Bloger Adamschulz napisał na S24 bardzo emocjonalną notkę pt: "Polscy mordercy drogowi".
Ten tekst ten wręcz epatuje określeniami typu "polscy mordercy", "polscy bandyci" na określenie sprawców śmiertelnego wypadku, który był wynikiem głupoty i brawury paru kierowców na polskich blachach.
Może gdyby sprawcami tej tragedii byli młodociani w kilkunastoletnim BMW lub wąsacz w wielokrotnie już klepanym Audi to określenia te musiałbym przyjąć z pokorą. Ale w tym wypadku nie mogę... To nie jacyś przeciętni użytkownicy naszych (i nie tylko naszych) dróg urządzili sobie rajd po publicznej drodze i doprowadzili do wypadku, którego skutkiem była śmierć niewinnej ofiary (przypadkowego kierowcy). Proszę zwrócić uwagę jakimi samochodami ścigali się sprawcy tej tragedii. Porsche, Ferrari... To nie są auta kojarzone z typowym "polskim" piratem drogowym.
Typowy "polski" nabijacz policyjnych statystyk to pijany, naćpany lub ogłupiały dureń, któremu by zbierać śmiertelne żniwo swojej głupoty wystarczy stary Matiz lub wiązany drutem VW Golf. Niestety taki dureń zostanie czasem posadzony za kółkiem ciężarowego MANa i zyska jeszcze większe możliwości. Ale durniowi "na gazie do" spowodowania tragedii to i zwykły rower (taki pojazd z korbą i pedałami) czasem wystarczy...
Jednak oprócz "typowych" są jeszcze wyjątkowi durnie. Idioci, którzy nagle weszli w posiadanie mocnego samochodu z pierdyliardem kucyków pod maską. Tacy co to muszą sprawdzić co/ile im fabryka dała. Ci co mają głęboko w wydechu innych użytkowników dróg. Ludzie, których dopadł Syndrom POH.
POH = "pojebało od hajsu"
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości