Wzmianka napisała ciekawą i bardzo osobistą notkę na temat adopcji dziecka. Notka ta powstała w odpowiedzi na mój tekst o adopcji zamiast in vitro. Jestem bardzo wdzięczny za ten głos w dyskusji.
Dla mnie adopcja to inna droga do rodzicielstwa. Nie gorsza, nie lepsza... ale bardzo zawiła i wyboista. I nie mam zamiaru nikogo zachęcać do takich decyzji. Decyzję powinni podejmować sami przyszli rodzice - bez nacisków z zewnątrz.
Bez niepotrzebnych mitów
Z moich rozmów o podjętej przez nas decyzji wynika, że sporo osób traktuje takie wybory jak heroizm lub szaleństwo. I zupełnie nie wiem skąd takie skrajne podejście do tematu. Dla mnie to była zwyczajna konsekwencja chęci realizacji marzenia o pełnej rodzinie. Tak z potrzeby serca. Bez zbędnego bagażu mitów o poświęceniu dla... (Wstaw cokolwiek).
Gdy się chłopiec dowiedział to...
Jednym z podstawowych problemów poruszanych podczas szkolenia kandydatów na rodziców jest jawność adopcji. Jak rozmawiać z dzieckiem o tym w jaki sposób znalazło się w nowej rodzinie. Nie dziwi mnie, że ujawnienie utajonej adopcji może być szokiem dla przysposobionego dziecka.
Moje córki są na tyle duże, że od samego początku wiedzą o wielkiej zmianie jaka zaszła w ich życiu. Jest to czasem trudne, powoduje wiele trudnych pytań, ale daje szansę na zbudowanie związku opartego na prawdzie.
Prawdziwe dziecko
Każde dziecko może dawać tyle samo radości i sprawiać podobne problemy. Każde uczucie może być prawdziwe :-) I nie ma znaczenia jaki bocian dziecko przyniósł.
Trzy baby w domu
Dziękuję za radę. Wiem, że taki babiniec to wyzwanie dla męża i ojca. Na szczęście jedna z tych bab to piękna, mądra i kochająca żona - najlepszy towarzysz w drodze do rodzinnego szczęścia.
Ps
Lubię wyzwania i tak traktuję swoje powołanie do rodzicielstwa.
Linki
http://hephalump.salon24.pl/748195,adopcja-zamiast
http://wnukowi.salon24.pl/748415,adopcja-zamiast-glos-w-dyskusji
http://przysposobienie.blogspot.com/2017/01/adopcja-starszego-dziecka.html?m=1
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo