumiewające, by mieć o czym myśleć np. podczas rozważania Czwartej Tajemnicy Radosnej Różańca.
33 dla oczyszczenia krwi.
Według Prawa Mojżeszowego matka, która urodziła chłopca, była uważana za “nieczystą” przez siedem dni. Co więcej, musiała pozostać dodatkowo przez trzydzieści trzy dni „we krwi swego oczyszczenia”.Po tym okresie miała “przynieść do Świątyni baranka dla ofiarowania go w ofierze całopalnej:
"Jeżeli kobieta zaszła w ciążę i urodziła chłopca, pozostanie przez siedem dni nieczysta, tak samo jak podczas stanu nieczystości spowodowanego przez miesięczne krwawienie. […] Potem ona pozostanie przez trzydzieści trzy dni dla oczyszczenia krwi. […] Kiedy zaś skończą się dni jej oczyszczenia po urodzeniu syna lub córki, przyniesie kapłanowi, przed wejście do Namiotu Spotkania, jednorocznego baranka na ofiarę całopalną i młodego gołębia lub synogarlicę na ofiarę przebłagalną.[…] Jeżeli zaś ona jest zbyt uboga, aby przynieść baranka, to przyniesie dwie synogarlice albo dwa młode gołębie, jednego na ofiarę całopalną i jednego na ofiarę przebłagalną. W ten sposób kapłan dokona przebłagania za nią, i będzie oczyszczona". (Kpł 12, 2b,4, 6, 8)
Ofiarując swego Syna w Świątyni, siedemdziesiąt tygodni po pierwszej wizycie Gabriela od czasów proroka Daniela, Maryja usłyszała słowa Symeona:
Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu.(Łk 2:34-35)
Żadna matka nie zapomina takich słów. Przez trzydzieści trzy lata Maryja rozważała te słowa w swym sercu. Przez trzydzieści trzy lata pozostawała „we krwi swego oczyszczenia”, aż pod Krzyżem ofiarowała Baranka, ofiarowała swego Syna Bogu Ojcu raz jeszcze, za nasze grzechy.
Ofiara ubogich
Maryja była ubogą dziewczyną. Złożyła ofiarę z dwóch gołębic, bo Jej nie było stać na ofiarowanie baranka i synogarlicy. Ale Maryja była też najbogatszą ze wszystkich ludzi. Jedyną osobą, jedynym człowiekiem, który jest nie tylko dzieckiem Bożym, ale też Oblubienicą i Matką Boga. I to nie w przenośnym sensie, Ona jest Nią rzeczywiście.
33 lata po przeminięciu dni oczyszczenia ofiarowała Ona Baranka bez skazy. Prawdziwie królewski dar.
Błogosławieni ubodzy…