W ten weekend temperatura w mojej okolicy (Wieliczka) spadała do około -20 C. Dziś rano udało mi się sprawnie uruchomić samochód i otworzyć bramę wjazdową. Byłem już przygotowany na rozmrażanie bramy - opalarka jest gotowa do użycia. ;)
W samochodzie żony niestety nie dopilnowałem jakości płynu do spryskiwaczy i niestety w zbiorniczku jest bryła lodu.
W pobliskim Krakowie pękają od mrozu szyny tramwajowe i są awarie sieci wodociągowej. W Tyńcu zabrakło gazu dla części odbiorców bo... podobno pobór był za duży.
U mnie gaz też płonie dziwnym, migotliwym płomieniem. Jakby trudniej zagrzać wodę do kąpieli. Może kaloryczność gazu w sieci spadła?
Komentarze
Pokaż komentarze