Niedługo minie rok od naszego pierwszego spotkania z dziećmi. Rok, który pozwolił na odkrycie nowego wymiaru w relacji z drugim człowiekiem. Prawdę związku dorosłego człowieka z dzieckiem.
Myśląc o przysposobieniu starszego dziecka mieliśmy wiele obaw. Obaw, które należy uznać za zupełnie uzasadnione i naturalne... Bowiem lęk jest czymś naturalnym, a zdolność do przewidywania zagrożeń i odczuwania lęku przed zagrożeniem istniejącym tylko w naszej wyobraźni jest cechą, która różni nas od zwierząt. Ten lęk ma nas chronić przed podejmowaniem pochopnych i lekkomyślnych decyzji.
Jeszcze podczas kursu dla kandydatów na rodziców adopcyjnych ktoś tłumaczył nam, że z przysposobieniem starszego dziecka jest jak z podjęciem decyzji o zawarciu związku małżeńskiego. Spotykamy na swojej drodze kogoś kto ma już zebrany bagaż przeżyć i doświadczeń. Osobę już ukształtowaną w warunkach, na które nie mieliśmy wpływu. Tak więc jeżeli narzeczeni mogą odczuwać obawy:
- czy ich związek będzie trwały,
- czy zdołają się nawzajem zaakceptować,
- czy dadzą radę wytrwać na dobre i na złe
....
To dlaczego podobnego lęku nie mieliby odczuwać ludzie rozważający adopcję starszego dziecka?
Ale przykład małżeństwa jest też źródłem nadziei. Bo jeżeli pochodzący z różnych rodzin ludzie (mężczyzna i kobieta) są w stanie stworzyć trwały związek, akceptować się wzajemnie i wytrwać mimo przeciwności, które napotykają w życiu... To ich małżeństwo jest wielkim skarbem oraz dokładnie tym czego skrzywdzone dziecko potrzebuje by znów uwierzyć w ludzi, dobroć i miłość.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo