Przyznaję, że nie mam i nigdy nie miałem szczególnego sentymentu do tzw tradycji CK Krakowa.
Powiem więcej... Nie lubię gdy moją małą ojczyznę określa się mianem: "Galicja".
Dla mnie jest to nazwa narzucona przez jednego z zaborców i jest równie chwalebna jak "Priwislanski Kraj".
A że moi przodkowie żyli po obu stronach wyznaczonej przez zaborców granicy to obu tych zaborców traktuję równo...
Austriak to Niemiec a Rosja i Niemcy to nasi wrogowie.
Ale wracając do tematu CK Krakowa.
W czasach austriackich Kraków był miastem prowincjonalnym. Położonym na obrzeżach imperium i przy granicy z potencjalnym wrogiem. I szczerze mówiąc to nie ma co go porównywać w owym czasie do Wiednia, Budapesztu czy Pragi. Nawet Lwów mógłby mieć więcej tu do wniesienia. Ale Lwów po niemiecko/sowieckim czyszczeniu etnicznym nic już nie wniesie.
Współczesny Kraków też ma mało wspólnego z miastem w CK imperium.
Druga Wojna wbrew pozorom nie oszczędziła tego miasta. Co prawda jego substancja materialna nie popadła w ruinę. Bo Krakowowi los oszczędził takiego piekła jakim było systematyczne niszczenie Warszawy przez niemieckich zwyrodnialców.
Ale miasto to nie tylko domy, ulice i place... Miasto to przede wszystkim ludzie w nim żyjący. Ludzie tworzący kulturę, charakter i klimat do życia w mieście... I Kraków miał taki charakter i taką swoją specyficzną atmosferę.
Niemcy nie zburzyli Krakowa... Niemcy zrujnowali jego tradycyjną strukturę społeczno-etniczną. Strukturę, która tworzyła miasto wielu kultur.
Mordując żydowskich mieszkańców Krakowa zabili część z tradycji tego miasta. Dokonali zniszczenia, którego nie można odtworzyć. Bo nikt z nas nie ma mocy cofnięcia czasu i wskrzeszenia pomordowanych.
Po wojnie do Krakowa zaczęła napływać nowa ludność. I ludzie ci nieśli ze sobą różne tradycje.
Po połączeniu z Nową Hutą miasto Kraków nieodwracalnie zmieniło swój charakter. Z małego ośrodka akademickiego stało się miastem przemysłowym. Ściągali tu ludzie o różnym pochodzeniu, którzy stopniowo zaczęli dominować w miejskim krajobrazie kulturowym.
Dziś Kraków rozrósł się do rangi milionowej metropolii. Mieszka tu więcej ludzi niż podają oficjalne statystyki... I cały czas trwa napływ ludności. Bo wielu tu przyjeżdża po naukę i później zostaje tworząc nowy współczesny Kraków.
A z CK tradycji zostały już tylko promile... Ulotne jak dym z papierosa.
Ps
W poprzedniej notce zwyklak zapytał mnie:
zwyklak
14 marca 2024, 22:19
@hephalump
nachodźcy już są?
Odpowiadam:
Są... I to większością od 1945 roku.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo