Powracam do mojego cyklu, bo wczoraj właśnie o to zapytał mnie jeden z gości naszego forum: Gdzie Biblia uczy nas o grzechu pierworodnym? Zatem poniżej kilka wersetów potwierdzających naukę Kościoła o grzechu pierworodnym.
On sam podał werset:
"Od łona matki występni zeszli na bezdroża, od urodzenia zbłądzili głosiciele kłamstwa" (Ps 58, 4)
…ale to nie jest jeden z tych, które zwykle są przypominane w apologetycznych dyskusjach. Sam zresztą przyznał, że w swojej rozmowie z protestantem po prostu różnili się w interpretacji tego wersetu. Jeżeli już mielibyśmy poszukać potwierdzenia w Psalmach, znacznie lepszy wydaje się ten wers:
Oto zrodzony jestem w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka. (Ps 51, 7)
Jeszcze wyraźniej uczy o tym święty Paweł w Liście do Rzymian:
Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli…[…] Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa. A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.(Rz 5, 12, 17-19)
Podobnie w Pierwszy Liście do Koryntian:
Ponieważ bowiem przez człowieka [przyszła] śmierć, przez człowieka też [dokona się] zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni (1 Kor 15, 21-22)
… i w Liscie do efezjan, gdzie św. Paweł pisze, że "z natury zasługujemy na gniew":
I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów, w których żyliście niegdyś według doczesnego sposobu tego świata, według sposobu Władcy mocarstwa powietrza, to jest ducha, który działa teraz w synach buntu. Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni.(Ef 2, 2-3)
To tyle wyjaśnienia co grzech powoduje. Księga Rodzaju nam opisuje jak ten grzech się narodził:
A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz. (Rdz 2, 16-17)
Rzekł Bóg: Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść? Mężczyzna odpowiedział: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś? Niewiasta odpowiedziała: Wąż mnie zwiódł i zjadłam. Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę. Do niewiasty powiedział: Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą. Do mężczyzny zaś Bóg rzekł: Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść – przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz! (Rdz 3, 11-19)
Oczywiście na koniec warto wspomnieć, że grzechem Adama nie było zjedzenie owocu, ale nieposłuszeństwo. Albo raczej chęć "poznania dobra i zła", czyli decydowania samemu, co jest dobrem, a co złem. Nasi prarodzice zapragnęli być "jak Bóg" i sami decydować co jest dobrem, a co złem. Czyż bowiem nie tym skusił ich wąż?
Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło. (Rdz 3, 55)
Zatem zanim zaczniemy zgłaszać pretensję do naszych praprzodków, spójrzmy w lustro. Czyż nie robimy tego my sami? I to każdego dnia? Wybielając w naszych oczach zło które popełniamy, decydując które doktryny Kościoła uznać za nieważne, albo wręcz błędne? Im więcej się świat zmienia, tym bardziej pozostaje taki sam. A kudłaty jak zwiódł Ewę, tak samo zwodzi i nas. Nihil novi sub sole.
PS. By znaleźć pozostałe notki z tego cyklu, wystarczy kliknąć na jaskiernia.org i zobaczyć dział "Apologetyka".
Inne tematy w dziale Rozmaitości