O ile dobrze zrozumiałem pewien fragment wypowiedzi pana Rafała Trzaskowskiego we wczorajszym programie "Gość Wydarzeń" w tv Polsat to:
- ma On poważne wątpliwości co do ludzi zajmujących się ochroną środowiska w Polsce.
Ja natomiast wątpliwości w tej sprawie już nie mam.
Owszem... Na poziomie rządu można mówić o ludziach powołanych z klucza partyjnego.
No chyba, że był to rząd z udziałem PSL, który bardzo chętnie patrzył na resort środowiska.
W przypadku udziału PSL nie można wykluczyć zwykłego nepotyzmu i kolesiostwa.
Na poziomie samorządowym klucz partyjny ma już mniejsze znaczenie. Tu decyduje już niemal wyłącznie układ znajomości i/lub powiązań rodzinnych. I nie ma znaczenia jaka partia ma większość w danym regionie (województwie, powiecie, gminie).
Na poziomie społecznym większość stanowią ci, którzy już naprawdę nie mają czym się zajmować i nic innego nie potrafią sobie wymyślić jako cel życia. Bo w końcu do określenia się jako obrońca przyrody nie potrzeba jakiś specjalnych kwalifikacji...
A co do kwalifikacji...
Nie wiem jak teraz ale w latach 90-ych XX wieku na studia o profilu "ochrona środowiska" szli niemal wyłącznie ci, którzy nie byli w stanie dostać się na jakikolwiek inny kierunek.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości