W toczącej się na Salonie24 dyskusji o wychowaniu dzieci pojawiały się różne głosy. Tezy ciekawe i pouczające ale też takie, które we mnie budziły raczej zdziwienie ("Biję swoje dzieci i się tego nie wstydzę").
A tekst ten popełniła osoba, która przedstawia się jako rodzic dwójki dzieci.
Cóż... W moim świecie i moim spojrzeniu na dzieci nie ma takiego pojęcia jak "głupie dziecko". Natomiast przytrafiają się rodzice, którzy nie potrafią realnie ocenić jakie wymagania można stawiać dziecku by były adekwatne do jego możliwości wynikających z etapu rozwoju dziecka. Tak. Ciężko oczekiwać, że 2-3 letnie dziecko będzie rozumieć pojęcia dla niego całkowicie abstrakcyjne. Więc jeżeli ktoś chce małemu dziecku wpoić za pomocą klapsów pojęcia dla dziecka niezrozumiałe to ten ktoś musi być skończonym głupcem.
Zdarzają się też dzieci tak znerwicowane, że nie są w stanie usiedzieć spokojnie. Ale jeśli ktoś takie dziecko próbuje uspokoić klapsem to ten ktoś jest w mojej ocenie idiotą lub sam jest osobą niepanująca nad swoimi emocjami.
Zdarzają się też dzieci zaniedbane wychowawczo lub nie ze swojej winy upośledzone. Dzieci, które nawet w starszym wieku nie są w stanie zrozumieć najprostszych pojęć, wymagań, poleceń. Ale jeżeli ktoś takie dziecko próbowałby "wychowywać i dyscyplinować" za pomocą klapsów to w mojej ocenie można takiego "wychowawcę" nazwać zwykłym bydlakiem lub przykładem przerażającej głupoty.
Komentarze
Pokaż komentarze (121)