Aktywiści i piewcy bezrefleksyjnego postępu poniżyli wartość wielu słów. Terminy takie jak tolerancja i równouprawnienie zostały już dawno sprowadzone do roli nic nieznaczącego bełkotu wylewającego się obficie z ust lewicowo-nowoczesnych wrażliwców.
Niestety od lat dewaluowane jest w ten sposób pojęcie: adopcja. Termin, który imo powinien być zarezerwowany do aktu włączenia do rodziny dziecka jest niestety nagminnie stosowany przez nadwrażliwców na określenia wydarzenia jakim jest dla nich przygarnięcie kotka, pieska, kornika z Puszczy Białowieskiej lub polityka .Nowoczesnej.
Ok. Z używaniem terminu "adopcja" w kontekście przygarnięcia pieska lub kotka już się pogodziłem. Choć sam w tym znaczeniu nigdy bym go nie użył. Mimo, że tez bardzo lubię psy i inne zwierzątka.
I tu mógłbym swój wywód zakończyć. Ale...
Zaglądam (niestety) na stronę GW a tu... Hasło na dziś:
"Adoptuj pszczołę"
Normalnie oczom nie wierzę... Chyba te trutnie niewybzykane już się całkiem wyroiły.
Ewentualnym chętnym do "adopcji" pszczoły chciałbym jednak przypomnieć, że:
- pszczoła jest zwierzęciem;
- pszczoła jest zwierzęciem społecznym, które poza rojem (ulem) nie ma szans na przeżycie;
- Jak już chcecie coś przygarnąć to trzeba się decydować na całą pszczelą rodzinę (cały ul);
- rodzina pszczela jest całkowicie niepostępowa, panuje w niej skrajny feudalizm (prawa reprodukcyjne ma wyłącznie królowa) i seksizm (trutnie aut, a femino-robotnice maja zapier... od świtu do zmierzchu na utrzymanie królowej);
- w ulu panuje rasizm (tylko osobniki jednego gatunku) i ksenofobia ("uchodźca" innej rasy, który zechciałby wejść do ula zostanie zażądlony na śmierć).
Aktualizacja:
Śpieszcie się "adoptować" pszczoły
Tak szybko się kończą
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości